Odświeżyłem sobie 1,2,3 i 8 część (reszta dla mnie to nie American Pie tylko jakieś spin offy) i aż ciężko uwierzyć, że minęło już prawie 6 lat od ostatniej części... Mam nadzieję, że zobaczymy choć jeszcze jedną część z ich udziałem :)
Bo to są spin offy, tylko w Polszy zrobiono z tego aż 9 części (patrz oryginalne angielskie plakaty, w tych spin offach masz - american pie presents).
Jakiś czas temu czytałem na zagranicznych stronkach wypowiedzi "Stevena", że niby ma pomysły na kolejną część, nawet niby miała być w trakcie produkcji "American Vacation", ale ni słychu, ni widu, więc prawdopodobnie lipa.
Nawet stronkę mają, lecz od roku 0 aktualizacji (nie jestem pewien czy to nie fake) www . american vacation movie . com / ,tylko usun spacje.
Prawda, american pie z oryginalną obsadą rządzi. Najlepsze komedie xd też chciałbym jeszcze jakąś część z nimi xd
Ja też niedawno odświeżyłem sobie wszystkie trzy części i obejrzałem wreszcie czwartą. Klasyka komedii. Rzeczywiście, aż się łezka w oku kręci, stare dobre czasy, które już nie wrócą.
Mnie też tchnęło i zacząłem sobie słuchać "sway" z pierwszej części.
https://www.youtube.com/watch?v=yakXsiYN6-c
Ach jak miło by było zobaczyć dalsze losy. Mogli by nawet to przekształcić w dranatokomedię, żeby spoważnieć z wiekiem. Hmmm tylko po co? Na pewno by im się przytrafiały głupie i absurdalne historie.
Już 7 lat minęło od ostatniej części.Mogliby coś ruszyć z nowym filmem.Tym razem mogłaby opowiadać o przygodach/perypetiach już 40latków(aktorzy w większości są po 40tce).Chciałbym jeszcze zobaczyć choć jedna część z oryginalną obsadą.
Jak pisałeś ten komentarz, to właśnie zastanawiałem się czy nie odświeżyć sobie całą serię. Na razie wybrałem Arktykę na wieczorny seans
Właśnie zrobiłem sobie maraton AP. Też wpadłem na podobny pomysł, że następna część mogła by się nazywać American Pie: Pogrzeb i być dramatokomedią, na której oprócz śmiechu byłoby dużo płaczu. Jakby nie patrzeć żarty które śmieszyły nas jak mieliśmy 15 lat teraz już nie byłyby tak śmieszne.
To nie tylko tęsknota za nimi,ale też tesknota za czasami w jakich się te filmy oglądało, jak się samemu było młodym i życie było bardziej beztroskie. Zawsze oglądam każdą część z sentymentem a im człowiek starszy to ten sentyment coraz większy. Zresztą nie tylko tego filmu się to tyczy ale wielu innych które są odzwierciedleniem czasow i życia do którego mamy sentyment
Moim skromnym zdaniem American Pie ze starą ekipą ciągle ma potencjał nawet na zrobienie serialu. Charyzmatycznych głównych i drugoplanowych postaci jest tyle, że serio dałoby radę zrobić z tego 10 sezonów lekkostrawnego serialu obyczajowo-komediowego, wycelowanego w widownię która wychowywała się w latach 90 i wczesnych 00. Myślę że dopiero wtedy można by było dobitnie wyczerpać temat i nakarmić sentymenty - a przy tym twórcy zarobiliby ocean kasy niż na kolejnym flmie który zapewne przeszedłby bez większego echa. Najlepiej byłoby zdążyć, dopóki Eugene Levy jeszcze chodzi po tym świecie... Marzy mi się coś takiego.
Jak ten czas leci, już 10 lat minęło od ostatniej odsłony, nie licząc pobocznych. Jak powstanie kolejna to pewnie cos ala American Pie dom spokojnej starości :P
To już 12 lat... Byłem w kinie na tym filmie mając 22 lata i patrzyłem na bohaterów jak na staruszków a sam obecnie jestem w podobnym wieku. Mam partnerkę, dziecko, dom, psy, dobrą pracę a mimo wszystko chciałoby się, choć na chwilę, wrócić do beztroskich czasów, bliźniaczych do tych z serii AP. AP to swego rodzaju wehikuł czasu :)
Ja nie mogę uwierzyć, że to już 12 lat od kiedy powstała ta część z oryginalną załogą, która to część powstała po długich 13 latach oczekiwania od pierwszego filmu. Czyli w sumie 25 kurcze, ale to leci wszystko się zmienia, ale sentyment do tego filmu pozostaje dalej i obejrzałabym chętnie kolejną serię przygód tej paczki, bo rzeczywiście seria American Pie (z oryginalną ekipą) jest to pewnego rodzaju wehikuł czasu. Film uważam za bardzo dobry, nie zmarnowano tutaj potencjału bo pokazuje problemy przemijania, sentymentalnie, stawania się tym starszym pokoleniem a ten temat w pewnym momencie dopada każdego. Jak na amerykański film to byłam mile zaskoczona podejściem do tematu.
Podpisuję się. To był naprawdę niezły film i powrót po latach. Zaraz minie 13 lat od Zjazdu absolwentów i chętnie by się obejrzało jeszcze w podobnych stylu. Tylko czy to już nie za późno i nie zrobiła by się z tego, jakby nie patrzeć, żałosna już komedia? (Pomijając poziom żartów itd.)