W pełni popieram opinię! Choć zaniżyłem o jeden punkt ocenę, ze względu na przewidywalność. Jednakże całkiem solidna komedia, lecz nie dla każdego. K. Stewart wreszcie bierze inne role niż smutne dramaty i love story dla 15 latek.

6+/10

Nie wiem dla czego ale w ogóle nie czułem żeby to była jakaś komedia.
Raczej średni film akcji z przewidywalną do bólu fabułą.

Nie wiem co tam miało być śmiesznego ? Żarty sytuacyjne, czy może humorystycznie opowiedziana historia.
Jak do mnie to zupełnie nie trafia :/

Każdego co innego śmieszny wiadomo :)

Nie. Stewart powinno się dać sądowy zakaz zbliżania do kamery. Ten film jest wyjątkowo beznadziejny, więc specjalnie nie zdołała go spartaczyć, ale jej gra była tragiczna - znowu jedna mina zbitego psa. Nie trawię Tophera Grace'a, ale on się tutaj nieźle wpasował w rolę i jako jedyny był autentycznie zabawny. Walton Goggins w takim gównie? Przykre.

Goggins bardzo ok, ale w ogóle ten film ma niezlą obsadę. Drugi plan - Leguizamo, Pullman. Jeszcze miała grać Stone lub Thurman w miejscu akurat słabszej Connie Britton. Potencjał niewykorzystany niestety, bo fabuła jest baaardzo wątła. I nie oceniam tragicznie, bo jakiś klimat to miało i sceny akcji to trochę taka konwencja retro, momentami ocierająca się o styl azjatyckiego thrillera z odpowiednią dawką przemocy i dystansem.

Goggins zagrał ok. Bardziej chodziło mi o to, że to przykre iż aktor tej klasy i przede wszystkim aktor o statusie gwiazdy gra w tak gównianym filmie, gdzie w dodatku ma ledwie kilka linijek tekstu, a jego postać trudno nazwać nawet 3 planową. Connie Britton beznadziejna jak diabli. Leguizamo zagra we wszystkim i tak naprawdę praktycznie wszystko mu ujdzie na sucho bo zawsze się go miło ogląda. Pullman ma jedną, czy dwie krótkie sceny i tyle. Właśnie za to oceniam ten film tragicznie - za casting. Bo postawili na aktorów żenująco słabych lub nie pasujących do ról i to rujnuje całokształt bardziej niż scenariusz, czy momentami irytujący montaż. Eisenberg nie jest słabym aktorem, ale rzygam już patrząc jak ciągle gra taką samą postać(mniej lub bardziej przerysowaną).

naprawde narzekacie na calkiem dobrą Steward a co do Tophera Grace'a uwazacie ze sie dobrze wpasował? z tą dziecinną twarzą pasujacą tylko do Różowych lat 70?

Ja sie kocham w Kristen wiec zawyze sobie dla rownowagi do dziesieciu.

Na równowagę są również leki.

Nie karmie trolli, popytaj u innych.

Dziecko, to Ty jesteś trollem, wystarczy przeczytać Twoją argumentację. Nie wywijaj mojego kota ogonem.

Ja sie kocham w Kristen wiec zawyze sobie dla rownowagi do dziesieciu. ;) Zrobie to nawet przed obejrzeniem, bo dla mnie ta pani jest niezmiennie fantastyczna, a jej niepowtarzalna, wyjatkowa osobowosc i uroda sprawiaja, ze padam bezbronny u jej stop.

BTW Z calym szacunkiem, p'eprzenie o love story dla nastolatek uwazam za mocno chybione, zwlaszcza kiedy odnosi sie do oceny aktorstwa Kristen na podstawie Zmierzchu. Idiotyzmem jest wrecz, zalosne biadolenie narodu, ze zagrala w czyms takim, zwazywszy chocby, ze sama byla wowczas mlodziutka dziewczynka. Ludzie, ktorzy rzekomo maja jej to za zle, ich ocena jej aktorstwa i cale to gowno, ktore wylewaja z siebie pod jej adresem, to jedna wielka histeria, dla wiekszosci ewidentnie sposob na zaistnienie posrod rowiesnikow. Osobiscie mam dwa razy po pietnascie lat, jestem duzym chlopcem, a Zmierzch obejrzalem z niekwestionowana przyjemnoscia, natomiast aktorstwo Kristen Stewart w jej roli oceniam bardzo pozytywnie. I zeby nie bylo, ze to milosc przyslonila mi oczy - kochac sie w Kristen zaczalem dopiero gdzies w okolicach ostatniej czesci, choc totalnie ruszylo mnie przy okazji Camp X-Ray i pozniej Welcome to Rileys. Szkoda tylko, ze o tym nie wie, ale taki to juz tragiczny los romantycznych kochankow. :)

Dziekuje za recenzje.


Z pozdrowieniami,
SIMON

''Ja sie kocham w Kristen wiec zawyze sobie dla rownowagi do dziesieciu. ;) Zrobie to nawet przed obejrzeniem, bo dla mnie ta pani jest niezmiennie fantastyczna, a jej niepowtarzalna, wyjatkowa osobowosc i uroda sprawiaja, ze padam bezbronny u jej stop.'' - Aha to wyjaśnia twoją ocenę ;)

Obejrzałem i dziwę się że do końca - Straszny fabularny bełkot, dziura goni dziurę ):