Niestety nic z tego. Trudno w to uwierzyć, ale zdjęcia do tegoż filmu są po prostu fatalne.
Fakturą i kolorystyką przypominają filmy prosto na rynek video/dvd co jest wprost zdumiewające, bo akurat o warstwę wizualną Joel Schumacher zawsze dbał. Wystarczy obejrzeć "Upadek", "Linię życia", "Straconych chłopców", czy "Batman Forever". Tymczasem tu plastikowe światło jeszcze mocniej podkreśla kicz, tandetę tego karkołomnego przedsięwzięcia.
To scenariusz do tego filmu jest beznadziejny i to nie daje spokoju: jak to możliwe, że cztery autentyczne gwiazdy w swych dziedzinach: Nicole Kidman (tuż po wybitnej roli w "Między światami"!), Nicolas Cage, Joel Schumacher (reżyser) i Andrzej Bartkowiak (operator) mogli wziąć w tym udział.
Mniejsza o to. Udział wzięli i nic ich nie tłumaczy. Film jest po prostu beznadziejny.
Z pewnością najsłabszy w dorobku Bartkowiaka i Kidman.
Jeden z najsłabszych w dorobku Cage'a i Schumachera (gorszy był chyba tylko Bad Company).