Próbuje odszukać w mych filmowych przygodach równie głupi film. Ba! Nawet filmy z Madonną wobec tego czegoś to arcydzieła! Irytujące aktorstwo - na pierwszy plan: Cage w całej krasie beztalencia, zaraz po nim Kidman - zastygła w masce beznadziei. Scenariusz - brak i sensu i logiki i emocji, równie dobrze kosmita mógłby w tle urodzić srebrnego kurczaczka a i tak miałoby to jakieś odniesienie do myśli przewodniej owego dzieła. Brak możliwości pochwalenia czegokolwiek - potencjalny hit festiwalu kiczu. Czuję inspirację - jak zgładzić moich gości w najbliższym czasie. Odradzam na klęczkach!