mam koszulkę, znam na pamięć, to jest po prostu genialne! zen i dada jednocześnie, wszystko i rzecz wszelka, nic dodać, nic ująć, liczba pi, wartość doskonała.. gdyby andy był na pierwszym, kolejny, drugi, byłby dopiero gdzieśtam na czterdziestym i tylko dlatego, bo trzydzieste dziewiąte jest zbyt blisko niego.. ale andy nie jest pierwszy ani drugi ani trzeci, andy jest jedyny!
samozwańczy capo di tutti capi, mistrz kreacji, manipulacji i dekonstrukcji rzeczywistości zastanej, rozmontowywania wszystkiego i rzeczy wszelkiej, burzy każdą niewidzialną ścianę, rozbija strukturę, nie tylko programu telewizyjnego, ale tak w ogóle, że nie wiesz kiedy mówi poważnie a kiedy żartuje, nie wiesz czy się śmiać czy drapać się po głowie.. andy zawsze jest te dwa, trzy kroki przed swoją publicznością, przed tobą, zgodnie z filozofią andy'ego ostatnie słowo powinno należeć do niego, przeto gdyby jutro cudownie z martwych powstał i ożył wcale bym się nie zdziwił.. ale, również zgodnie z filozofią andy'ego jakoby klucz do komediowego sukcesu tkwił w konieczności zachowywania milczenia (skeczyki Old Macdonald Had A Farm, Mighty Mouse czy Pop Goes The Weasel pięknie tę idejkę wyrażają) śmieszniej nawet będzie jeśli to nie nastąpi..
ps. ha, marzenie, ale to by dopiero był karnawał, w czasach obecnych, we własnym domu obstawionym cyfrowymi kamerami - bez przerwy, non stop, kaufman show 24/7 - andy czułby się zapewne jak pączek w niebie..