Ja wiem czy Anelka tak się zupełnie zmarnował. Chyba jednak niekoniecznie. W kadrze francuskiej zagrał aż 69 razy, został z nią mistrzem Europy w 2000 roku. Był na tamtym turnieju podstawowym napastnikiem. Klubowo też źle nie było. Zagrał 4 bardzo dobre sezony w Chelsea, gdzie przez cały ten czas był kluczową postacią. Ustabilizował tam formę i został jedną z ikon Chelsea. Wygrał z tym klubem wszystko, co było do wygrania, łącznie z Ligą Mistrzów. Wcześniej wygrał też LM z Realem, gdzie półfinały z Bayernem to była niemal wyłącznie jego robota. Z Arsenalem zdobył mistrzostwo Anglii, grając w parze z Bergkampem. Czy to za mało? Czy mógł osiągnąć więcej? Być może, ale i tak są to na prawdę konkretne sukcesy.