Sama fabuła w sobie jest dobra . Ale rozwaliła mnie tępota głównych bohaterów . Raz wyrzucili lalkę , to czemu nie spróbowali 2 ? A jak mieli pewność że ona wróci ,( chociaż skąd mogli by to wiedzieć ? ) to mogli ją spalić lub zbić w końcu była porcelanowa . Ale im nawet to do głowy nie przeszyło .pfff
Plus ksiądz nie poświecił mieszkania ani nie pokropił lalki wodą święconą.Dziwne tez że nie mieli w domu krzyża ani nic.
Była jedna scena kiedy Mia waliła lalką o łóżko i jak widać nie pomogło. Ale z tym spaleniem to dobre pytanie. Ksiądz jak na księdza to też mało kumaty skoro jedyne co mu przyszło do głowy żeby zabrać lalkę. Nawet nie próbowali egzorcyzmów. Co ciekawe, podobno ta lalka istnieje naprawdę (choć wygląda jak zwykła szmacianka) i "żyje" sobie do tej pory. Więc wygląda na to że w realu też z jakiegoś powodu nie została spalona. No chyba że próbowali i nie wyszło :P
Mi się podobało jak główna bohaterka zostawiła dziecko same w mieszkaniu i do jakiejś piwnicy zeszła w nocy , chociaż już wtedy wiedziała ze "coś" ją prześladuje. Nikt normalnie by się tak nie zachował.