Czy to jest taki sam odtwórczy i przewidywalny gniot jak "Obecność", czy coś lepszego troszkę?
wg mnie jeszcze większy gniot niż obecność..Niczym specjalnym nie urzeka.Strata czasu..
Mnie osobiście "Obecność" się podobała. Niemniej jednak nie ma co porównywać tych dwóch filmów, bo "Annabelle" jest tak beznadziejna, że szok : I
Bo jednak jeden fajny moment moment był oraz kilka efektów było spoko. Ogólnie uważam go za beznadziejnie średni, może tak. Są jednak gorsze produkcje, gdzie nic nie ma ładu i składu :3
Zależy kto co lubi, skoro obecność dla Ciebie była gniotem to ten także nie spodoba Ci się :) Mnie osobiście przypadło do gustu kilka ciekawych scen ale całokształt wypadł słabo :(
Porozmawiamy jak obejrzysz więcej, niż kilka filmów z tego gatunku ;)
PS. Nie stawiamy spacji przed "?" i "!".
Od dzieciństwa oglądam tylko horrory o tematyce duchów,opętań, oraz egzorcyzmów i zdecydowanie Obecność jest w pierwszej trójce przeze mnie obejrzanych obok Egzorcysty i Zemsty po Latach.
No bez przesady, żeby oglądać całe życie tylko jeden gatunek, ale nie wnikam...
Myślałem, że te dwa pozostałe najlepsze, patrząc po ocenach, to Władca życzeń 2 i Demon: Historia prawdziwa. Te filmy oceniłeś jako arcydzieła, czyli 10/10.
Porównania Obecności do Egzorcysty raczej komentować w ogóle nie będę ;)
PS. Jeśli masz walić tekstami o trollach i innych bajkowych stworach, to nie sil się już na odpowiadanie, bo z pewnością dalej dyskusji nie pociągnę.
Dla mnie Obecność była tak samo straszna jak Egzorcysta. Po obejrzeniu w nocy Obecnośći musiałem czekać aż zrobi się jasno, bo bałem się położyć spać . Dżin we Władcy Życzeń również mocno mnie przerażał a Demon historia prawdziwa miał super klimat i kilka scen mocno strasznych . Ja horror oceniam tylko i wyłącznie po ilości strasznych scen.
Rozumiem. Ja także horrory oceniam przez pryzmat uczucia strachu, jakie wywołują, co jest chyba podstawą w przypadku takich filmów. Może po prostu za dużo już tego widziałem i mało rzeczy jest mnie w stanie przestraszyć / zaskoczyć.
Odnośnie przytoczonych tytułów, to zgadzam się, że były niezłe (może nie arcydzieła, ale niezłe), ale w przypadku Obecności odniosłem wrażenie strasznego powielania schematów i wtórności. Dodatkowo film w ogóle na mnie nie zadziałał. Biorąc jeszcze pod uwagę "pompowanie balonika", poczułem się strasznie zawiedziony. Szerzej rozpisałem się na ten temat na forum Obecności, więc nie ma co drążyć tematu dalej.
Kończąc, zanim zaczniesz kogoś wyzywać, to pamiętaj kolego... de gustibus non disputandum est ;) Over'n out!
A co miałem napisać? Dla mnie jeżeli ktoś pisze, że jeden z lepszych horrorów w historii kina jest gniotem, to po prostu jest trollem .
Ja trollem? Buhahaha. To nie ja wystawiłem jedynkę znakomitemu horrorowi tylko martinos 1985. Coś ci się chyba pomyliłło.
Dałem jedynkę bo dla mnie wszystkie azjatyckie horrory to pomyłka i wszystkie są gniotami. Mam do tego pełne prawo i nic wspólnego z trollowaniem to nie ma. Dużo ludzi nie toleruje azjatyckiego kina i to nie znaczy, że wszyscy są trollami. Musisz przyjąć do wiadomości, że kino azjatyckie się nie nadaje do oglądania czy ci to się podoba czy nie.
Ahh, czyli jeśli ktoś da 1 filmowi który ty uważasz za dobry to jest trollem.
Ale jeśli to ty dasz 1 to ty jesteś normalny?
Czas zaczać się leczyć, chłopcze.
Z tym, że jeżeli przez większość osób jakiś film( Z wyjątkiem filmów azjatyckich) jest uważany za bardzo dobry a ktoś wystawia mu jeden to już jest trolling. A jeżeli chodzi o kino azjatyckie coś takiego jak trolling nie istnieje po prostu.
Czyli wracamy do tego co napisałem post wyżej.
Jak długo ci pasuje to nie trolling, a trolling jak ci nie pasuje.
To jest myslenie 5-letniego dziecka, choć nie spodziewałem się po tobie niczego inteligentniejszego.
To człowiek o IQ nie przewyzszającym przeciętnej rośliny doniczkowej, także nie warto się z nim nawet użerać.
Osobiście powiedziałbym, że 1 to zdecydowanie za mało ze wzgledu na bądź co bądź sporą liczbę plusów filmu (choć przyznam, żę fabularnie oba filmy to odtwórcze gnioty).
Może i masz rację, że trochę przesadziłem, ale chyba dałem wyraz swojej frustracji i zawiedzionych oczekiwań...
Obecność był dla mnie jednym z lepszych horrorów jakie wyszły do tej pory, niestety Annabell to kolejny średniak :) a z klasyków to uwielbiam pierwszą część Koszmaru z ulicy Wiązów jak dla mnie świetny klimat :).