Przed chwilą obejrzałem film. Dosyc nudny horror, tylko końcówka jako tako trzymala poziom. Tylko zastanawiam się nad jedną rzeczą.. a konkretnie sceną. Gdy ktoś albo coś waliło w drzwi, i Mia podeszla otworzyla je, to przed drzwiami stał jakiś Ksiądz który nic nie mówił i po dluzszej ciszy wykrzyknal "Niech Bóg się nad tobą zlituje" i to demonicznym głosem. Co ta scena mogła oznaczyc, symbolizowac?
Bo serio, Demon przybralby forme Ksiedza i wykrzyczal takie rzeczy? Trochę to pogmatwane. Ciekawi mnie co ta scena mogła symbalizowac. Zwłaszcza że ona była najstraszniejsza scena w tym filmie obok sceny kiedy na Evelyn wyskoczyl ten czarny diabeł.Nie że oba sceny byly jakos super strasznie, tylko po prostu film mało straszny i jedynie te sceny trzymały mnie jakoś w napięciu.
Jeżeli chodzi o symbolikę sceny z księdzem, to trzeba wiedzieć, że demony pożądają duszy człowieka, szczególnie tej najczystszej. Na ataki dużo częściej narażone są osoby głęboko wierzące i tu pojawia się pytanie. Dlaczego demon nie zajmie się kimś kto jest zły? Otóż szatan w pewnym sensie już go posiadł, więc jakiekolwiek zabiegi są niepotrzebne. Co innego pozyskać duszę bliską Bogu, by zrobić mu na złość. Warto też wiedzieć, że demon nigdy nie opęta człowieka bez jego zgody. Tak więc demony manipulują ludźmi za pomocą przeróżnych wizji. Potrafią przybrać dowolną postać np. kogoś kogo znamy, udawać osobę duchowną, albo nawet samego Boga. Wszystko by zrealizować cel. Stąd też scena z demonicznym księdzem.
Jak mawiał Herbert George Wells "I szatan może cytować Pismo".
A wracając do prawdziwego świata, "opętane" są zawsze głęboko wierzące, bo wmawiają to sobie, a opętanie stanowi rozszerzenie obydwu.
Wtedy nieraz nawet egzorcyzmy działają jako placebo.
Owszem zdarzają się również przypadki autosugestii z tym, że można je stosunkowo łatwo wykryć przy odpowiednim postępowaniu.
"Błędem jest uważanie, że złe duchy i demony nie istnieją wcale, lecz równie błędne jest widzenie demona za każdym popełnianym złem."
Rozumiem, że drugi raz koło wynajdujesz. To jest dopiero głupota.
Nie rozumiesz czym jest cytat, to się nie wypowiadaj.
Rozumiem doskonale. Ale jednoczesnie, w przeciwienstwie do ciebie, umiem z niego morzystac i wiem, ze cytat jest dobry jako czesc wypowiedzi. Nie jako zastapienie wlasnej glupoty.
Naucz si wpierw pisać. Czepiać się to Ty potrafisz. Bezsensowna jest dalsza dyskusja z takim ignorantem jak Ty.