Nie powala. Typowy na zarobek. Do ,,Obecności'' pewnie nie będzie się równać.
Może i dobrze, że zwiastun "nie powala" ? Często w zwiastunach pokazują dużą część filmu, a później podczas seansu wiemy co się zdarzy.
W zwiastunie pokazali tyle, że mimo nawiązań do Obecności i bycia teoretycznym spin-offem sam origin lalki jest zupełnie inny. Czyli na starcie błąd.
Zwiastun sam w sobie taki średni...ale zobacyzmy jak wypadnie film. Poza tym zgadzam się z Dealric, gdzie są te dwie młode pielęgniarki z początki filmu "Obecność" ?? ; /
ta para w zwiastunie oczekuje dziecka może jedną z tych pielęgniarek jest właśnie ich dziecko
Nie wiem, ale w historii o tej lalce było, że to Donna dostała tą lalke na urodziny :P więc teoretycznie była już dorosłą osobą :P
Piszecie tak jakbyście już widzieli ten film i byli pewni, że nie ma tych pielęgniarek, poczekajcie i oglądnijcie film w całości i dopiero wtedy oceniajcie bo na zwiastunie wcale nie muszą ich pokazać...
Przede wszystkim to jak patrze na obsade to się zastanawiam czy tutaj nikt jej nie aktualizuje czy to ma tak wyglądać...Brakuje Warrenów, pielęgniarek, a przede wszystkim to widać po trailerze,że nie ma co liczyć na autentyczne przedstawienie tej historii :/
To co pokazali w zwiastunie, to będzie prolog. Ludzie, proszę was, ruszcie głową, znacie chociaż prawdziwą historię tejże lalki, czy znowu udajecie speców? Annabelle trafi do wielu rodzin, jedną z nich będzie ta przedstawiona w Obecności, po tym zajściu w domu zostanie bodajże wystawiona na aukcji, czy cuś.
Zwiastun ch**owy jak nieszczęście ale mam nadzieję, jak ktoś już wspomniał, że się może miło rozczarujemy. Uwielbiam "Obecność" - jeden z najlepszych horrorów bez rozlewów krwi. Ponadto, poprzeczka oczekiwań spada bo zwiastun nie podbija oczekiwań więc moim zdaniem tylko tutaj jest nadzieja, że może być nieźle :)
Nieźle to dużo za duże słowo. Obecność miała jakiś cel, nie była chyba tylko robiona dla zarobków. Wypadła całkiem dobrze. Tutaj widać, że jak Obecność dała zysk to czemu by na tym nie dorobić? Można wymyślić cokolwiek. Taki gatunek, nie trzeba się męczyć, jedna zabawka z Obecności da im sporo milionów. Patrząc na reżysera i scenarzystę to obstawiam ocene 2-4.
Jak obecność kiepska, to Annabelle będzie gównem :D Biorę to na logikę i wiem, że kupy dla pieniędzy wychodzą często :D
Każdy film wychodzi dla pieniędzy, więc przestań opowiadać głupoty.
A film zapowiada się dobrze, jak zwykle wiecie już wszystko po zwiastunie. Tak samo jak przed Obecnością, że po Udręczonych, to skok na kasę. Tu będzie podobnie.
Sory, ale nie. Są twórcy, którzy po prostu chcą zrealizować swoją koncepcję, a nie zgarniać tylko hajsy za byle gówniane produkcje. Moge wiedzieć wszystko przed zwiastunem. Widać, że po Obecności jest jeszcze szansa zarobić na tym.
Jeszcze mało wiesz o świecie. Każdy kto wypuszcza film do kin, chce zarobić. Nie znam człowieka, który nie sprzedałby siebie za pieniądze, taka jest prawda. Dowiesz się o tym za parę lat.
Tak, wydają ten film, żeby dostać kasę. To normalne, ale jeżeli będzie dobry, to nic mi do tego. Wykonali swoją robotę, i tyle. W to mi graj.
" Moge wiedzieć wszystko przed zwiastunem." - Po tym zdaniu widzę, że mam do czynienia z osobą, która nie do końca wie co pisze.
O świecie może mało, ale o filmach troszkę więcej. Trudno żeby nie chcieć zarobić na swojej produkcji, ale nie każdy wypuszcza komerycjne gówno z myślą tylko o tym. Są jeszcze twórcy, którzy bardziej myślą o filmie, niż o kasie. Widocznie tego nie dostrzegasz patrząc same komercyjne kupy.
Umiesz czytać, czy będziesz twardo stał przy swoim?
Najpierw piszesz, że nie każdy chce zarobić, a potem, że trudno im się dziwić (co sam, post wcześniej napisałem, brawo), gdzie jest logika w twoim rozumowaniu, bo ja jej nie dostrzegam.
"Są jeszcze twórcy, którzy bardziej myślą o filmie, niż o kasie." - Myślą i o tym, i o tym. Popatrz na Marvela.
Każdy film jest komercyjny ; ) Ponownie pokazujesz, że nie masz pojęcia o czym piszesz. Polecałbym nie odpisywać, bo się pogrążasz.
,, Każdy kto wypuszcza film do kin, chce zarobić. Nie znam człowieka, który nie sprzedałby siebie za pieniądze, taka jest prawda.''
Po prostu staram się wytłumaczyć, że są twórcy którzy by się nie sprzedali. Czy to jest do cholery dziwne, że ktoś chce zarobić na swoim filmie? Czasem to jest po prostu na drugim miejscu, bo na świecie nie wychodzą tylko komercyjne filmy. Trudne do zrozumienia?
Twórcy, którzy by się nie sprzedali? Jeżeli podpisują cyrograf z jakąś wytwórnią, to właśnie to robią, nieprawdaż? Inaczej filmu by do kin nie wpuścili, no chyba, że śpią na pieniądzach, ale wtedy nie robią ambitnych filmów.
"Czy to jest do cholery dziwne, że ktoś chce zarobić na swoim filmie?" - Umiesz czytać? Czy głupka strugasz?
Masz przytoczę Ci fragment, bo pewnie to dla Ciebie za trudne by znaleźć go samemu: "Tak, wydają ten film, żeby dostać kasę. To normalne, ale jeżeli będzie dobry, to nic mi do tego. Wykonali swoją robotę, i tyle. W to mi graj." - Pochwalam sprzedawanie się, bo każdy to robi... pracując, ale pewnie o tym jeszcze nie wiesz.
Komercyjny - nastawiony na zysk. Powtarzam raz jeszcze. Każdy film w KINIE jest właśnie komercyjny, jeszcze jeden kretynizm z twojej strony, to możesz darować sobie odpisywanie.
Trudne do zrozumienia?
,,Każdy film w KINIE jest właśnie komercyjny''
Koniec rozmowy :)
http://www.filmweb.pl/film/Tylko+B%C3%B3g+wybacza-2013-579290 czy to jest film komercyjny?
Wracając do Annabelle. Patrząc na scenarzystę i reżysera widać, że twórcy nawet nie ukrywają, że nie zależy im na samym filmie, TYLKO i wyłącznie na samych pieniądzach, więc nie licz, że ci się spodoba. Chyba, że nie masz wymagań co do horrorów :)
Mam duże wymagania co do horrorów, oglądnąłem ich tyle, że nie jestem wstanie zliczyć.
Reżyser jest dobry, to tylko potwierdzenie moich słów. Natomiast scenariusz w horrorach każdy napisze (tym bardziej, że musi się opierać na faktach, co ułatwia zadanie), nie musi być przy tym jakiejś światowej sławy ekspert.
Film wyłączenie dla pieniędzy? Być może. Jeżeli się uda, to nic nam do tego. Niech kręcą więcej.
Z resztą jeżeli ktoś kręci coś tylko dla pieniędzy, po jakimś czasie to upadnie. Widać, że robią uniwersum, czyli raczej przyłożą się do tematu.
Reżyserem jest facet który nakręcił dotąd wyłącznie dwa słabe sequele. Innymi słowy reżyser nie jest dobry.
Stwierdzenie, że scenariusz do horroru napisze każdy świadczy o tym, że najwyraxniej niewiele widziałeś w tym gatunku. Scenarzystą tego filmu jest autor trzech GÓWNIANYCH (i to mówiąc delikatnie) horrorków.
Także z tymi dużymi wymaganiami to doskonały żart ;> Za to niezwykle śmieszy, że każdy uważa się za znawce gatunku bo widział 20 filmów z niego...
Widzę, że zrozumiałeś swój błąd, to dobrze. Oczywiście, iż nie, już ubiegam twoją odpowiedź, zastosowałem ironię, ale taką szczerą. Mam nadzieję, że coś pojmiesz.
Tak, ten film jest komercyjny.
Nie, to film artystyczny według mnie.
Ale dobra, piszemy od Annabelle :D W obecności przynajmniej reżyser był reżyserem. James Wan wyreżyserował Piłę, czyli wie jaki wybrać dobry klimat dla horroru. Wyreżyserował jeszcze jeden film, który wysoko oceniłem i dostał szanse Szybkich i Wściekłych 7. Można było mu zaufać przy Obecności. W przypadku Annabelle, reżyseruje to facet od ZDJĘĆ do Obecności i wielu innych filmów. Reżyser dwóch słabych filmów. Wiem, taki horror to nie jest wielkie wyzwanie i może dać rade, ale to już można zauważyć jak film traktują skoro nie potrzebują kogoś lepszego. Scenarzysta do horroru też musi być dobry, jak horror ma być dobry. Przynajmniej przyzwoity, a kogo tu mamy? Gościa od filmów ,,W pajęczej sieci'' (dałem 1/10), Krwiożercza małpa, Potwór z mokradeł. On chyba za ten scenariusz dostał 10 dolarów i wcale nie musiał się starać. Jak ty tego nie widzisz jak film się zapowiada, to serio dziwne :D
A czy film artystyczny, nie może być komercyjnym? Zastanów się.
Co do Annabelle. Reżyserem je koleś, który wie o co chodzi w horrorach, to mi wystarcza. Ten specyficzny gatunek nie musi mieć dobrych reżyserów, na co przykładem jest Steve Miner z Piątku Trzynastego III, John Carpenter z Halloween, który nakręcił okropny film "Wampiry". Poradzi sobie, jestem o tym przekonany.
Scenarzysta mnie cieszy. Jest to człowiek od filmów klasy Z, który robił je specjalnie. Są fani takowego kina. On wie, że robi złe filmy, a jak mówiłem zaoszczędzili na tym aspekcie, ponieważ do horroru każdy napisze scenariusz (tym bardziej nie będzie pisał sam, bo musi się trzymać autentyczności).
Zbyt wiele horrorów widziałem, żeby oceniać film po reżyserze, oraz scenarzyście. Jeżeli jeszcze tego nie zauważyłeś, to jest twój problem. Przekonamy się kto miał rację po premierze. Film się zapowiada jak na razie w okolicach 7.
Najwyraźniej widziałeś zbyt niewiele horrorów by wiedzieć coś o gatunku.
Ale uświadomię cię w kilku rzeczach. Horror to gatunek jak każdy inny i tak jak każdy inny bez porządnego scenariusza i reżyserii wyjdzie gówno.
I na tą chwilę to właśnie się zapowiada.
Nie, mylisz się.
"Ten specyficzny gatunek nie musi mieć dobrych reżyserów, na co przykładem jest Steve Miner z Piątku Trzynastego III, John Carpenter z Halloween, który nakręcił okropny film "Wampiry". Poradzi sobie, jestem o tym przekonany." - powtarzam.
A jeżeli chcesz dowód z innych gatunków, to kim był Gunn przed nakręceniem Guardians of the Galaxy? Bardzo słabym reżyserem, a więc obaliłem twoją tezę.
Z resztą powtarzam, przekonamy się po premierze, i mam nadzieję, iż zachowasz godność, oraz przyznasz się do błędu jeżeli film będzie w granicach 7.
Słaby reżyser może nakręcić dobry film, ale zwykle to wyjątek nie zasada. James Gunn jak i każdy reżyser Marvela był w dużym stopniu ograniczony przez wytwórnię i jej wizję. Carpenter zdecydowanie nie jest słabym reżyserem (A w każdym razie nie był swego czasu. Potem zaczął się staczać, ale to nie jest jakkolwiek związany z tym tematem argument). Miner nakręcił dwa kultowe filmy, co nie znaczy, że są świetne.
Także nic nie obaliłeś.
Do błędu jakiego? Pisania, że zapowiada się zły film? Ja nie piszę, że nie może być dobry.
Swoją drogą ciekawe co napiszesz jak film okaże się słaby? Że jest dobry tylko ludzie się nie znają?
"James Gunn jak i każdy reżyser Marvela był w dużym stopniu ograniczony przez wytwórnię i jej wizję."
O Panie, tutaj to żeś palnął. Właśnie to co widziałeś w filmie, było w dużym stopniu wizją Gunna, bo Disney zaryzykował i puścił ten film właśnie dlatego (i z paru innych powodów), ale jeżeli nie wierzysz, to proszę: http://screenrant.com/james-gunn-guardians-of-the-galaxy-franchise-spinoffs/
Tak naprawdę dużo gmerał przy scenariuszu, zmienił np. to, że ojciec był "kosmitą", a nie matka jak w oryginalnych komiksach, jak i wiele innych mniejszych rzeczy. Sam zapowiadał, iż ma wizję i cieszy się, że dostał wolną rękę. Oczywiście Marvel jako wytwórnia w pewnym sensie kontrolowała co się dzieje, ale jest to człowiek, który jarał się swoim własnym filmem, więc wyszło dobrze, i nie było potrzeb interweniowania. To był ten jeden wyjątek, w większości przypadków jest tak jak piszesz.
"Carpenter zdecydowanie nie jest słabym reżyserem (A w każdym razie nie był swego czasu. Potem zaczął się staczać, ale to nie jest jakkolwiek związany z tym tematem argument). Miner nakręcił dwa kultowe filmy, co nie znaczy, że są świetne.
Także nic nie obaliłeś. "
Carpenter jest słabym reżyserem, powiedzmy to sobie szczerze. Całkowicie się zgadzam natomiast z dalszą częścią (tekst w nawiasie).
Chyba mi nie powiesz, że najlepsze dwie części cyklu (Piątek Trzynastego II, oraz Piątek Trzynastego III, jedne z najlepszych horrorów jakie powstały uważasz za słabe?!). Tak, masz rację. To są kultowe filmy, ale jakoś musiały się nimi stać. Był zalew w tamtych czasach takimi horrorami, ale ten się wybił, bo był genialny. Także obaliłem, mogę podawać następne przykłady jeżeli chcesz.
"Do błędu jakiego? Pisania, że zapowiada się zły film? Ja nie piszę, że nie może być dobry." -
Tak, że pisałeś, iż zapowiada się zły. Wtedy pomyliłbyś się. "Zapowiada" nie jest równe "będzie", i ja to rozumiem, ale wtedy twoje przypuszczenie byłoby błędne, w tym sensie.
"Swoją drogą ciekawe co napiszesz jak film okaże się słaby? Że jest dobry tylko ludzie się nie znają?"
Jeżeli tak by się stało, w co powątpiewam, bo widziałem dostatecznie dużo horrorów, żeby to w miarę poprawnie stwierdzić, to bym przeprosił. Każdego, z którym o tym pisałem, najlepiej imiennie. Umiem przyznać się do błędu, ale robię to rzadko, bo staram się być bezbłędnym (co oczywiście jest niemożliwym, ale marzyć można).
P.S. Pamiętaj, że pisałem IMHO film będzie w granicach 7.
"O Panie, tutaj to żeś palnął. Właśnie to co widziałeś w filmie, było w dużym stopniu wizją Gunna, bo Disney zaryzykował i puścił ten film właśnie dlatego (i z paru innych powodów), ale jeżeli nie wierzysz, to proszę: http://screenrant.com/james-gunn-guardians-of-the-galaxy-fra..."
To mój, błąd i otrzymaliśmy wyjątek od reguły :)
Jak sam zauważyłeś jest to raczej jednorazowy wyjątek ze względu na to, że film był jedynie luźno związany z uniwersum i wyłączając takie rzeczy jak konieczność pojawienia się Thanosa czy Collectora, bądź oparcie fabuły o kamienie nieskończoności nie musiał być tak ściśle kontrolowany.
Co do Carpentera, o to mi chodzi, że był dobrym reżyserem, a potem może brakło pomysłów, może zdecydował się poświęcić własne wizje dla pieniędzy? Kto wie. Ale swego czasu był jednym z lepszych w gatunku.
W wypadku Piątków. Nie piszę, że są słabe. Ale jednocześnie to nie są dobrze wyreżyserowane filmy, nie posiadają świetnej fabuły czy aktorstwa. Wykreowały kultową postać i bardzo dobrze się je ogląda, ale patrząc możliwie obiektywnie nie mógłbym ich nazwać bardzo dobrymi. A już na pewno nie określiłbym ich jednymi z najlepszych powstałych horrorów (najlepszymi z cyklu tak, choć nie wiem czy obie części postawiłbym ponad jedynką). W sumie nawet wśród slasherów nie ustawiłbym ich na podium ;)
No tak, jeśli moje przypuszczenie będzie błędne, to będzie błędne. Jakby nie patrzeć, wszyscy tutaj tylko i wyłącznie przypuszczamy, a przypuszczenia mają to do siebie, że opierają się na niepełnych danych przez co mogą okazać się błędne.
Nie chodzi też o żadne przepraszanie, bo nikt tu nikogo nie obraził by było za co przepraszać;)
Bądź co bądź powiedziałbym, że film jakościowo stanie w okolicach 5/10 (nie mylić ze średnią oceną na filmwebie, która szczególnie w wypadku horrorów nijak ma się do jakości filmów) i taki jest mój strzał. Dużo zależy od tego w jakim stopniu w produkcji będzie brał udział sam Wan. Może się okazać, że jest producentem, ale będzie w znacznym stopniu ingerował w proces produkcji, a może nie brać udziału w cale.
"To mój, błąd i otrzymaliśmy wyjątek od reguły :)
Jak sam zauważyłeś jest to raczej jednorazowy wyjątek ze względu na to, że film był jedynie luźno związany z uniwersum i wyłączając takie rzeczy jak konieczność pojawienia się Thanosa czy Collectora, bądź oparcie fabuły o kamienie nieskończoności nie musiał być tak ściśle kontrolowany."
Dokładnie, zgadzam się w pełni z tym co napisałeś. Dlatego James Gunn już ma pewność, iż będzie miał, ponownie wolną rękę przy tworzeniu Guradians of the Galaxy 2. Chyba, że do tego czasu filmy Marvela nagle staną się gorsze, co jest raczej abstrakcją.
O Carpenterze myśleliśmy podobnie. Też mi chodziło o to, że po jego największych dziełach coś pękło, i nagle zaczął tworzyć bardzo słabe produkcje, a szkoda.
"W wypadku Piątków. Nie piszę, że są słabe. Ale jednocześnie to nie są dobrze wyreżyserowane filmy, nie posiadają świetnej fabuły czy aktorstwa. Wykreowały kultową postać i bardzo dobrze się je ogląda, ale patrząc możliwie obiektywnie nie mógłbym ich nazwać bardzo dobrymi. A już na pewno nie określiłbym ich jednymi z najlepszych powstałych horrorów (najlepszymi z cyklu tak, choć nie wiem czy obie części postawiłbym ponad jedynką). W sumie nawet wśród slasherów nie ustawiłbym ich na podium ;)
Piątki, to filmy kiczowate. Słabe efekty, nawet jak na tamte czasy, pożal się boże "aktorstwo", o którym nawet nie chcę wspominać, i tyle. Ale właśnie w tamtych czasach, to bawiło. Liczył się tylko klimat, poziom strachu jaki film nam oferuje. Jak raz odpaliło się film wieczorem z kumplami, to nikt nie ruszył nogą, dopóki napisy końcowe się nie skończyły. Moim zdaniem to była składowa, dlaczego ten film odniósł tak spektakularny sukces. Po prostu bawił, straszył, oraz pozwalał zatracać się w wydarzeniach nad Crystal Lake. Nie widzę powodu, żeby ten horror był idealny, wystarczy, że oferował nam rozrywkę na najwyższym poziomie z ikoniczną już muzyką w tle. Dla mnie pierwsza część była akurat średnia, ten film był tylko pretekstem do wprowadzenia Jasona w późniejszych częściach.
Przypuszczenia przeważnie są błędne, ale ja mówię o pewnej pewności (masło maślane) w swojej słowach. Być może wyrażam się trochę bezkrytycznie, lecz po prostu wiem, co mówię. Jeżeli moja teoria okazałaby się błędne, to przeprosiłbym (ponieważ czułbym się do tego zobowiązany), że karmiłem ludzi takimi idiotycznymi frazersami, wtedy wyszłaby moja niewiedza. Zapamiętaj, że od głupich rozważań, oraz teorii powstawały wielkie rzeczy (może nie na filmwebie), dlatego po prostu warto dyskutować na poziomie, i mieć odwagę, oraz kulturę potem powiedzieć: "Ok, przepraszam Pana, moje przypuszczenia okazały się błędne, zwracam honor". Jeżeli nie jesteśmy pewni co mówimy, to po co w ogóle wypowiadamy, albo piszemy jakiekolwiek słowa? :)
"Bądź co bądź powiedziałbym, że film jakościowo stanie w okolicach 5/10 (nie mylić ze średnią oceną na filmwebie, która szczególnie w wypadku horrorów nijak ma się do jakości filmów) i taki jest mój strzał. Dużo zależy od tego w jakim stopniu w produkcji będzie brał udział sam Wan. Może się okazać, że jest producentem, ale będzie w znacznym stopniu ingerował w proces produkcji, a może nie brać udziału w cale."
Dokładnie, każdy ma prawo do własnego zdania. Tylko, żeby było one z pewną dozą wyczucia, bo tak samo pogoniłbym osobę, które nagle by powiedziała, że film będzie 100% na 10, jak i taką co uznałaby ten horror za gówno, i wystawiła 1.
Średnia ocen na filmwebie, to absurd. Tego tematu nawet boję się poruszać...
Powiem Ci tak, jeżeli schrzanią lalkę, film automatycznie zakręci się w okolicy 3. Jest to najważniejszy element filmu, jeżeli zrobią ja tak jak np. klauna z Poltergeist'a, będzie bardzo dobrze. Boję się zobaczyć sceny, gdzieś pod koniec filmu, jak Annabelle mówi, albo się porusza...
Pozdrawiam.
No właśnie, Piątki są dość klimatyczne, są zabawne, przyjemnie się je ogląda. Ale to nie jest naprawdę porządne kino. Strona techniczna zawodzi, aktorstwo, reżyseria, scenariusz zawodzą. Nawet jak na kino B lat 80. Dlatego, nie mogę nazwać go naprawdę dobrym filmem.
Z tego co wiem też pierwsza część nie była pretekstem dla wprowadzenia postaci. To był stand-alone, który sprzedał się tak dobrze, żę postanowiono kontynuować historię. Nikt nie zakładał sequelów przy tworzeniu pierwszej części ;)
Zgadzam się, że warto dyskutować. Jednocześnie nie sądzę, by należało przepraszać za błędne teorie, ponieważ bez nich nie istniałaby dyskusja przed premierą filmu. Takie przeprosiny mają sens kiedy film wyszedł, ktoś mówi, że jest taki a taki, a Ty zaprzeczasz i wysuwasz przypuszczene, że powinien być dobry, co po obejrzeniu okazuje się nie prawdą.
Po co piszemy coś czego nie jesteśmy pewni? Chyba, właśnie po to, żeby dyskutować. Bez takich pytań i teorii (już abstrahując od kina) nie byłoby nauki.
Rzeczywiście lalka będzie tu dużym problemem. Jak pozostanie nieruchoma to będzie tragedia, jak źle wykonają animację to będzie tragedia, jak źle podłożą głos również będzie tragedia. Istnieje po prostu mnóstwo punktów w których łatwo można coś popsuć.
Piątki nie są porządnymi filmami, ale dobrymi, to jest specyfika horrorów. Oczywiście znajdą się takie perełki jak Egzorcysta, Lśnienie, czy Obcy, ale to są wyjątki, wśród slasherów horrory zawsze mają przewidywalny, prosty scenariusz, oraz przeciętne aktorstwo. Natomiast nie rozumiem dlaczego narzekasz na zdjęcia, oraz reżyserię są wykonane naprawdę porządnie.
"Z tego co wiem też pierwsza część nie była pretekstem dla wprowadzenia postaci. To był stand-alone, który sprzedał się tak dobrze, żę postanowiono kontynuować historię. Nikt nie zakładał sequelów przy tworzeniu pierwszej części ;)"
Tak, był osobną częścią, ale historia była zakreślony z góry na dłuższy film/ewentualnie produkcję o Jasonie inaczej zatytułowaną. Dostali dużo pieniędzy, to zrobili Piątek Trzynastego II tylko musieli wykorzystać już kogoś z pozostałych bohaterów, zobaczyli, że i tak mają materiały na Jasona, to wszedł automatycznie. Jak mówisz sequelu nie miało być, ale inny stand-alone już tak, nawet nie powiązany. Z resztą po projekcji pierwszego Piątku były ogromne narzekania, pamiętam, że wielu film się nie podobał, teraz to klasyk. Dla mnie zawsze trójka będzie najlepszym filmem z tej serii.
Być może, ja jestem nauczony, że zawsze jeżeli podczas dyskusji okaże się, iż nie mamy racji, to warto przeprosić z samej kultury. Tutaj sądzę kwestia wychowania. Natomiast przekonania, wierzenia, to zupełnie inna sprawa.
"Po co piszemy coś czego nie jesteśmy pewni? Chyba, właśnie po to, żeby dyskutować. Bez takich pytań i teorii (już abstrahując od kina) nie byłoby nauki."
Ale pisząc zakładamy, że mamy rację, prawda? Inaczej nie byłyby podejmowane dyskusję, dlatego warto mieć pewność swoich słów, a w ostateczności przeprosić, takie jest moje zdanie, możesz się nie zgadzać.
Co do lalki: https://www.youtube.com/watch?v=TWDDoydceVg
Ona ma być, straszyć tym, że jest. Nieruchoma być nie może, ale ciężko mi wymyślić jakaś sensowną scenę, gdzie by można ją wprawić w ruch, akurat w Poltergeist takie sceny pasowały.
Co do aktorstwa nie zgodzę się. Englund w Koszmarach stworzył fantastyczną kreację, zresztą w tym samym filmie grał Johnny Depp, w kolejnej części zagrał Fishbourne. W pierwszym piątku grał Kevin Bacon, gdzieś tam grałą Judi Bench. Tom Hanks, Kevin Costner, George Clooney,
W The Return Of The Texas Chainsaw Massacre grali Renee Zelweger i Mathew McCoughney. Albo spojrzeć na Krzyki w których przewinęła się plejada znanych nazwisk. Z nowszych choćby Basen z McAvoyem i Fisher czy remake Ostatniego domu po lewej z gwiazdą Breaking Bad.
Generalnie rzecz biorąc uważam, że złe aktorstwo jako standard w horrorze (Czy nawet konkretnie slasherze) to stereotyp. Tak jak w każdym innym gatunku i tu robi się sporo świetnych filmów, obok zalewu klasą B.
W wypadku oddzielenia pierwszej i następnej części: Czytałem (oczywiście nie ma gwarancji, że akurat to było prawdziwe, ale też źródła raczej wiarygodne), że sporym zaskoczeniem było samo zielone światło dla pierwszego Piątku, więc stworzono go jako samodzielną historię, a nie początek serii (przez co główny villain został dekapitowany). Dopiero po sukcesie komercyjnym i zleceniu sequela zaczęto myśleć co dalej i wyszedł pomysł z Jasonem.
Co do niepodobania, a stawaniu się filmami kultowymi (bo klasyk to mimo wszystko troszkę co innego). Często mamy sytuacje w której nawet złe filmy stają się filmami kultowymi zapamiętanymi na lata. Spójrz np na Plan 9 z kosmosu. Film ma famę (zresztą nie bez powodu) najgorszej produkcji jaka kiedykolwiek powstała. Ale tak naprawdę każdy słyszał, każdy kojarzy, wielu widziało nawet po kilka razy ;)
Wierzę, że kulturalna i miła dyskusja nie wymusza żadnych przeprosin. Może to być kwestia wychowania. Zresztą w wypadku dyskusji na tematy w których wypadku nie ma jednoznacznej odpowiedzi (choćby tylko w chwili przeprowadzenia dyskusji), to nie można także mówić o posiadaniu pewności. W końcu Ty nie wiesz czy film będzie dobry, ja nie wiem czy będzie przeciętny. Możemy jedynie opierać się na ograniczonej liczbie danych.
Wysyłanie sceny z pajacem jest zbędne :) Doskonale znam i wiem o czym była mowa. Inna sprawa, że w filmie opartym o lalkę, ta lalką musi coś robić, musi mieć jakiś wkład w historię, przez co ciężko będzie twórcą nie popaść w tandetę. Mimo wszystko to nie jest robione z pewną dozą luzu Child's Play, gdzie całość tworzy świetny efekt.
ps. Tak abstrahując do samego filmu, zastanawia mnie kto do cholery wpadł na pomysł, żeby stworzyć taką creepy lalkę. Z tego co wiem ta "oryginalna" to zwykła szmacianka.
Po prostu system odpowiedzi, jest skopany. Jeżeli tworzy się dyskusja dwóch osób, to po czasie nie wiadomo, na który post dana osoba odpowiada. Oczywiście jeśli jest to inny.