czy ten film to jakis? odpowiednik: Laleczka Chucky.........???????,
bo nawet mi sie n iechce czytac weicej i szukac info echh. pozdrawiam
Szkoda, że jesteś leniem i ci się nie chce. To nie jest odpowiednik. To jest historia, która - jak twierdzą PRAWDZIWI Warrenowie - jest prawdziwa. Na potrzeby filmu została wyolbrzymiona. Opowiada o duchu który zamieszkał w lalce Annabell która trafiła do dwóch studentek. Lalka zaczęła zmieniać miejsce, pisać wiadomości a na koniec zostawiła na ciele jednej ze studentek super "demoniczne podrapania". Możesz o tym poczytać jak to wygooglujesz, ale pewnie ci sie nie chce... Zresztą, wszystkie historie Warrenów są naciągane i robione dla kasy, a hollywoodzkie produkcje typu Amityville, Obecność czy nawet ta, która teraz wejdzie do kin o Annabelle tylko to potwierdzają. Jak byłam mała to ich lubiłam, potem na internetach przeczytałam o Amityville i się przejechałam na ich "opowieściach", które okazały się bardzo fałszywe. Najgorsze jest to, że w stanach ludzie naprawdę im wierzą i płacą za pomoc... żenada.
Dziekuje, wyjątkowo mi się niechcialo oglnie jestem w tych sprawach dociekliwy, dzięki jeszcze raz.....
te demoniczne podrapania to chyba miał któryś z chłopaków/kolegów tych studentek. No i generalnie z tego co poczytałem w internetach :) to zgadzam się z Tobą, że nieźle to wszystko naciągane. Wierzyć, nie wierzę ale obejrzeć - obejrzę.
Abstrahując od tego, że są oszustami, a wracając do filmu:
Mocno zawalono z samym designem lalki. KTO NORMALNY kupiłby taką lalkę dziecku? No kto? Ona jest cholernie creepy nawet w czystej, nowej wersji.
No zgadzam się co do wyglądu lalki. Prawdziwa Annabelle wyglądała dosyć... zwyczajnie. Ot co, zwykła szmaciana laleczka z uśmiechniętą mordeczką. A ta... xDDD Ta wygląda masakrycznie strasznie, nikt by takiej dzieciakowi nie dał XD
Dokładnie o to mi chodzi. Zwykła była szmacianką jakich są tysiące. I np za mojego dzieciństwa chyba każda moja rówieśniczka miała coś takiego bądź podobnego.
A design filmowy, to cóż... Może jako porcelanowa lala dla kolekcjonerów, ale to bardzo może. Za to dla dziecka? Trauma na pół życia niemal gwarantowana.
Ale to właśnie nie miała być lalka dla dziecka ( bo oni nawet płci dziecka wtedy nie znali) ale dla żony, która kolekcjonowała wszystkie porcelanowe lalki. A to że te wszystkie lalki plus ta makabrycznie straszna i brzydka były w pokoju dziecka to już inna historia :). Na szczęście i tak później już tej lalki nie było.