Powolne tempo, autystyczna gra aktorska, pusty, wyprany z ludzi i kolorów świat, retro stylizacja rodem z Gattaci. Gdy zaczniecie się zastanawiać nad konsekwencjami i źródłami zdarzeń, nagle poczujecie przerażenie i napięcie. Ile z nas to pamięć, ile można zabrać odbierając ją? Czym posługiwać się w poznawaniu i zrozumieniu świata, jeśli nie można ufać ani pamięci ani oczom? Czy jeśli ktoś przejmie władzę nad jednym i drugim, to przejmie i nad nami? Jak z tym walczyć? A może się pogodzić? Czy możemy pozwolić sobie na utratę bolesnych wspomnień bez utraty cząstki siebie? Czy ból wspomnień jest niezbędną częścią obecnego samopoczucia? Na te i wiele innych pytań próbuje film odpowiedzieć. Nie zawsze mu się to udaje ale przynajmniej próbuje. Żałuję, że tak długo go omijałem. Zdecydowanie warto.