Jeśli komuś ten film się podobał, to ok. Potrafię to zrozumieć, choćby ze względu na muzykę i zdjęcia. Ale nazywanie tego filmu arcydziełem ?? To, że reżyser nazywa się Lars von Trier i nakręcił kilka bardzo dobrych filmów wcale nie oznacza, że wszystko czego dotknie od razu zamienia się w złoto. Moim zdaniem ludzie zachwycają się "Antychrystem", ponieważ zapytani co sądzą o najnowszym dziele Mistrza nie mają odwagi przyznać, że film jest najpierw nudny, a potem obrzydliwy (przewiercanie nogi, miażdżenie jąder). Boją się, że zostaną nazwani laikami, półgłówkami nie mającymi pojęcia o sztuce itp. Spójrzcie na ten film obiektywnie, zapomnijcie na chwilę, że reżyser jest znany. Może nasunie się Wam wniosek podobny do mojego - że film jest słaby.