Defoe grał w takim czymś i to jest w zasadzie jedyny atut tego filmu! Od początku wieje
nudą a potem już totalne obrzydzenie ! Kto tu miałbyć tytułowym antychrystem bo jakoś też
nie mogę zrozumieć. Nie można mówić tu o jakiejś symbolice jak spaczona psychicznie
nimfomanka bije własnego męża bo genitaliach a potem powoduje jego ... wytrysk w
najbardziej obrzydliwy sposób! Ni to horror , ni to dramat tylko po prostu kicz! 2/10 za
Defoe tylko!