dlaczego Lars zrobił zbliżenie penisa w pochwie nie rozumiem symboliki tego ujęcia?;)
Szkoda, ze jednak to do mnie:( no ale nic jakoś to przeżyję mimo, że i tak nie rozumiem. No ale "jak wszystko wiesz to nie czytaj" ( ten cytat kieruję do samej siebie, co by nie było nieporozumień)
Pisałam o tej delikatności do zwierząt mając w pamięci "Dogville", symboliczne ukazywanie pewnych zdarzeń mi nie przeszkadza.
A pisząc sex po prostu nie chciałam napisać dosadnie bo nie lubię o tych sprawach mówić w ten sposób;) kto oglądał film i tak wie co chciałam napisać, chyba.
Ale wiesz właściwie to i możesz mieć rację z tymi zwierzętami także w odniesieniu do "Antychrysta", bo choć były jakieś mocne sceny z udziałem zwierząt, to jednak została nienaruszona/niepogwałcona ich niewinność. Nawet można powiedzieć, że właśnie pokazano, że w przyrodzie nawet jeśli dochodzi do śmierci, to nie wiąże się to z jakąś winą, jakąś grzesznością itp., czyli właśnie zostało uszanowana ta niewinność przyrody tak samo jak niewinność dziecka. Zwróciłaś uwagę na bardzo ciekawy aspekt.
Co do tematego wpisu o prowokacji, to nie odbieraj tego tak w złym sensie, bo to bardziej taka zaczepka/zachęta do dyskusji. Może trochę zbyt brutalna, ale naprawdę nie bierz sobie tego tak do serca, bo ciekawie piszesz i chyba kolega chciał po prostu jakoś Cię sprowokować do kolejnych wpisów. Żebyś nie poprzestała na jednym.
no dokładnie,to miało być prowokacyjne zaproszenie.
a teraz moja prowokacja:link do prologu-a wnim w 3 minucie scena gdy dziecko patrzy na rodziców (raczej doslownie-tak myślę).
http://www.youtube.com/watch?v=dOZj5VhpMAo&feature=related
A co do pianistki to jak nazwać scenę migdalenia sie do matki w łóżku??
ja bym najnormalniej użył słowa kazirodctwo,z całym szacunkiem do filmu-rzecz jasna ,który ukazywał dramat niemożności spełnienia się(nie tylko seksualnego,ale też i emocjonalnego)jak sadzę.
Zgadzam sie ze zwierzęta (jak i Natura) zostały pokazane ,w "czystej" postaci.
Patrzę na ten Prolog i tak patrzę, że tam jest sporo tych figurek - figurki w postaci ludzi z podpisami "rozpacz" itd. u chłopca w pokoju, i taka układanka, którą przewracają rodzice z sarną, lisem i ptakiem. W każdym razie ktoś pytał (w innym temacie) o to urządzenie do nasłuchiwania co się dzieje w pokoju dziecka - to jest pokazane w 1:58-2:00 i należy zwrócic uwagę, że tam jest widoczne na tym urządzeniu, że dziecko hałasuje i oni by to usłyszeli, ale urządzenie ustawione jest na "mute" - jest zupełnie wyciszone - dlatego oni nie słyszą, że synek wyszedł z łóżeczka. I nie byłoby to pokazane widzowi, gdyby te ich pomieszczenia - łazienka, w której rodzice uprawiają seks i pokój syna były na tyle blisko, by rodzice mogli go nasłuchiwać bez urządzenia. Teraz co do chłopca, to w 2ej minucie on wychodzi z tego łóżeczka podążając za tym misiem. W 2:47 wystawia misia za okno (żeby sobie popatrzył ;P ) i racja, że w 3ej minucie otwiera bramkę (drzwi) pokoju i patrzy na rodziców przez korytarz. Tak więc faktycznie widzi rodziców i faktycznie można powiedzieć, że gdyby nie widział, że są sobą "zajęci" to by do nich poszedł (bo taki miał pierwszy odruch), a tak idzie z powrotem do pokoju i do okna. Z tymże nie powiedziałabym, żeby matka go zauważyła. Nie widać, żeby go zauważyła. Tzn. skoro on ją widzi, to ona jego też by mogła, ale pokazane jest tylko tyle, że ona ma zamknięte oczy (tak samo jak mężczyzna). A potem dzieciak już odchodzi do tego okna, więc w ogóle ginie im z pola widzenia.
Co do "Pianistki" to ona nie migdaliła się do matki tylko ją obnażyła. Chodziło o to, że ta matka strasznie ją (tę córkę) zahamowywała seksualnie i ta córka po prostu w taki oscentacyjny i wybuchowy sposób chciała skonfrontować matkę z jej seksualnością. Tak się zdarza jak matki wiecznie widzą w swoich córkach istoty do pewnego stopnia bezpłciowe, tzn. niby wiedzą, że mają córki, ale jednocześnie nie akceptują ich seksualności, nie chcą o niej mówić, słyszeć, wiedzieć. Traktują te córki tak, że one nie mogą się normalnie rozwijać, mieć jakiegoś chłopaka itd. Dojrzeć płciowo nie tylko fizycznie, ale też psychicznie i emocjonalnie. W tym filmie bardzo ładnie przedstawiono ten mechanizm. Mimo, że ta córka jest już zdecydowanie dorosła, a nawet zaczęła się starzeć, to jej matka nadal traktuje ją tak jakby nie wypadało jej (córce) mieć życia seksualnego. Przez to ta córka kompletnie się zwichrowała i właściwie sama nie wie już jakiego seksu pragnie, bo nigdy nie było jej dane poznać tego faktycznie na żywo. Wyobrażała sobie, wierzyła w te wyobrażenia, w sceny z pornosów, doszła do tego, że wierzyła, że chciałaby być wiązana itd., a kiedy te jej wyobrażenia zderzyły się z rzeczywistością wyszło na to, że właściwie nie wie czego pragnie, ani wcale nie jest zdolna do tego, co sobie wyobrażała jako swoje pragnienie. To wszystko było wynikiem tego jak wychowała ją matka i ta scena w łóżku jest takim wykrzyczyniem jej w twarz tego wszystkiego, co jej zrobiła i jednocześnie właśnie rzuceniem jej w twarz własnej (matki) seksualności.
Swoją drogą to jest straszne, że ludzie mają tyle problemów na tym tle i że tak wiele "zawdzięczają" rodzicom.
ha,ta scena z miśkiem,jak go przykłada do szyby okna,do którego nie siega- jest super-taka peronifikacja swoich oczu...
co do urzadzenia- tego walke-talke- to sie zgadzam,że nie mogli nasłuchiwać co sie dzieje z synkiem,ale też pralka "zrobiła" swoje ;P
Co do tego że nie widzi chopca matka,to juz przyznałem Ci racje,ale jest coś nowego-inna paralera: okno zostaje otwarte podmuchem wiatru,podobnie jak w chatce,a kobieta wtedy mówi:to oddech szatana.
Co do Pianistki:uznaje- Twoje racje są dobrym wyjaśnieniem przesłania filmu, z tym, że ja dodałbym :Scena gdy usiłuje pocałować matke i wchodzi na nia w łóżku(niby w domniemanym akcie seksualnym)ma zwrócić jej seksualność-uznać ją za pełnowartościowego człowieka który ma oprócz społecznego wizerunku również własną seksualność tak mocno przez matkę tłumioną.Bohaterka robi to na oślep,szuka chaotycznie wyjścia z labiryntu aseksualnej poprawności...To przedstawienie dramatycznej walki o własną tożsamość,jakakolwiek ona jest dla świata zewnetrznego,jest niezwykle przejmujące.
Mamy też podmuchy wiatru poprzedzające spotkanie przez mężczyznę dwóch pierwszych "żebraków" - rodzącej sarny i rozbebeszonego lisa. Czyżby fizyczna obecność Szatana, tytułowego Antychrysta? Film von Triera rzadko ucieka w typowo horrorową formę metafizyki, ale tu moim zdaniem pojawiają się właśnie znamiona horroru.
Chciałabym zapytać o Wasze zdanie w jednej kwestii: pal sześć symbolikę, ale czy gadający lisek i tłum leśnych bab na samym końcu filmu nie są zwyczajnie śmieszne? Przez liska mało się nie poplułam.
PS: Pewnie obłożycie mnie ekskomuniką, ale muszę powiedzieć, że "Pianistka" to pseudointelektualny gniot.
Nic w tym filmie mnie nie śmieszyło, tak więc odpowiedź na Twoje pytanie brzmi: nie (moja odpowiedź oczywiście)
""Pianistka" to pseudointelektualny gniot." zapomniałeś dodać, takie jest moje zdanie;)
Pozdrawiam i życzę abyś już nie musiał oglądać takich filmów.
Wiadomo, że "moim zdaniem". Po co miałabym cytować cudze? I nie odmówię sobie seansu podobnych filmów, bo grunt to mieć otwartą łepetynę. Nie samymi perłami żywi się taki wieprz jak ja.
Birke, a ja Cię i tak lubię (jak wiesz) i uważam za osobę bardzo mądrą. Myślę, że po prostu do różnych osób trafia różne kino i w dużym stopniu zależy to od tego czym się dana osoba interesuje. Np. jeśli ktoś interesuje się psychologią i wpływem seksualności - jej poczucia, rozwoju i zaburzeń/zahamowań z nią związanych - na zachowanie i psychikę człowieka, to prawie na pewno "Pianistka" będzie dla takiej osoby intereującym kinem. No, ale nie każdy musi mieć takie zainteresowania, a jeśli nie ma, to właśnie raczej go to znudzi lub wyda się niepotrzebnym drążeniem danej tematyki. No i to samo odnośnie "Antychrysta".
aaa, no i odnośnie tej kwestii śmieszenia, to też nic mnie w tym filmie nie śmieszyło. Zdecydowanie na odwrót. Z tymże ja tego nie oglądałam w kinie, a z tego, co ludzie mówią, to w kinie zwykle były niesprzyjające warunki polegające na ciągłych komentarzach i podśmiewaniu się na sali. To jest właśnie minus oglądania czegoś w kinie. No chyba, że na seansie jest mało osób i faktycznie panuje spokój. Gdbym oglądała to w kinie to być może odebrałabym ten film dużo gorzej, bo po prostu nie dałabym rady skupić się na filmie i wejść w klimat.