Znajac historie Mezoameryki, balem sie, ze film krecony przez Gibsona bedzie jakas sadystyczna opowiescia o okrucienstwie. Jednak film mile mnie zaskoczyl. Bo chociaz jest w nim pare drastycznych scen, ktore pewnie beda kublami zimnej wody dla milosnikow wspolczesnych hollywoodzkich cukierkow, czy dla politycznie poprawnych dziwakow, to praktycznie nie wykrzywia on historycznej prawdy. Za to naleza sie wielkie brawa tworcom.

Film dla doroslych w pelnym tego slowa znaczeniu, wciagajacy, prawdziwy. Nie bojcie sie go.

A.