Patrząc na ilość wpisów do tematu założonego przez "sendspama" nachodzi mnie taka przykra refleksja: a mianowicie, wystarczy napisać, powiedzieć coś absolutnie głupiego, obraźliwego, kontrowersyjnego, aby zwrócić na siebie uwagę i wciągnąć ludzi do jałowej dyskusji. Niezbyt często, a właściwie, to prawie nigdy nie ma tylu wpisów przy naprawdę ciekawym temacie, kiedy autor/autorka ma coś sensownego do przekazania, ew. chce się podzielić wrażeniami z filmu (w końcu to portal filmowy)nie starając się sprowokować i obrazić jak największą ilość osób. Nie wiem po co w ogóle odpisywać takiej osobie i wdawać się w bezsensowną przepychankę słowną, którą autor celowo wywołał i tylko liczy ilość wpisów (po jaką cholerę mu te wpisy, to nie mam pojęcia - pewnie on sam nie wie).