Film, jak na to co Gibson wczesniej pokazywał chociażby w Bravehearcie, był bardzo słaby. Właściwie to moje pytanie brzmi: Po co on w ogóle zrobił ten film?
Film niby opowiada o tym że Kultura majów upadła bo byly walki wewnetrzne między nimi. To to akurat wiedziałem zanim oglądnąłem film. Po za tym mozna to było pokazać na jakims innym przykładzie lub w zupełnie inny sposób. Zamiast zastanwiac sie nad tym problemem zacząłem sie śmiać z tego że to w sumie zwykły film przygodowy, a Gibson miał pewnie inny zamiar.
Dodatkowo zdenerwował mnie sposób pokazania relacji między ludźmi w tym okresie. Ich dialogi były żywcem wyjęte z czasów dzisiejszych, te dialogi można włożyc w usta ludzi XXI wieku i nikt by nie zauwazył różnicy.
Jednak musze równiez obronic Gibsona. Niektórzy mówią o niepotrzebnym epatowaniu przemocą. Majowie byli okrutni i to nie ulega watpliwości, gdyby w filmie nie pojawiła sie scena rytualnego morderstwa, można by to uznać za przeinaczanie historii.
Aczkolwiek Gibson pare zrazy na zaskakiwał zwrotami akcji dzieki czemu pare razy można było być w szoku (pozytwnym oczywiście)
Idąc do kina słyszałem że ma to byc film o podboju Majów przez Hiszpan. Tymczasem Hiszpanie pojawiają sie na samym końcu! Jako ludzie niosący Krzyż, tutaj niestety wyszły religijne tendencje Gibsona.
Ale tego czego mi najbardziej brakowało w tym filmie, to nośnika emocjonalnego, jakiejś reakcji. Po filmie Braveheart, sam miałem ochotę wziąć miecz i stanąć do walki. Nawet teraz kiedy go oglądam w czasie słynnej sceny śmierci Wallesa razem znim krzycze: Freedom. Tutaj tego w ogóle nie było, po ogladnieciu filmu nic nie poczułem, film po prostu nie zrobił na mnie wrażenia.
I ostatnie, na końcu główny bohater mówi do swego syna: chodź Biegnący żółwiu, wiem że śmianie się z dawnych imion jest bez sensu, ale można było wymyśleć inne imię mniej zabawne.
Myślę że twórcy Scary Movie 5 będą mieli z czego się śmiać.
"Po co on w ogóle zrobił ten film?
Film niby opowiada o tym że Kultura majów upadła bo byly walki wewnetrzne między nimi. To to akurat wiedziałem zanim oglądnąłem film. Po za tym mozna to było pokazać na jakims innym przykładzie lub w zupełnie inny sposób."
Przed oglądaniem Titanica też wiedziałeś że zatonie:P Film b.dobry i dobrze że Gibson go nakręcił ale z Braveheart'em na pewno bym go nie porównywał! Ten drugi dużo lepszy. Co do ostatnich dwóch zdań: Twórcy SM żartowaliby nawet gdyby jego syn miał naimię Kaziu:P pozdr
No dobra ty wiedziales , ale sadze ze jakies 70% z ludzi którzy obejrzeli ten film, jednak nie. Mel Gibson naprawde dobrze to pokazał,przecież napadnięta ludnośc i oprawcy to ta sama, nazwijmy to "narodowośc". Wspaniale zarysował również ten kontrast, z jednej strony bogata ludność i to dziecko które już ze znudzeniem patrzy jak zabija się innego człowieka z drugiej ludzie umierają z głodu i biedy. Nie chce tu przypisywac żadnych głębszych znowu przesłań czy ostrzeżeń przed zagładą,bo ich tu poprostu nie ma, Gibson przedstawił tu poprostu prawdę uniwersalną , jednak nie tak oczywistą dla wszystkich jak to tu napisaleś.