zasiadając do filmu byłam nieprzychylnie nastawiona, a wpłynęły na to opinie pewnych, jak teraz stwierdzam, kretynów, jednak moje zdanie zmieniło się diametralnie już po kilkunastu minutach.Film okazał się cudowny, do końca trzymał w napięciu, nie rozumiem głosów twierdzących,że zawiedli się na filmie, bo za mało było odniesień historycznych dotyczących Majów.Film ten miał przecież dotyczyć ich zagłady, schyłku, a nie być kolejna scenką rodzajową z życia...a głównym bohaterem nie był przecież Maj.Gibson świetnie wymyślił to wszystko, łącząc historię z fikcją(bo tak naprawdę to wątek głównego bohatera był najważniejszy, mimo tytułu, ale to moja opinia)...no i oczy tej dziewczynki,,dobrego demona''. hehe, aż ciary przechodziły!A głosy sprzeciwu wobec przemocy to już w ogóle mnie dziwią, nie wiem jak ludzie sobie to wyobrażają,przecież w tamtych czasach i warunkach sieczka była częstym i nieodłącznym zjawiskiem.