Biegnie i biegnie i wciąż biegnie. Widowiskowo wspaniały, treściowo miałki. Że niby Aztekowie byli krwiożerczymi bestiami, a Majowie (a może Inkasi) tacy wspaniali i prorodzinni? Jakie w ogóle jest przesłanie tego filmu? Co autorowi w duszy zagrało, nijak nie pojmę. A może pan Mel Gibson troszkę by się w historię wczytał. Nie podobał mi się film i już. Żałowałam później, że do 2 w nocy czekałam na koniec. Na szczęście, był.
Wszystkie te narody: Aztekowie, Majowie, Inka, mieli w kulturę wpisane ofiary z ludzi, z różnych powodów. I wszystkie składały, Majowie z własnego plemienia, Inka tak samo. Aztekowie z własnych ludzi korzystali w ostateczności, jeńcy wojenni są lepsi, bo nie osłabiają narodu. Gibson wszystko przeinaczył. I tylko nie rozumiem, po co?
Nie zgodze sie z toba tak do konca..Gibson niczego nie przeinaczył,taka była ich historia opowiedziana bardzo zdawkowo i pokrótce ale prawdziwa..W wielu ksiazkach o Majach czy Aztekach zatajene jest to iz tak naprawde polowali oni sami na siebie..ich głownym celem było składanie ofiar z ludzi i czczenie swoich ,,bóstw,,....Gibson pokazał niestety tylko zalazek ich pieknej ale i krwawej kultury ...Film dla mnie mało tresciwy ale ciekawy zwłaszcza dla tych którzy wiele czytaja ,bardzo wiele czytaja na temat Majów,Azteków i Inków
Dzięki za odpowiedź. Dużo czytałam na temat Majów, Azteków, Inka. Gibson nie tyle przeinaczył, ile bardzo spłycił temat. Zrobił świetny, ale nic nie wnoszący nowego film. Naprawdę nie widzę w nim ni treści ni sensu. Choć dobrze się oglądało. Komiczne są komentarze nt Rudy'ego, że niby świetny aktor, aktor jednej roli. Głównie się bał i biegł.
Kultura Majów była o wiele bardziej skomplikowana, niż to pokazał film.
Zgadzam sie w pełni z twoja odpowiedzia,fakt Gibson pokazał tylko to co uznał za ,,istotne,, ale chyba dla samego siebie...Faktem jest iż film dobrze sie ogladało wśród zasypujacych nas w ostatnim czasie seQueli ,,Piła,, czy innego badziewstwa....Szkoda ze Gibson nie pokusił sie o przedstawienie ich kultury w inny sposób a nie taki dośc ,,udziwniony,,...Pozdrawiam
czy na prawdę nikt nie dostrzega tej prostej manipulacji wykonanej przez pana Gibsona?! Zwróćcie uwagę na motto filmu- cytat W. Duranta: 'a great civilisation is not conquered from without until it has destroyed itself from within' <wielką cywilizację można pokonać od zewnątrz dopiero kiedy ulegnie rozkładowi od wewnątrz>
czy nie widzicie w tym toku rozumowania: oni byli dzicy, składali ofiary z ludzi, mordowali się nawzajem przez co sami doprowadzili by się do zagłady, więc jak my, Chrześcijanie, nie mieliśmy przyjść i ucywilizować ich?! <czytaj- doprowadzić do zakrojonej na ogromną skalę eksterminacji>
Przecież Ameryka wciąż nie może uporać się z wiszącym nad nią piętnem masowej zagłady Native Americans!
I dla mnie osobiście Apocalypto jest zakamuflowaną próbą 'wytłumaczenia się' przed ludzkością z tej zbrodni, nieprzypadkowo dokonaną przez żarliwego Katolika...