Nie będzie wiało nudą, nie bedzie się dłużyło - kto wie może jest to rozwiązanie.
Tak jak każdy czekałem na film Mela Gibsona jak na wydarzenie - ciekawe z elementem, który zaszokuje widza . A otrzymałem (my wszyscy) dawkę klipowego /w pierwszych minutach czas ujęć nie przekracza 3 sekund/ sentymentalnego /morały schodzące na poziom prostoty istnienia plemienia głównego bohatera/ zlepka scen - przeplatanego wyścigiem dobra ze złem, okrótności z obrzydzeniem - i serio serio gdyby nie trywialność bądź co bądź ze scenariusza wyłaniającej się opowieści produkcja mogła być może nie super ale chociaż (hahah) coolowa.
I na koniec trudne pytanie : Czy jakiegoś filmu nie przypomina wam taka Apocalyptyczna społeczność ?
podpowiedź: kamienne postacie na wyspie....