7,3 188 tys. ocen
7,3 10 1 187795
6,8 27 krytyków
Apocalypto
powrót do forum filmu Apocalypto

Kolejny propagandowy gniot Mela Gibsona mający za zadanie tym razem naprowadzić ciemnego historycznie przeciętnego konsumenta Hollywoodzkiej papki na konkluzję mniej więcej taką: "owszem, bywali dzicy
godni i honorowi, ale w tym czasie stanowili oni mizerną kroplę w morzu bezrozumnych barbarzyńców mordujących tysiące na ołtarzach swoich bóstw, więc katolicka konkwista przybyła w samą porę aby wprowadzić tam katolickie prawo i sprawiedliwość". Jak zwykle operując najbardziej prymitywnymi środkami manipulacji widzem Gibson obrzuca ekran litrami krwi próbując nią bezskutecznie zalać nędzę fabularną scenariusza.Oklepane, powielane wielokroć w "filmach ucieczki" sceny (klasyka: skok w wodospad, pułapki w dżungli nieuchronnie kojarzące bohatera z którymś z wielu "super komandosów" z Wietnamu itp), taniutka dramaturgia (napad "tych niedobrych" na wioskę "tych dobrych", "deadline" w postaci wody pod brodą kogoś bliskiego w jakiejś dziurze) i zupełnie bezbarwne charaktery postaci świadczą tylko o ślepej wierze reżysera w skuteczność wypracowanego przez lata engine`u amerykańskiego kina, w który wystarczy jak w maszynkę włożyć kilka milionów dolców, nacisnąć guzik i odebrać
gotowiec. Moim zdaniem strata czasu.

ocenił(a) film na 8
Bulbulezar

Znowu te "litry" krwi :P

A może Gibsonowi chodziło o inną puentę ? Np. o najzwyklejszą zmianę na czele "łańcucha pokarmowego" ? Oto ci co byli dotąd najsilniejsi, którzy mordowali i byli katami trafili na jeszcze potężniejszych i jeszcze bardziej bezwzględnych i staną się (w domyśle) ofiarami. Innymi słowy, tłumacząc z ludzkiego na rybi - tuńczyk który żywił się sardynkami, został zeżarty przez rekina. Tyle że żadnej gloryfikacji konkwisty (ani rekina zresztą też ;) ) tu po prostu nie ma - wyobraźnia pracuje, ot co. Bo Gibson, bo katolik bo... Jakby Apocalypto nakręcił Tarantino to twierdziłbyś zapewne że tłumaczy ciemnym Amerykanom jak to pewna banda Hiszpańskich rzezimieszków przyjechała zrobić spokojnym Majom z dupy jesień średniowiecza.

Co do scenariusza, że oklepany... No owszem, jest tam cała masa jakby "znajomych" scen. Pytanie tylko w którym z dzisiejszych filmów, takich nie ma ? Mnie tam np. skoki do wodospodu zupełnie nie przeszkadzały - mało tego, dość rzadko się zdarza w filmach by ktoś skręcił przy takich akrobacjach kark, a tu proszę, zaskoczenie. :P

ocenił(a) film na 2
Gregg

Faktycznie, Martwica Mózgu to nie jest ;) Ale Domek na prerii też nie bardzo. No i zaskoczenie, że ktoś skręcił kark przy skoku z wodospadu owszem. Ale przy takiej ilości skaczących musiała by to być produkcja Disneya na niedzielne przedpołudnie, żeby im wszystkim kamyczki spod główek pousuwać :D. Obstaję przy swojej interpretacji co do hiszpańskiej
delegacji przyjaźni. Film jest właściwie dwubiegunowy. Można by się pokusić o wykres. Narasta wkurw porwanych a po zaćmieniu wkurw jest rozładowywany. Nie ma tu miejsca na rzekome analizy cywilizacji w stanie
rozkładu. Dramaturgia prosta jak laska marszałkowska. Majowie są be. Są bardzo be. Temat byłby do ogrania na oscara gryby nie marny scenariusz.
Właściwie nie mam pojęcia po co ten film został nakręcony.

Bulbulezar

Może i twój komentarz na forum jest bardzo rozwinięty i twórczy ale użycie słowa "gniot"(moja kolezanka ma tak na nazwisko)
pokazuje nam do jakiej kategorii ludzi można cię zaliczyć...


Zapomniałem dodac ,że widziałem wile filmów podobnych do Podziemnego Kręgu i tu ci to nie przeszkadza (bo przecież o to tu nie chodzi )

Tibn

Nie rozumiem co w tym filmie było takiego krwawego.. rozbieranie tapira? Jak się świnię rozbiera to wygląda podobnie. Kupujemy w sklepach flaczki, serca, żołądki, wątrobę i zjadamy w domu, ale te na ekranie już robią niepoprawne wrażenie?
Pułapki w dżungli.. znaczy się jedna pułapka na tapira, która tam była zawsze?
Hiszpanie wybili majów, spalili ich księgi (niestety) i nie wiem co tutaj jest nieprawdziwe, przybyli, wybili i tyle.
Co do brutalności majów to przypominam o piłce, w którą grali odbijając biodrami. Drużyna przegrana traciła głowy, ku uciesze gawiedzi.
Apocalypto był tym, czym miał być: amerykańskim filmem przygodowym i się nie zawiodłam. Ucieczka sama w sobie była dosyć krótko i też dziwi mnie, czemu piszą ludzie o tym filmie "film ucieczki".
Trochę typowych komercyjnych zagrań: przepowieść, zaćmienie słońca w ostatniej chwili, ale idąc do kina na apocalypto szłam na apocalypto, a nie na "Podwójne życie Weroniki" na przykład.
A kultura majów.. zapraszam na discovery, pełno tam filmów dokumentalnych.