7,3 188 tys. ocen
7,3 10 1 187795
6,8 27 krytyków
Apocalypto
powrót do forum filmu Apocalypto

opowiesci o "krwistosci" scen dowodza tylko tego ze istnieje wszechswiatowy spisek, aby gibsonowi przykleic latke psychola i fanatyka. Aczkolwiek realizmu nie rakuje. Ja mam jednak dosc scen filmowanych przez przyslowiowa ponczoche. Polecam tym ktorzy chodza do kina dla muzyki, emocji, widowiska.

ocenił(a) film na 10
aququ

Krótko i na temat.Zgadzam sie całkowicie.Ten fil jest wyjatkowy

użytkownik usunięty
aququ

Nie chodzi o krwawe sceny, choc krwi jest dużo w tym filmie. Chodzi oprzemoc... czy Gibson chcial nam opowiedziec tylko tyle o kulturze Majow? ze byli bezwzglednymi mordercami? To nie krwistos a przmoc ukazana np. w scenach wyrywania matce dzieck i trzymania go za nozke..tu nie ma krwi jdak podobna przemoc jest na calej dlugosci naswietlonej tasmy.
A moze dorobimy znow filozofie do tego filmu jak do "nieodwracalne" swego czasu? Czy Gibson chcial powiedziec ze ta cywilizacja sama doprowadzila sie do upadku i analogicznie odwolal sie do dzisiejszych czasow?
Moglbym wiele zlego powiedziec o tym filmie.. nie dlatego ze ejstem przeciwnikiem kina Mela... liczylem na ten film i czekalem na niego... rozczarowal mnie po bardzo wieloma wzgledami. Dziwi mniez etak dosiadczony filowiec robi tak wiele bledow. Przejawiaja sie niestety tendencje Gibsona do kina akcji i fascynacja okrucienstwem... to nie "spisek", wystarczy przeanalizowac sposob przestawienia konkretnych scen, zwrocic uwage na ich zakonczenia, gdzie stoi kamera, na co zwraca nasza najwieksza uwage. Ten film nie trzyma sie zadnej konwencji, budowanie napeicia wrecz naiwne,no cala masa absurdow. Z jednej strony stawia na realizm podkreslajac naturalistycznym wrecz obrazem, z drugiej strony mamy tu ludzi biegajacych szybciej niz jaguar, herosow skaczacych z wielkiego wodospadu, przestrzeloncyh wlocznia biegaczy, i scigajacych go wojownikow ktorzy przez dzin i noc nie gubia w dzungli tropu, a odnajduja go (ciagle biegnac) po nie bieskiej farbie na drzewie i kropelce krwi na plecach kolegi.... NUDA, zadne widowisko... juz sam poczatek, otwarcie filmu i ujecia z perspetywy uciekajacego tapira....ech.... i ta klamra(film zaczyna sie i konczy ujeciem na zarosla) - 'Dawno temu w trawie zyli sobie penwi Majowie, natchnieni poeci, z pelnymi refleksji metaforami na ustach...(juz nawet maly chlopiec ktory znalazl sie z mama w pulapce rozumie wiecej niz ona i jest bardziej pogodzony ze swiatem niz starszyzna plemienna) ...bujda, absurd za absurdem... jednynie ludzka fascynacja przemoca (ktora jest niestety naturalna w kazdym z nas) i akcja-akcja-akcja .... podczas seansu z kina wyszly trzy osoby...pierwsza po 30 minutach

ocenił(a) film na 9

Jaki cwaniak. Nie podobał się to trzeba było wyjść i nie psuć powietrza. Mnie się nie podobaja telenowele i nie oglądam ich a niektórym widocznie sprawia przyjemność oglądanie filmów które się nie podobają. Masochiści czy jak?

użytkownik usunięty
grossus

Hehe...masochisci z pewnoscia. Ale czy moglbym wypowiadac sie na temat filmu gdybym wyszedl przed koncem? Podobal sie film? Budowanie napiecia? nargumenty prosze...:)

Pozdrawiam

ocenił(a) film na 8

Gibson potrafił zbudować napięcie, mnie ten film wciągnął i to licze na jego wielki plus, wole taki film niż oglądać zdziadziałego H. Forda któremu kazali biegać jak młodzieniaszkowi w "Firewall", chociaż ten miał w oczach wypisane "gdzie ja jestem i co robie?". Tam nie było napięcia za grosz. Szacunek

ocenił(a) film na 8

Powraca pytanie o to dlaczego tyle i tylko tyle z tej egzotycznej kultury pokazał Gibson ? Odpowiedź prosta, tyle pasowało do tej akurat historii którą opowiada Apocalypto. A jest to opowieść o młodym wojowniku desperacko walczącym o życie swoje i swoich najbliższych. Niestety pech chciał że wojownika tego chciano złożyć w ofierze bogom a nie zamierzano przy tym uczyć kalendarza Majów, astronomii czy pisma supełkowego. Może Apocalypto 2 rozwinie temat...

Być może Mel. G. chciał pokazać zmierzch pewnej dużej indiańskiej cywilizacji bez wdawania się w szczegóły i odpowiadania wprost jak to się stało. To jest TYLKO tło akcji ale doprawdy tyle jest dających do myślenia "obrazków" w tym filmie że spokojnie można sobie na niektóre pytania odpowiedzieć. Trochę śmieszą te ciągłe pretensje do Gibsona że miał w swoim filmie pokazać koniec Majów, zważywszy że ów koniec nie nastąpił nagle i trwał pewno całe dziesiątki lat. Jak coś takiego pokazać w 2 godzinnym filmie ?

Nikt nie twierdzi że w tym filmie nie ma przemocy. Czasy były brutalne, ludzie dzicy, wszyscy wymachiwali ostrymi przedmiotami, krew się lała - a więc pełna zgoda z realiami.

Jak dla mnie to typowy film przygodowy od pierwszej do ostatniej minuty, i taka jest też jego konwencja. Non stop niemalże akcja. Nie widzę tu najmniejszej niekonsekwencji. Zarzut o nudę niepoważny, zważywszy na tempo filmu. Na ustawienie kamery uwagi nie zawracałem - z reguły nadążała ona za akcją, więc mnie akurat nie przeszkadzała.

Nie mam pojęcia skąd zarzut o błędy w budowaniu napięcia ? Nic takiego nie zauważyłem. Film od razu wciąga i trzyma w napięciu do samego końca. Świetnie dobrana dynamiczna muzyka plus doskonałe zdjęcia na pewno w tym "budowaniu" nastroju nie przeszkadzały, a kilka scen m.in. skradanie się "wyprawy łupieżczej" pod uśpioną wioskę czy finał marszu jeńców kiedy zaczynają pojmować jaki los ich czeka - jest pod tym względem wręcz wzorcowych.

Ciekawy jestem tych absurdów których ponoć jest tam cała masa, jak znam to forum to pewno wyliczanie skończy się na jaguarze...

Gdzieś czytałem, jakie to wyczulone zmysły mają pierwotni mieszkańcy lasów tropikalnych dla których przydeptane źdzbło trawy czy nadłamane gałązki to trop równie wyraźny co dla nas ślad traktora na dziewiczym śniegu. Żaden wyczyn, tam byle berbeć to potrafi.

Następny dziwny zarzut, a mianowicie o ujęcia z "punktu widzenia pewnego tapira" :P A co konkretnie się nie podoba ? Tapir biegł za szybko, zbyt gwałtownie machał łbem ? No ludzie...

Doprawdy, kiedy akcja filmu poza kilkudziesięcioma minutami rozgrywa się w dżungli nietrudno raczej o "klamrę z zaroślami". Gdyby np. była klamra z pustynią - no, tu wietrzyłbym "podstęp", a tak...

Zawsze rozbrajał mnie argument o tym jak to ludzie masowo wiali z kina w trakcie seansu. Ma to zapewne potwierdzać opinię że dany film jest zły. W tym wypadku nic z tego. To jasne jak słońce że z tych trzech osób które wyszły, dwie poleciały do WC a trzecia zapomniała wyłączyć żelazko. :P

użytkownik usunięty
Gregg

Świetna odpowiedz!

Cieszy mnie spostrzegawczosc i umiejetnisc dyskusji...az w piety idzie:)
Chylę więc nisko czoło i spiesze z pewnymi wyjasnieniami.

Zawsze gdy ogladam kolejny film starm sie przy jego ocenie odwolac do czegos co juz zostalo dokonane. Nie znaczy to ze szukam w kinie wiecznych nowosci, szukam prawdziwych emocji... Nie twierdze ze w "A" tych emocji nie ma, sa jak najbardziej, jednak w niewielkiej ilosci... reszat to dla mnie tania sztuczka rezyserska ktora widzialem juz setki razy i nie dziala na mnie (czytaj = nuda).... stad tez wniosek ze film jest nierowny...

Film przygodowy? owszemn gdybym mial go gdzies umeiscic to na peno na polce z tymi filmami, ja jednak kilka razy musialem przestawiac sie z jednego gatunku na drugi co zaklocilo spojnosc i moj osobosty odbior filmu.

Nie przekonuje Cie do swoich racji, kazdy ma subiektywne spojrzenie....ale z pewnoscia jestes spostrzegawczy...blagam... nie mow mi ze film nie jest przewidywalny.... (czytaj = nuda)

NIe wiem co ma znaczyc stwierdzenie "jak znam to forum...." nie wiem do czego chciale s mnie przyrownac ale zapewniam cie...nie nabylme zadnej maniery... pisze na forum pierwszy raz.

Film przygodowy powinien posiadac cechy niezwyklosci, kiedys nazywano to "kinem nowej przygody". Ten film zas ma wszelkie cechy kina dazacego do jak najwiekszego realizmu, nie ma tu bajkowej przygody, to nie Indiana Jones = niekonsekwencja. I tu pada na twarz konwencja, bo absurdow jest w scenariuszu co niemiara.... nie chce byc kolejnym ktory denerwuje Cie opisami absurdalnych scen wiec nie opisze nawet jednej

Ujecia z punktu widzenai tapira? heh...kiedy widze w kinie scene ktora mozna pokazac na tysiac sposobow zastanawiam sie dlaczego akurat tak... i wiesz...smieszne nie?

Po koncowce filmu czekam na wydzwiek....jesli brak pomyslu to robi sie taka klamre jak ta z trawy... zwyczajnei nie podobalo mi sie, brak pomyslu.

Punk widzenia kamery jest bardzo wazny... zawsze skupia nasza uwage na tym co chciano nam przekazac. (Kiedys powiedziano mi "jesli widzisz w kinie ujecie z prosciutka akcja ktore jest przedstawione w "dziwny" sposob, wymysl prostrze rozwiazanie a znajdziesz odpowiedz o co tak naprawde chodzilo rezyserowi)

Na koniec zgadzam sie ze argument z wychodzacymi z kina ludzmi jest kiepski:) Jakos tak sobie przypomnialem. ale to nie mialo nic potwierdzic a jedynie zwrocic uwage na fakt iz cos tam jednak dla nie ktorych moze byc nie tak... Jesli ktos podczas filmu przypomnial sobie ze nie wylaczy zelazka... to znaczy ze mysliami i tak byl juz w domu

Pozdrawiam

ocenił(a) film na 8

To że pewne sceny na Ciebie nie działają to zupełnie inna sprawa - Twój pogląd i tego nie można się czepiać. Przedtem twierdziłeś jednak że film jest z emocji zupełnie wyzuty, a to już zasadnicza nieprawda, dlatego odpowiedziałem.

Film przygodowy nie musi być wcale "bajkowy", ani "lekki". Równie dobrze może zahaczać o sensację, albo posiadać cechy kilku gatunków. Te granice są doprawdy bardzo płynne. W połowie lat osiemdziesiątych, jako dzieciak, o mało co ducha nie wyzionąłem ze strachu na "lekkim filmie przygodowym" Indiana Jones, podczas sceny wyrywania serducha. Czy Spielberg był niekonsekwentny ? Jak dla mnie film przygodowy musi rozgrywać się w egzotycznej scenerii, posiadać malowniczych bohaterów, i akcja ma trwać niemal non stop. Te warunki Apocalypto spełnia. A że jest w tym filmie powaga i spora doza realizmu to mi akurat nie przeszkadza, a "szufladki" jak mówiłem aż takiego znaczenia nie mają. Gdybym miał się nad tym zastanawiać to miałbym spory kłopot np. z moim ulubionym Ostatnim Mohikaninem - czy to film historyczny, przygodowy, dramat, kostiumowy, wojenny, obyczajowy, western czy ki diabeł wie co jeszcze. Grunt że super film i to się liczy...

Czy przewidywalny ? Jeśli film ma JEDNEGO bohatera, to trudno byłoby założyć że np, zginie on na początku więc raczej o jego losy byłem spokojny, i przewidywałem że jakiś czas jeszcze pożyje, pod sam koniec już taki pewny nie byłem. Jasne że niektóre sceny w takich filmach można przewidzieć, takie czasy nastały że bardzo trudno zrobić film zupełnie po swojemu nie zapożyczając nic z tego co już było. Takie "kalki" występują też w Apocalypto ale są przy tym zgrabnie wkomponowane w całość i nie rażą.

Zakończenie. Takim pomysłem na końcówkę miało być zapewne przybycie Hiszpanów, można się spierać czy był on trafny czy nie, ale to był chyba ten "wydźwięk" o jaki Ci chodzi. Klatka z zaroślami to tylko takie wprowadzenie do napisów końcowych :P

Pozdrawiam

Gregg

To jest piekne w kinie ze kazdy moze na swoj sposob interpretowac, odczuwac.... po Twoich komentarzach zaczynam mmyslec ze skoro film budzi takie spory to (choć mnie nie przypadl do gustu) moze obiektywnie nie jest tak do konca beznadziejny

Tak czy siak wielki szacunek za kulturalna wymiane pogladow..
Chyle czoła dla prawdziwych kinomanow.... pozdrawiam i czekam na nastepna konfrontacje...hehe

Z wyrazami szacunku...

Wungiel

ocenił(a) film na 7
qbol_2

Cóż, ja na film czekałem długo i się nistety trochę zawiodłem. W dyskusji między Wungiel Production i Greqq jest dużo trafnych argumentów, ale jednak trochę bliżej mi do Wungiel... W prawdzie film to kino przygodowe i nie nalezy liczyć nie wiadomo na co, ale absurdalność części scen powodowała, że nie mogłem się odpowiednio wczuć w film. Film zatracał realizm (za to miał dużo nie zawsze potrzebnego naturalizmu), a to powoduje, że napięcie spada.
Dużo się działo, ale to dla mnie za mało... szkoda, ten film miał duży potencjał, ale został zwarnowany. Oby nastepny film Gibsonowi wyszedł lepiej.

Pozdrawiam i zapraszam do kulturalnej wymiany poglądów :)