Tu nie chodzi o czasy ale o mentalność.
Żyjąc w mieście mając pracę ale pracować bez pasji i marzyć o czymś wielkim ale stojąc cały czas w tym samym miejscu też można wegetować przez lata. Tu nie chodzi o to czy po twoim życiu wsiąkniesz w szarym mieście czy nudnej wsi.
Bohaterzy tego filmu to starsi oszukani ludzie, którym wielkie marzenia nie są już do niczego potrzebne bo nikt ich nimi nie karmił. Jedyną rozrywką jest walnąć sobie "Arizonę" i wspominać jakie to były jaja jak się na traktorze jeździło w PGR. Niestety to było pokolenie stracone bo z prostych parobków po 40 nie przekwalifikujesz ich na wyspecjalizowanych rzemieślników a nawet jeśli to i tak nikt w taką przemianę nie wierzy i dlatego w miejscu państwowych chlewni nie stoją nowoczesne fabryki.