Steno przedstawia… włoskie kino superbohaterskie z jajem! Dorellik to szwarccharakter, odziany w kostium z czarną peleryną, biega, skacze i zwala z nóg niewiasty swym pocałunkiem oraz dokonuje zuchwałych kradzieży. Bezustannie tropi go fajtłapowaty komisarz Green ze Scotland Yardu, który specjalnie przybywa do Nicei, by dorwać gagatka. Sprytny Dorellik jest typem pechowca, spłukany do reszty zamieszcza ogłoszenie: „Wykonam zlecenie, wszystkie rodzaje przestępstw. Tanio!”. Współpracę proponuje mu niejaki Dupont, który pragnąc odziedziczyć całą fortunę po zmarłym krewnym, chce zamordować wszystkich mieszkańców Francji o nazwisku Dupont. Dorellik postanawia podjąć wyzwanie, by dorobić się fortuny i zdobyć swą ukochaną (moja ukochana Margaret Lee!), która odeszła.

Dużo humoru, gagów i sytuacyjnych żartów. Piękne kobiety i szalony soundtrack. I tylko te soczyste usta Margaret śniące po nocach się Ci…