Lubię japońskie filmy, a Yamapiego cenię za wiele, naprawdę dobrych ról ale ten film był po prostu kiepski. Nie wiem czy to kwestia próby zbyt wiernego przeniesienia fabuły mangi na ekran, bo jej nie czytałam, ale większość postaci była niezwykle irytująca. Jeszcze kwestia niezniszczalności Joe'go; normalnie pod tym względem czułam się jakbym oglądała jeden z tych tandetnych amerykańskich filmów dla nastolatków, w którym bohater nawet ledwie żywy podnosi się po raz 50 by powalić przeciwnika w dwóch ciosach. Naprawdę dość żenujące. Niestety zawiodłam się.
A ta wysoka ocena filmu spowodowana jest chyba zbyt bezkrytycznym podejściem niektórych osób do japońskiej kinematografii.