"Astro" jest kolorową, ale gorzką pigułką, która bardziej przypomina skrojone na XXI wiek baśnie Pixara niż efekciarskie, bazujące na płytkim intertekstualnym dowcipie klony Shreka, jednak na pewno dzieciom nie zaszkodzi. 6/10
Czy dzieła Pixara można nazwać "baśniami" - kwestia dyskusyjna. Czy Shrek jest dziełem efekciarskim, bazującym na intelektualnym dowcipie - kwestia kontrowersyjna. Ogólnie krótko mówiąc Astroboy słabym tworem jest. Wszystko, począwszy od fabuły poprzez efekty na muzyce skończywszy wywołuje u widza jęk politowania, który sugeruje, że film nie jest skrojoną na wymiar intelektualnych koneserów kina rozrywkowego ani przeciętnych zjadaczy popcornu historią , lecz pozycją skierowaną do świeżo odwiedzających sale kinowe żółtodziobów.