Na forum tego filmu nie ma chyba nikogo, komu ten film by się spodobał. Nie rozumiem Was. Mi się ten film podobał. Przekonujący wizerunek rekina, dobra fabuła zaczerpnięta z prawdziwej historii... Może nie był genialny, ale nie taki okropny! Wszyscy pewnie jesteście wielkimi fanami "Szczęk" i automatycznie nastawiacie się, że ten film jest zły i to dno. Dlaczego? No bo wszyscy tak piszą, no bo przecież "Szczęki" to klasyka... A ja nie będę się sugerował opiniami innych i mówię: film był fajny, ciekawy, taki jak powinien być thriller/horror. Wciskający w fotel.
Z całym szacunkiem, ale muszę troszeczkę popolemizować. Otóż wiele scen z rekinem rzeczywiście mogłobyć przekonujących, po prostu dlatego, że były to głównie sceny żywych, prawdziwych osobników podoklejane z programów doumentalnych. Zaś sceny z kluczowym Megalodonem (pożeranie jachtów), jak słusznie zauważył inny uczestnik tego forum - przejdą do najgorszych w historii Wszechświata. Napięcia było o wiele mniej niż w "Szczękach". Muzyka duuuuuuuużo gorsza niż w "Szczękach". Obsada wzięta prosto z ulicy; dużo gorsza niż w "Szczękach". Całokształt - duuuuuuuuużo gorszy niż w "Szczękach". Szczerze mówiąc, grzechem jest niemal porównywanie tej kaszany filmopodobnej z wielkim dziełem Spielberga. Czyli wyszło na to, co jest oczywiste: "Szczęki" są najlepsze, a to jest tylko kolejna, niezwykle marna podróbka jakiegoś gościa, który zaczął się bawić w reżysera. 1/10 to stanowczo za dużo;( ale szanuję Pana/i/twoją/ opinię. pozdr