Tak pięknie przedstawiali ten film w reklamach, takie piękne opisy na jego temat. Spodziewałam
się arcydzieła, takiego, które naprawdę łapie za serce. Oj to się zawiodłam. Treść płytka, bardzo
płytka. Kompletnie zero głębi, gdy tylko jakiś wątek się zaczynał i byłam ciekawa co z tym dalej, to
ciach. Nic z tym dalej. A przecież mogliby tak dobrze pokazać pracę poganiacza, biedę ludzi
"mieszańców", piękny romans, prowadzenie stada i wiele innych tematów. Film jest gorzej jak
przeciętny. Ah, i jeszcze te okropnie sztuczne komputerowe momenty :(
Jak widać, dobrzy aktorzy nie zapewnią wysokiego poziomu filmowi.
Ale to tylko moje zdanie i proszę je uszanować.
Ze wszystkim można dyskutować :)
Ja na przykład dostrzegłam w tym filmie to czego według Ciebie w tym filmie brak ale nie jest to kwestia bystrości ani spostrzegawczości po prostu-ile osób tyle opinii. Nie powiedziałabym że ten film jest płytki wręcz przeciwnie-pokazuje że czasem dobrze jest poswiecic swoje przyzwyczajenia dla osob ktore kochamy i tak Lady Sarah Ashley z powodu sytuacji musiała zaopiekowac się malym chłopcem pomimo początkowej niechęci wobec dzieci i stala się mu bliska jak matka. Poganiacz natomiast musiał porzucić swój kawalerski pęd do samotnosci i uciekania od kłopotów na rzecz stabilizacji i stworzenia rodziny z ukochana kobietą. Wydaje mi się ze wszystkie wazne i interesujące wątki zostały odpowiednio rozwiniete i wyjasnione . Praca poganiacza...pasowałaby do westernu lub dramatu podobnie jak pokazanie biedy mieszkańców. Pamiętajmy że to MELODRAMAT i koncentruje on sie na parze zakochanych w sobie ludzi. Nie jest to dramat, western ani film akcji choć pewnymi elementami do tych gatunków nawiazuje.Zwiazek glównych bohaterów był pieknie pokazany -dwoje indywidualistów surowa,zasadnicza Lady i wieczny kawaler szukajacy wiezi z przyrodą.Nie ma tu cukierkowej miłości od pierwszego spojrzenia ani ciągłego ,świergotania' dwojga kochanków. Są natomiast chwile zagubienia i refleksji.
ze wszystkim można dyskutować, ale chyba jak się prześpi dwie z trzech godzin tej szmiry i ma się w tym czasie piękne sny.
scenariusz jest tak oryginalny, że mógłby go napisać 9-latek po obejrzeniu Pocahontas, bo ciężko o bardziej infantylną definicję miłości, niż poświęcanie swoich upodobań dla drugiej osoby. tak samo płytkie jak fabuła są żarty - przy dużej ilości dobrych chęci można by je uznać za autoironię, ale wg mnie to po prostu słabizna obliczona na masowego widza. Piszesz że to melodramat, ale wg mnie to miszmasz chyba z pięciu gatunków przy czym żaden z nich nie wyszedł dobrze - ot wrzućmy wszystko do jednego wora, żeby coś dla siebie znaleźli i miłośnicy romansu i przygody, dramatu, ale i westernu, no i oczywiście kina wojennego tak by chłopaki zaciągnięte do kin przez swoje wybranki również zobaczyli coś interesującego - gdyby dorzucić kosmitów, wówczas byłoby tam wszystko co tłum kocha. zgadzam się z LadyAngel w kwestii komputerowych efektów - paździerz godny polskiego Wiedźmina, a nie hollywoodzkiej superprodukcji. i jeszcze te multikulturowe pozytywne przesłanie...
ewidentnie kasa poszła na aktorów i kostiumy, a stażyści pisali scenariusz i robili efekty. reasumując straaaaszna lipa
Chyba zbyt surowo oceniasz ten film. Arcydzieło to nie jest, bez dwóch zdań ale da się miło spędzić przy nim czas. Choć początek to porażka (zastanawiałem się czy to aby nie jakaś durnowata komedia), ale później akcja nabiera tempa i później tylko ostatnie pół godziny słabsze. Film z pogranicza dobrego filmu a filmu przeciętnego.