Autostopem przez galaktykę/film/Autostopem+przez+galaktyk%C4%99-2005-1190432005
pressbook
Inne
O filmie
Na kilka sekund przed zniszczeniem Ziemi, która – jak się okazuje – leży na trasie nowej międzygalaktycznej autostrady, dziennikarz radiowy Arthur Dent zostaje uratowany przez swego przyjaciela, Forda Prefecta. Prefect jest kosmitą, który zbiera materiały do nowego przewodnika dla kosmicznych autostopowiczów. Razem zabierają się na gapę przelatującym statkiem kosmicznym. Po drodze spotykają wielu niezwykłych mieszkańców kosmosu – w tym budowniczych planet, którzy są w stanie odtworzyć każde unicestwione ciało niebieskie…
Ten niesamowity Adams
Cykl powieściowy autorstwa Douglasa Adamsa, przepełniony specyficznym humorem, zdobył w latach 80. legion zaprzysięgłych fanów na całym świecie. Jest też dobrze znany w Polsce. Składa się z pięciu powieści: „Autostopem przez Galaktykę” (The Hitchhiker’s Guide to the Galaxy, 1979) – nowe, poprawione tłumaczenie autorstwa Pawła Wieczorka ukaże się w maju, nakładem wydawnictwa Albatros Andrzeja Kuryłowicza – „Restauracja na krańcu Wszechświata” (Restaurant At the End Of the Universe, 1980), „Życie, Wszechświat i cała reszta” (Life, the Universe And Everything, 1982), „Cześć, i dzięki za ryby” (So Long, And Thanks For All the Fish, 1984) oraz „W zasadzie niegroźna” (Mostly Harmless, 1992). Pierwszą i drugą część przeniesiono na ekran w 1981 roku (w formie miniserialu, zrealizowanego w Anglii przez Alana J.W. Bella). Produkcja ta otrzymała rok później trzy nagrody BAFTA. Powstały też odcinki radiowe oraz gra komputerowa, dokonano również adaptacji teatralnej, a w końcu na rynku pojawiły zarejestrowane na płytach słuchowiska i... seria ręczników. Douglas Noel Adams urodził się 11 marca 1952 roku w Cambridge. Niewiele zapowiadało, że stanie się oszałamiająco popularnym pisarzem. Podczas nauki w szkole w Brentwood w Essex interesowały go głównie przedmioty ścisłe. Jednak jako osiemnastolatek powziął mocne postawienie, by poświęcić się pisaniu. Podczas studiów w Cambridge (zgłębiał oczywiście literaturę angielską) odbył wielką podróż autostopem przez całą Europę, aż do Turcji, podejmując się przygodnych zajęć zarobkowych. Było to jedno z jego ważniejszych życiowych doświadczeń. Nasz kontynent jest fascynujący dzięki swemu zróżnicowaniu, pełen sprzecznych idei, tradycji i kultur – mówił. Początkowo Adams nie odnosił wielkich sukcesów. Poznał wprawdzie dobrze członków Latającego Cyrku Monty Pythona, zwłaszcza Grahama Chapmana, i uczestniczył w pisaniu niektórych skeczy dla zespołu. Uwielbiałem Monty Pythona. Szczerze mówiąc, przez lata marzyłem, by być Johnem Cleesem. Toteż byłem bardzo rozczarowany tym, że współpraca nie potrwała zbyt długo – wspominał. Rzeczywiście pełnił w tych projektach funkcję pomocniczą, która zapewniła mu jednak pewną markę. Prawdziwe uznanie przyszło, gdy jemu i innemu pisarzowi, Simonowi Brettowi (opromienionemu właśnie sukcesem cyklu słuchowisk „The Burkiss Way”), kanał BBC, Radio 4, zaproponował stworzenie komediowego show. Pierwszy odcinek miał premierę w marcu 1978 roku. Tak właśnie narodziło się „Autostopem przez Galaktykę”. Reakcja słuchaczy była entuzjastyczna. Szybko doceniono oryginalność koncepcji Adamsa. Z jednej strony cykl kipiał absurdalnym humorem i wyróżniał się ironicznym traktowaniem rekwizytorni SF. Z drugiej – padały tu istotne i całkiem serio zadawane pytania. Jaka jest natura Wszechświata? Jaki był początek życia? Jaki jest sens naszego istnienia? A najbardziej zaskakujące było to, że Adams dawał serię ironicznych, zabawnych odpowiedzi. Słuchowisko śmieszyło, bawiło i prowokowało do myślenia. W 1979 roku radiowy show przekształcił się w pierwszą powieść cyklu, popularnego później – ku zaskoczeniu autora – nie tylko w Anglii (gdzie zajął pierwsze miejsce na liście bestsellerów), ale w i Europie, a także w USA. O genezie powstania powieści Adams opowiadał, że pomysł wpadł mu do głowy, gdy nadużywszy alkoholu leżał niezbyt przytomny na łące, a obok niego spoczywał „Przewodnik autostopowicza po Europie”. Adams napisał jeszcze inny cykl powieści, o przygodach Dirka Gently’ego: „Dirk Gently’s Holistic Detective Agency” z 1987 roku („Holistyczna Agencja Detektywistyczna Dirka Gently'ego”, tłum. Kinga Dobrowolska, wyd. Zysk i S-ka, seria „Kameleon”, 1999 r.) oraz „Long Dark Tea-time of the Soul” z 1988 roku („Długi, Mroczny Podwieczorek Dusz”, tłum. Kinga Dobrowolska, wyd. Zysk i S-ka, seria „Kameleon”, 1999 r.). Ma na koncie także powieść „Bureaucracy”. Z Johnem Lloydem stworzył „The Meaning of Liff” (1984) oraz „The Meaning of Liff” (1990). W 1990 roku powstał także utwór niebeletrystyczny „Last Chance to See” („Ostatnia okazja, by ujrzeć”, tłum. Krzysztof Teisseyre, Wyd. Zysk i S-ka., 1998 r.), o niezwykłych i zagrożonych przez cywilizację gatunkach zwierząt, napisany wspólnie z zoologiem Markiem Carwardinem. Scenariusze radiowe ukazały się w zbiorze „Original Radio Scripts”. Książki Adamsa sprzedały się na terenie Wielkiej Brytanii, USA i Australii w ponad 15 milionach egzemplarzy. Pisarz zdobył wiele prestiżowych nagród, m.in. The Golden Pan (w 1984 roku był jej najmłodszym laureatem). Do wielkich wielbicieli prozy Adamsa należą miedzy innymi: sir Paul McCartney, twórca „Gwiezdnych wojen” – George Lucas oraz słynni naukowcy – biolog Richard Dawkins i fizyk Stephen Hawking. Adams parał się nie tylko pisaniem. Zajmował się także... oprawianiem kurczaków, pracował jako ochroniarz na Bliskim Wschodzie, jego pasją była gra na gitarze. Wspomagał nawet jako gitarzysta grupę Pink Floyd i miał wielką kolekcję gitar dla leworęcznych muzyków. Jednym z jego najbliższych przyjaciół był David Gilmour, legendarny gitarzysta tej rockowej grupy. To właśnie Adams wymyślił tytuł jednego z późnych albumów Pink Floyd, „Division Bell”. Przejawiał też aktywność na innych polach. Wyreżyserował film „Gwiazda rocka” (Rockstar), był współzałożycielem firmy The Digital Village (która obecnie nazywa się h2g2), produkującej filmy, programy telewizyjne i gry komputerowe. Razem z Terrym Jonesem, niegdyś członkiem grupy Monty Pythona, stworzył melanż książki i gry komputerowej „Starship Titanic” (1998), który zdobył prestiżową Codie Award. Działał też aktywnie na rzecz ochrony zwierząt zagrożonych wyginięciem – zwłaszcza rzadkich gatunków goryli i nosorożców. Za jednego ze swych literackich mistrzów uznawał słynnego angielskiego humorystę P. G. Wodehouse’a. Nie zaprzeczam, że miał on na mnie wielki wpływ, choć zacząłem czytać jego utwory dopiero podczas pisania „Restauracji na krańcu Wszechświata”, i po prostu nie mogłem się powstrzymać, by nie nawiązywać do jego stylu. Jestem głęboko przekonany, że to jeden z anglojęzycznych geniuszy literackich – mówił. Czytelnicy cenili Adamsa za niezwykły humor i wyobraźnię. Na początku został stworzony Wszechświat. To rozsierdziło wkrótce wielu ludzi, którzy uznali to za złe posunięcie – oto próbka jego podszytego absurdem, a czasem i dosyć pesymistycznego humoru. Przyznawał się natomiast do wielkiej trudności podczas pisania: niezwykle ciężko szło mu tworzenie wiarygodnych, w pełni przekonujących postaci kobiecych. Od 1991 roku pisarz był szczęśliwie żonaty z Jane Belson, w 1994 roku urodziła im się córka, Polly Jane. Mieszkali w Islington, w Anglii, lecz w 1999 roku przenieśli się do Kalifornii, w związku z działalnością zawodową Adamsa, a także intensywnymi pracami nad scenariuszem ekranizacji „Autostopem przez Galaktykę”. Postawiłem jeden, podstawowy warunek: Arthur musi być Anglikiem – zaznaczał. Pisarz zmarł nagle na zawał serca 11 maja 2001 roku podczas ćwiczeń w sali gimnastycznej. Próby reanimacji nie przyniosły rezultatu. Poprzedniego dnia naukowcy z Minor Planet Centre of the International Astronomical Union nazwali asteroidę 18610 „Arthurdent”, na cześć jednego z bohaterów jego powieści. Także internetowy program do tłumaczenia nazwano na cześć innej postaci z prozy Adamsa – „Babelfish”.
Wielka wymarzona podróż
Początkowo film miał reżyserować Jay Roach, opromieniony sukcesami trzech części parodystycznej komedii o przygodach agenta Austina Powersa oraz przeboju „Poznaj mojego tatę”. Ostatecznie jednak Roach wycofał się z projektu, i zastąpił go młody brytyjski reżyser Garth Jennings. Nad scenariuszem pracował Karey Kirkpatrick, który zasłynął scenariuszem do animowanych „Uciekających kurczaków” Nicka Parka oraz do takich filmów aktorskich, jak „Kochanie, zmniejszyłem dzieciaki” czy „Wampirek”. W początkowych pracach uczestniczył sam autor kultowego cyklu powieści, Douglas Adams, który jednak, jak już wspomnieliśmy, zmarł w 2001 roku. Jennings realizował do tej pory głównie teledyski, miedzy innymi dla Robbiego Williamsa, Fatboya Slima i zespołu UB40. Znany producent Roger Birnbaum wspominał, że do tej adaptacji przymierzał się już od 1995 roku. Wtedy to kierował firmą Caravan Pictures, ściśle współpracującą z Disneyem. Jeden z pracowników firmy, Derek Evans, zwrócił uwagę Birnbauma i jego bliskiego współpracownika Johna Glickmana na powieści Adamsa. Ponoć do producentów przemówił ich specyficzny humor, i dostrzegli szansę na niezwykły film. Poczyniono zabiegi o zakup praw do adaptacji, co się udało. Birnbaum, po tym jak założył z Garym Barberem firmę Spyglass Entertainment, postanowił, że „Autostopem przez Galaktykę” będzie jednym z jej priorytetowych projektów. Adams rozpoczął pracę nad scenariuszem w 1997 roku. Nie była to jego pierwsza próba przekształcenia powieści w hollywoodzki film. Jednak poprzednie negocjacje kończyły się na niczym, Adams twardo bowiem obstawał przy tym, by to on sam był autorem scenariusza. Robienie filmu, moim zdaniem, przypomina pieczenie steka na grillu w pomieszczeniu, do którego wchodzi gromada ludzi i każdy dmucha na ruszt – cierpko komentował swe hollywoodzkie przygody pisarz. Robbie Stamp, bliski współpracownik Adamsa, zwłaszcza przy projektach multimedialnych, a teraz jeden ze współproducentów filmu, wspominał: Marzeniem Douglasa było przekształcenie „Autostopem...” w kinowy film. Walczył o to 20 lat. Miał bardzo jasną wizję. To miała być kolejna wersja tej historii, pełna nowych pomysłów i koncepcji, a nie jakieś odcinanie kuponów. Wersja książkowa różniła się przecież zdecydowanie od wersji radiowej, podobnie gra komputerowa. Film też miał być zupełnie czymś nowym. Tragiczne jest to, że samemu Douglasowi nie udało się doprowadzić tego zamysłu do końca. Ale w końcu postanowiliśmy jego zamiary kontynuować. Po niespodziewanej śmierci Adamsa projekt jednak zamrożono. Birnbaum wspominał, że to wdowa po Adamsie, Jane, namówiła filmowców do wznowienia prac, co jej zdaniem z pewnością ucieszyłoby męża. Jonathan Glickman mówił: Każdy, kto zna dobrze kino lat 80. i 90., doskonale zdaje sobie sprawę, ile kino zawdzięcza pomysłom Adamsa. Myślę, że po „Pogromcach duchów” i „Facetach w czerni” przyszedł czas na „Autostopem przez Galaktykę”. Zaangażowano zatem Kirkpatricka, według producentów –obdarzonego zbliżonym do Adamsa poczuciem humoru. Jako reżysera rozważano Spike’a Jonze’a („Być jak John Malkovich”). Scenarzysta tak wspominał pracę nad filmem: Spytacie, kim jest ten facet, który dobrał się do tego literackiego skarbu, co to za hollywoodzki kombinator. Odpowiadam: To nie ja szukałem okazji, by to uczynić – to okazja znalazła mnie. Reżyser Roach spędził kilka lat na przeróbkach i pisaniu kolejnych wersji scenariusza wraz z Adamsem. Po jego śmierci Roach, jak wiadomo, postanowił zająć się czym innym, ale miał za zadanie wyznaczyć swoich następców. Podobno wpadł na pomysł polecenia Kirkpatricka, oglądając „Uciekające kurczaki”. Uznał, że facet, który to napisał, jest w stanie zachować brytyjskie poczucie humoru i jednocześnie stworzyć tekst zgodny z wymaganiami potężnego filmowego studia – śmiał się scenarzysta, który miał okazję zapoznać się z wersjami scenariusza pisanymi przez Adamsa, a także pomysłami, których pisarz nie zdążył do końca rozwinąć. Kirkpatrick tak to komentował: Owszem, sporo nas łączyło. Obydwaj uwielbialiśmy grać rocka na gitarze, obydwaj uważaliśmy, że nie ma takich świętości, które nie mogłyby się stać przedmiotem satyry. Ale były i różnice. Moim zdaniem, Adams to po prostu geniusz… O sobie nie mogę tego powiedzieć. Miał też niezwykłą zdolność tworzenia precyzyjnej struktury opowieści. Czułem się więc niepewnie, ale to zadanie było przecież niezwykłym wyzwaniem i zaszczytem. Nigdy przedtem nie byłem zaangażowany w projekt, którym wszyscy uczestnicy byliby tak przejęci. To było wielkie marzenie Adamsa, by stworzyć film oryginalny i odpowiadający jego aspiracjom. Szkoda, że to marzenie zaczęło się realizować dopiero po jego śmierci. Garth Jennings pół żartem, pół serio tłumaczył się podczas spotkania z fanami z decyzji o podjęciu pracy w wielkim hollywoodzkim studiu: Po prostu dali nam okazję nakręcenia filmu (mam na myśli siebie i mojego stałego współpracownika, Nicka Goldsmitha), bo poznali się na nas. Uznali, że mamy pewną świeżość spojrzenia, a w dodatku jesteśmy po prostu znacznie tańsi od wielu innych reżyserów w Hollywood. Myślę, że stanowimy bardzo zgrany i uzupełniający się zespół: pracujemy z Nickiem przy krótkich metrażach, reklamówkach i wideoklipach bez przerwy od czasu ukończenia szkoły. Jednak zatrudnienie Jenningsa i Goldsmitha nie było prostym i łatwym procesem. Jay Roach, który zrezygnował z reżyserii, ale pozostał jednym z producentów filmu, wysłał jedną z istniejących wersji scenariusza wspomnianemu już Spike’owi Jonze’owi. Ten jednak wahał się, ponieważ miał w planach inne projekty. Roach pokazał mu prace Jenningsa i Goldsmitha. Jonze’owi bardzo się spodobały, podobnie jak szefom Spyglass. Wówczas duetowi zlecono napisanie nowej wersji scenariusza, co zajęło osiem miesięcy. Po upływie tego czasu Jennings i Goldsmith dokonali prezentacji wstępnych pomysłów wizualnych na film. Mieli gotową połowę storyboardów, modele statków kosmicznych, testowe zdjęcia dwugłowej postaci Zaphoda. Prezentację DVD zaakceptowali najpierw szefowie Spyglass, a potem decydenci z wytwórni Disneya. Wtedy machina produkcyjna ruszyła pełną parą. Producent Derek Evans tak tłumaczył wybór Jenningsa i jego współpracownika Goldsmitha: Szukaliśmy ludzi, którzy potrafiliby trafić do dzisiejszej młodej publiczności, zarazić bakcylem Adamsa nowe pokolenie wielbicieli. Ich poprzednie prace wskazywały na to, że to właśnie tacy ludzie. Zuchwali, pełni pomysłów. Jak Adams. Jennings wspominał, że po raz pierwszy zetknął się z przygodami Arthura Denta gdy miał 9 lat, w Anglii. Potem śledził pilnie twórczość Adamsa. Zdawaliśmy sobie jednak sprawę, że nie możemy być niewolniczo wierni wobec książki. Musieliśmy myśleć kategoriami filmu, jego spójności i atrakcyjności. I nie załamywać się, jeśli ktoś miałby do nas pretensje. To było nie do uniknięcia. Postawiliśmy sobie główny cel: nakręcić zabawny i ekscytujący film, oparty na tej znanej tylu ludziom historii. Musieliśmy mieć wolność tworzenia, inaczej nic dobrego by z tego nie wyszło. Znalezienie wykonawców głównych ról nie nastręczało wielkich trudności. Obsadziliśmy po prostu ludzi, których dokonania dobrze znaliśmy i ceniliśmy – wspominał reżyser. Oczywiście, zawierano pewne kompromisy, zgodnie z sugestiami producentów. Do roli Denta potrzebowano aktora, który byłby uosobieniem zwyczajności. Martin Freeman to najbardziej prostolinijny, zwyczajny facet, jakiego mogliśmy znaleźć – tłumaczył reżyser. Golsmith natomiast podkreślał, że w ustach Freemana wszelkie, nawet najbardziej niezwykłe żarty, wzięte z prozy Adamsa, brzmią niezwykle naturalnie. Zagrać ostatniego człowieka na Ziemi to dla aktora okazja, której po prostu nie może przegapić – mówił Freeman. – Denta poznajemy jako typowego Anglika, który zachowuje się dość biernie, zajmuje pozycję obserwatora i co jakiś czas pyta: „Co się tu u diabła dzieje?”. Przechodzi długą drogę, by przekonać się, że wbrew pozorom, nad wszystkimi tymi wydarzeniami można mieć kontrolę. Obsadzenie Mosa Defa zasugerowała odpowiedzialna za casting Susie Figgis, która widziała go w sztuce „Topdog/Underdog”. Reżyser znał go do tej pory głównie jako muzyka, ale już pierwsze spotkanie przekonało go, że ma do czynienia z niezwykłą osobowością. Mos rzeczywiście pochodzi z innej planety. Ta planeta nazywa się Mos – komentował. Jennings twierdził, że Def ma właśnie te cechy, które były najbardziej potrzebne. W przeciwieństwie do Martina, który jest pełnym dystansu, opanowanym Anglikiem, Mos to ktoś bardzo sprytny, zabawny, bardzo cool. Pomiędzy nimi jest prawdziwa chemia – zachwycał się Goldsmith. – Są jak Lemmon i Matthau w „Dziwnej parze”. Zupełnie odmienni, a jednak się uzupełniają. Sam Mos Def twierdził, że był zachwycony książką. Ujęła mnie główna myśl utworów Adamsa, ujęta w słynnym haśle „Nie panikuj!”. To oznacza, że ludzka ciekawość jest zwykle o wiele silniejsza, niż strach. Ciekawe też było to, że dokonano pewnych zmian. Nie ma przecież wątpliwości, że Dent i Ford prezentują całkiem odmienny typ humoru i mentalności. Dent to wcielenie brytyjskości. W naszej wersji Ford ma wiele cech Amerykanina. Do zdecydowanie komediowej roli dwugłowego Zaphoda Beeblebroxa, wielkiego imprezowicza i Prezydenta Imperialnego Galaktycznego Wszechświata, zaangażowano Sama Rockwella. Bardzo spodobał mi się pomysł Gartha i Nicka, by ta postać stała się dziwacznym połączeniem cech Elvisa Presleya, Billa Clintona, Freddy’ego Mercury’ego i odrobiny George’a W. Busha – mówił aktor. – Oto gość, który uważa sam siebie za najbardziej odjazdowego faceta we Wszechświecie, a w rzeczywistości jest nieprawdopodobnym bufonem. To raj dla aktora! Zooey Deschanel („U progu sławy”) zaproponowano rolę Trillian, tajemniczej pięknej kobiety – jak się okazuje, także ocalałej z zagłady Ziemi. Wątek swoistego uczuciowego trójkąta pomiędzy nią, Arturem i Zaphodem był tym, który Adams chciał w filmie zdecydowanie rozwinąć. Zooey coraz bardziej, w miarę pracy z nią, przypominała nam gwiazdy filmowe w dawnym klasycznym stylu – wyjaśniał Goldsmith. – Po prostu chciało się na nią patrzeć i nie odrywać wzroku. Deschanel bardzo odpowiadało połączenie intelektu i seksapilu zawarte w kreowanej przez nią postaci. Była też zdania, że podkreślenie wątku romantycznego bardzo wzmocniło strukturę opowieści. Za aktora wprost idealnego do roli robota Marvina, Paranoidalnego Androida, który pogrążony jest w nieustannym pesymizmie i depresji, uznano Alana Rickmana, wybitnego brytyjskiego aktora pamiętnego chociażby ze „Szklanej pułapki” i „Rozważnej i romantycznej”, a ostatnio z roli profesora Snape’a z cyklu o Harrym Potterze. Rickman dał Marvinowi niepowtarzalny głos. Stworzono specjalny kostium, wewnątrz którego znalazł się aktor bardzo małego wzrostu, Warwick Davis, znany z filmów „Willow” i „Powrót Jedi”. Moim zadaniem było nie tylko poruszać kostiumem, ale nadać wyraz tej postaci. Nie mogło być wątpliwości, że nasz bohater jest w depresji – mówił aktor. Ekipa starała się nie przejmować burzliwymi internetowymi dyskusjami na temat zmian w stosunku do literackiego oryginału i polemikami na temat obsady. Według słów reżysera: Martin żyje jak jaskiniowiec i nawet nie zbliża się do komputera. Sam Rockwell, owszem, zbliża się, ale tylko po to, by pooglądać roznegliżowane panienki, a Mos Def był zbyt zajęty i komputera używał głównie jako pomocy przy tworzeniu muzyki. Jasne jest też, że gdyby chcieć oddać całe bogactwo tych powieści, film musiałby trwać dziesięć godzin, a może i dziesięć lat. Twórcy filmu podkreślali, że chociaż wizualne efekty były dla nich bardzo ważne, to jednak sedno wizji Adamsa polega na humorze i zaskakujących, pogłębionych charakterach postaci. Strzegli się więc bardzo, by nie stworzyć jednowymiarowego „futurystycznego komiksu”, bo to byłoby sprzeniewierzeniem się duchowi utworów pisarza. Każdy, kto czytał utwory Adamsa, ma swoją wizję poszczególnych postaci, do której jest bardzo przywiązany. Naszym zadaniem było narzucić widzom naszą wizję: fantazyjnego i całkowicie realnego świata. Nasz sposób postępowania nie jest może zbyt popularny, ale myślę, że naprawdę słuszny. Niezwykłe kosmiczne stwory musiały przyjąć realny kształt. Gdyby powstały w komputerze, nie sposób byłoby uniknąć sztuczności – mówił reżyser. Dlatego o pomoc poproszono słynną firmę stworzoną przez Jima Hensona, twórcę Muppetów – Jim Henson’s Creature Shop. To tam powstali kosmiczni biurokraci – Wogonowie, z których i Jennings, i ich główny twórca, Jamie Courtier, byli bardzo dumni. Reżyser był nimi po prostu zachwycony, twierdząc, że to „arcydzieło animatroniki”, i że pracowało się z nimi właściwie jak z aktorami. Deschanel była przekonana o słuszności koncepcji reżyserskiej. Twierdziła, że po prostu całkiem inaczej się gra, gdy ma się do czynienia nie z niebieskim, albo zielonym pustym ekranem, ale z fantastycznymi stworami, które wyglądają całkowicie realnie.
Przewodnik i inne niespodzianki wszechświata
Głosu niezastąpionemu w kosmicznej wędrówce „Przewodnikowi” po Galaktyce użyczył słynny aktor teatralny i filmowy oraz pisarz Stephen Fry. Zdaniem Stampa, był to strzał w dziesiątkę. To jest głos, który łączy autorytet, przenikliwą inteligencję i ironiczny ton w idealnych proporcjach. O ekranowy wygląd „Przewodnika” zadbała angielska firma zajmująca się animacją – Shynola. Musiał on być niezwykły, a jednocześnie sprawiać wrażenie codziennego, niezbędnego wyposażenia. Wygląd straszliwych kosmicznych biurokratów – Wogonów, wziął się w dużej mierze z inspiracji rysunkami słynnego angielskiego karykaturzysty z XVIII wieku, Jamesa Gillraya. Zadaniem specjalistów z Henson Creatures było (za pomocą skomplikowanego systemu silników elektrycznych) dodanie ich groteskowym twarzom naturalnej ekspresji. Nasi Wogonowie są żałośni i groteskowi, ale nie pozbawieni swoistego piękna – twierdził Jennings. W przypadku kosmicznego statku zwanego Złote Serce, postanowiono odejść od opisu, dokonanego przez Adamsa, który przedstawił go jako wielki tenisowy but. Skonstruowano aż ponad 80 modeli statku, zanim wreszcie zdecydowano się na jego kształt – rodzaj latającego porcelanowego dzbanka do herbaty, połączonego z wazą z epoki Ming. Takiego statku kosmicznego jeszcze nie było na ekranie. Przypominał mi trochę jacht P. Diddy’ego – śmiał się Jennings. Twórcy filmu napotkali na wiele problemów, związanych z nieokiełznaną wyobraźnią Adamsa. Komputerowi-myślicielowi postanowili nadać kształt, zainspirowany słynną rzeźbą „Myśliciel” Augusta Rodina z 1880 roku. Zaphodowi Beelbroxowi, który rozdzielił swój mózg na dwie głowy, nie dodano drugiej głowy, lecz umieszczono jedną wewnątrz drugiej. Wreszcie, za pomocą modelu i animacji komputerowej, zainscenizowano przemianę pocisku nuklearnego w wieloryba.
O aktorach
Martin Freeman (Arthur Dent) Angielski aktor, urodził się 8.09.1971 roku w Aldershot, w Hampshire. Kształcił się w Central School of Speech and Drama. Podczas nauki występował regularnie w amatorskich produkcjach zespołu Young Action Theatre z Teddington. Wraz z tym zespołem gościł nawet na występach w Kijowie. Wziął udział w kilku inscenizacjach National Theatre. Odniósł wielki sukces w Anglii i za oceanem rolą Tima Cantenbury’ego w satyrycznym serialu produkcji BBC, opisującym życie w oddziale pewnej wielkiej korporacji – „The Office”. Obecnie pracuje nad komedią „Confetti” – opowieścią o trzech parach, biorących udział w konkursie na najbardziej oryginalny ślub. Filmografia: 1998 – I Just Want to Kiss You, 2000 – World of Pub (serial TV), Bruiser (serial TV), The Low Down, 2001 – Round About Five, Men Only (TV), Fancy Dress, The Office ( serial TV), 2002 – Ali G (Ali G Indahouse), 2003 – The Debt (TV), To tylko miłość (Love Actually), Margery and Gladys (TV), Charles II: The Power and the Passion (ministerial TV), Hardware (serial TV), 2004 – Blake’s Junction 7, Wysyp żywych trupów (Shaun of the Dead), Pride (TV, tylko głos), The Robinsons (serial TV), 2005 – Autostopem przez Galaktykę (Hitchhiker’s Guide to Galaxy), Confetti (w realizacji) Mos Def (Ford Prefect) Właśc. Dante Terrell Smith. Słynny raper i aktor. Urodził się 11.10.1973 roku w nowojorskim Brooklynie. Jego pierwszym zespołem był Urban Thermo Dynamics, w którym występowali jego młodsi brat i siostra. W 1995 roku udało im się nagrać płytę, która ukazała się jednak dopiero w 2004 roku. Pierwszy wielki sukces odniósł singlem „Universal Magnetic” (1996), po czym z innym doskonale znanym już muzykiem, Talibem Kweli, założył zespół Black Star. Ich płyta „Mos Def and Talib Kweli Are Black Star” uważana jest za przełomową w jego karierze i jedną z najbardziej docenionych przez krytykę. Natomiast przedsięwzięcie solowe „Black On Both Sides” (1999) zdobyło tytuł Złotej Płyty i uznano je za udany powrót do korzeni hip-hopu. Bardzo wysoko oceniono jego ostatni solowy album „The New Danger” (2005), z przebojowym singlem „Sex, Love and Money”. Owocnie współpracował z telewizją. Dla HBO nakręcił cykl „Def’s Poetry”, jako prowadzący, współproducent i osoba odpowiedzialna za dobór muzyki. Natomiast na potrzeby MTV powstała seria komediowa „Lyricist Lounge”, gdzie był aktorem i scenarzystą. W 2002 roku odniósł sukces na Broadwayu, grając w sztuce nominowanej do nagrody Tony i wyróżnionej nagrodą Pulitzera – „Topdog/Underdog”, autorstwa Suzan Lori Parks, w reżyserii Gene’a Wolfe’a. To samo trio sygnowało off-broadwayowską sztukę „Fucking A”, za występ w której Mos Def zdobył nagrodę Obie. Do największych sukcesów filmowych Mosa Defa należała rola w telewizyjnym filmie „Something the Lord Made” (2004), u boku Alana Rickmana. Mos Def zdobył za ten występ nominację do Złotego Globu, nagrody Emmy i Golden Satellite. Z sukcesem wystąpił w drugoplanowych rolach w filmach kinowych: „Monster’s Ball – Przed egzekucją”, „The Woodsman” oraz „Włoska robota”. Filmografia: 1988 – God Bless the Child (TV), 1990 – You Take the Kids (serial TV), 1991 – The Hard Way, 1994 – The Cosby Mysteries (serial TV), 1997 – Ghosts, inny tytuł: Michael Jackson’s Ghosts, 1998 – Where’s Marlowe?, 2000 – Island of the Dead, Bamboozled, 2001 – Carmen: A Hip Hopera (TV), Monster’s Ball – Przed egzekucją (Monster’s Ball), 2002 – Showtime, Civil Brand, Brown Sugar, 2003 – Włoska robota (The Italian Job), 2004 – The Woodsman, Focused Dignize#1 (V, tylko głos), Something the Lord Made (TV), 2005 – Lackawanna Blues (TV), 2005 – Autostopem przez Galaktykę (Hitchhiker’s Guide to the Galaxy)
O reżyserze
Garth Jennings Zajmował się głównie (wraz z Goldsmithem) produkcją i realizacją reklam oraz wideoklipów w założonej przez nich wspólnie w 1999 roku firmie Hammer & Tongs. Pracowali miedzy innymi z tak znanymi artystami, jak Blur („Coffe and TV”), REM („Imitation of Life”), Fatboy Slim („Right Here, Right Now”), Supergrass („Pumping on Your Stereo”), czy Pulp. Jako aktor pojawił się w epizodzie w znanym i z naszych ekranów filmie „Wysyp żywych trupów” (Shaun of Dead, 2004). Filmografia: 2002 – The Best of Blur (TV), 2005 – Autostopem przez Galaktykę (Hitchhiker’s Guide to the Galaxy)
Głosy mediów
Wykorzystując pogiętą, absurdalną logikę komedii Adamsa, film Jenningsa daje nam więcej zabawy niż zazwyczaj zdarza się w kinie. Jamie Russell – bbc.co.uk Coś więcej niż film – to jest kosmiczne doświadczenie religijne! Mark S. Allen - UPN-TV, Sacramento Przepysznie brytyjskie i krańcowo oryginalne. Jestem zachwycony. Sam Hallenbeck - WFLA-TV (NBC) Tampa Galaktyka pełna świeżego, odkrywczego spojrzenia na film. Gary Schendel - KGTV (ABC) San Diego Magiczna i zabawna podróż przez Wszechświat! Greg Russell - WBTV (WB) Detroit To jakby „Gwiezdne wojny” zrobione przez Salvadora Dali! Barry Nolan - „Backstage” Comcast/CN8 To Monty Python na asteroidach. Pat Stoner - WHYY-TV (PBS), Philadelphia Najbardziej zwariowana, oryginalna, najlepszej klasy kinowa rozrywka tego roku. Będziesz chciał to oglądać jeszcze raz i jeszcze, i jeszcze, i jeszcze. Todd David Schwartz, CBS RADIO
Pobierz aplikację Filmwebu!
Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.