Oficjalnie nikt, nigdy tego głośno nie powiedział, ale ten film to nic innego, jak pierwowzór mistrzowskiego thrillera z panem Hauerem!
Idę Lupino, znam nie od dziś jako aktorkę (dwie nieśmiertelne kreacje, którymi na zawsze wpisała się w kanon filmu noir!) a dopiero teraz poznaję ją jako reżysera. Widać, że babka znała się na rzeczy a i potrafiła również doskonale prowadzić aktorów - co w przypadku takich gwiazd jak Talman, O'Brien, Lovejoy z pewnością nie było rzeczą łatwą!