Przyznam się bez bicia, że po HIGHWAY sięgnęłem glównie dlatego, iż to ostatni z wczesnych filmów Jake Gyllenhaalla (a lubię tego aktora), którego nie miałem okazji jeszcze zobaczyć.
Co ciekawe ten film w Polsce ukazał się na DVD dopiero 7 lat po jego światowej premierze.
Głównymi gwiazdami filmu są wówczas dwaj zdolni i popularni aktorzy- Jake Gyllenhaal i Jared Leto. Obaj młodociani gwiazdorzy byli już nader rozpoznawalni i mieli za sobą ważne filmy.
Jared Leto wystąpił wcześniej w OSTATNIM TAKIM LECIE, ŚLEDZTWIE NAD PRZEPAŚCIĄ, ULICACH STRACHU, PRZERWANEJ LEKCJI MUZYKI i kultowym REQUIEM DLA SNU.
Gyllenhall miał za to za sobą: AMATORÓW W KONOPIACH, DOSEGNĄĆ KOSMOSU, BALONOWEGO CHŁOPAKA czy arcyciekawe DONNIE DARKO.
Jednak status młodych nadziej w hollywood , który wystąpiły w HIGHAWY nie ułatwił temu specyficznemu obrazowi startu na rynku. Film w USA trafił prosto na DVD,a następnie spotkał się z bardzo mieszanymi reakcjami krytyków i publiczności.
Ciekawy jest tu fakt,iż HIGHWAY był pierwszym poważnym obrazem Jamesa Coxa, który rok Później podpisał się pod gwiazdroskim dramatem WONDERLAND, a następnie na długie lata wycofał się z biznesu filmowego.
HIGHWAY to film bardzo specyficznyz jednej strony i konwencjonalny z drugiej.
Bohaterowie zaludniający tu filmowy ekran to są swego rodzaju społecznymi odżutkami i pomimo bardzo młodego wieku wiele w życiu już przeszli i widzieli.
Sporo w tym filmie wulgaryzmów, rozmów o seksie i nadużywania substancji odużających wszelkiego rodzaju.
Nie jest to częste w hollywoodzkich filmach opowiadających o losach ludzi młodych i doń skierowanych. Zapewne ten fakt zdecydował, iż studio zdecydowało się ten obraz wprowadzić od razu na DVD w obawie przed klapą i odrzuceniem przy okazji premiery w kinie.
HIGHWAY to typowo amerykańskei kino drogi z morałem w którym bohaterowie podczas swej podróży po dziwnych miejscach w USA przeżywają coraz dziwniejsze przygody co wystawi ich przyjaźń na ciężką próbę i będzie stanowić swoistą lekcję życia.
Tak więc przesłanie filmu jak i jego finał są tu dość łatwe do przewidzenia i co gorsza podane w dość banalny sposób.
James Cox robiąć swoje kumpelskie kino drogi nie za bardzo zapnował też nad spójnością całego materiału, dramaturgią i charakterystyką postaci.
Zupełnie niejasny wydaje się tu być koncept umieszczenia filmowej akcj iw roku 1994 na kilka dni przed śmiercią i kilka dni po śmierci samego Kurta Cobaina. Fakt, że ekranowi bohaterowie są tu społecznymi odżutkami o których godność upominał się grungowy idol nie są jeszcze uzasadnieniem by z faktu samobójczej śmierci Cobaina czynić istotny punkt dramatrugiczny filmu i ukazywać wydarzenia z nią związane.
Jeśli już użyto tu osoby frontmana NIRVANY to by wypadało przekuć to w jakąś głębszą filmową metaforę i okrasić ten obraz jakąś symboliczną generacyjną klamrą, która by ten film spajała.
Tak się niestety nie stało i jest to spora wada HIGHWAY.
Problemem w tym filmie jest też fakt, iż James Cox swych specyficznych i ciekawych bohaterów ubiera w charakterystyczne ciuszki, ale bardzo często nie obdarza ich konkretną osobowością.
Tak się dzieje hcoćby w wypadku postaci granych przez Selmę Blair oraz Johna C. McGinleya (ten ostatni gra bardzo dobrze i szkoda, że scenarzyści nie zdecydowali isę nadać jego postaci głębszego charakterologicznego rysu).
HIGHWAY ma jednak kilka istotnych plusów. Pierwszym z nich jest spora dawka przewrotnego humoru różnej maści. Film ten ma też kilka dość udanych scen.
WArto pochwalić ambicje twórców i docenić fakt, iż w swój obraz wlpletli różne wątki dotyczące międzyludzkiej przyjaźni, poczucie odrzucenia i zagubiena we współczesnym świecie, mamy tu też mała rozprawę dotyczącą miłości i leków egzystencjalnych.
Jednak HIGHWAY by nie bnic warte gdyby nie świetne kreacje Jaka Gyllenhaala i Jareda Leto. Pomiędzy tymi dwoma młodymi aktorami czuć chemię, która jest spoiwem całej filmowej opowieści.
Szczególne słowa uznania należą się tu Gyllenhaalowi, który gra tu wprost wybornie i pomimo scenariuszowych mielizn nadaje swemu bohaterowi głębokich charakterologicznych rys. Pilot w wykonaniu Jake'a to postać na poły komiczna , na poły tragiczna.
Muszę przyznać, że dla samego zobaczania świetnie sprawującego się duetu Leto-Gyllenhaal warto jest zobaczyć ten film.
Niespodzianką dla koneserów będzie też smakowity epizodzik Jeremy Pivena.
HIGHWAY Jamesa Coxa to specyficzne, przepełnione gorzką refleksją i sporą dawką humoru kino drogi. Wielką zaletą tego obrazu jest aktorstwo i to w zasadzie dla zobaczenia odtwórców ról glównych warto jest sięgnąć po ten obraz.
James Cox z pewnością nakręcił film z ambicjami, choć jest to kino pełne niekonsekwencji i wyraźnych pęknięć.
Można zobaczyć.