Dla dorosłych też nie jest, bo za głupi i infantylny. Żenujące, że tak długo czekaliśmy na tak słaby FABULARNIE film choć technicznie - wizualnie jest całkiem ok. Cameron dał ciała.
ps. Przy czym te efekty specjalne też nie są jakieś super. Już wiele produkcji wykorzystuje podobne triki. Zatem i tutaj nic specjalnego.
Opowiedz lepiej jak twój wujek ZOMOWIEC pałował działaczy Solidarności którzy w latach 80-tych walczyli o Polskę demokratyczną i wolną od sowieckich żołnierzy.
Ale bzdura. Byliśmy na filmie z całą rodziną, w tym z 8 letnim synem i mogę powiedzieć, że tylko 1 scena była "ble". Spokojnie młodzież może oglądać, a także normalnie wychowywane dzieci (normalnie czyli nie pod kloszem).
MKs jakbyś pooglądał trochę bardziej wartościowe filmy, to widziałbyś jak na dłoni, jak bardzo Avatar 2 jest słabym pustym filmem.
Popieram! Właśnie jedynke obejrzalem sobie w 3d niebo a ziemia czy inne stwierdzenie cliche, których w Avatar jest tyle że moglyby obdarzyć z 10 filmów klasy B
Ale ty jesteś odklejony, młodzież dużo gorsze rzeczy już widziała w porno albo grach komputerowych 18+, no chyba że nie chodzi ci o młodzież tylko naprawdę małe dzieci. Z resztą w sumie i one mogą ten film zobaczyć, jest parę scen walk ale w sumie mniej niż w pierwszym Avatarze i jest to łagodna bezkrwawa przemoc 13+ bez amerykańskiej kategorii wiekowej R, taką samą przemoc mają np gwiezdne wojny, gdzie w zemście sithów przykładowo Anakin płonie albo są mu ucinane nogi. Rozumiem że tego filmu też nie pokażesz swoim dzieciakom bo jest zbyt brutalny? Smutne muszą one mieć życie. Ale poczekaj przyjdzie osiemnastka to się zbuntują i cie znienawidzą że stracili całą frajdę z młodości przez twoje przesadne ograniczenia
A co, 7 letni dzieciak musi obejrzeć Gwiezdne Wojny, bo nie rozumiem? Zgadzam się, że jest to film familijny, no może scena tortur była mocna jak na dziecko, ale była nakręcona w sposób lajtowy. Nie zabrałbym na to dziecka, bo by się zanudziło, głównie z tego względu.
Xd ze star wars to tylko przykład, chodzi ogólnie o zezwalanie dzieciom/nastolatkom na oglądanie sci-fi 13+ i czerpanie frajdy z takich filmów
a co do avatara serio by się zanudziło? xd raczej będzie się w ciul jarać akcją i dziwacznymi zwierzakami a przynajmniej ja w takim wieku tak miałem
Stary, ale sam przyznajesz, że to są filmy 13+, więc jeśli już są to filmy dla nastolatków a nie dla dzieci. Ja mówię o dzieciach czyli na przykład 8 lat.
Film trwa 3.5 h, tak zanudziłoby się.
Odklejony? I po co te epitety? Równie dobrze mógłbym powiedzieć, że Ty nie jesteś podłączony do rzeczywistości skoro nie widzisz tego co zostało pokazane w Avatarze 2.
Poproszę o konkrety nie tylko puste i agresywne posty. Film bardzo dobry pod każdym względem. I żeby nie było: widziałem większość "wartościowych filmów". Specjalnie podkreśliłem bo słowo "wartościowy" w Twoim wydaniu może być hmm nieco inne...
Bez przesady, widziałem Istotę Wody kilka razy i myślę, że 7 to optymalna ocena dla tego filmu. Ja dałem 5/10 całościowo + 3 gwiazdki za aktorstwo i efekty.
Film jest niesamowicie przewidywalny, do tego stopnia, że oglądając go pierwszy raz byłem w stanie dokładnie przewidzieć co i w jaki sposób zostanie nam przedstawione w ciągu najbliższych 15 minut. W filmie moim zdaniem brakuje emocji. Bardziej przywiązałem się do Tsu'teya w pierwszej części niż do jakiejkolwiek postaci w drugiej. Ogólnie rzecz ujmując pierwszy Avatar to film dużo lepszy, kompletny i posiadający więcej magii.
Druga część niestety jest bardziej "ziemska". Klan Metkayina to kalka 1:1 Maorysów. Nastolatkowie Na'vi - zachowują się zupełnie jak ziemscy licealiści. Jake przypominający dzieciom, aby powiedzieć "dziękuje" - to też strasznie ziemskie. Jest też poważna luka w scenariuszu, czyli co się stało z klanem Metkayina. Na siłę można się jeszcze wielu rzeczy przyczepić, ale to mi się najbardziej rzuciło w oczy :)
Od strony technicznej, też nie jest różowo. 3D bez HFR bywa męczące i rozmyte. Sceny akcji w 24fps są kiepskie i na ekranie mamy jeden wielki bałagan. Film w 2D wypada pod tym względem lepiej. Natomiast wersja 3D HFR jest bardzo chaotyczna ze zmianami szybkości odtwarzania. Skłaniam się ku teorii, że Cameronowi brakło czasu, bo nie jestem w stanie uwierzyć, że właśnie o ten efekt mu chodziło, aby w ciągu jednej sceny mieć jedno ujęcie w wysokiej liczbie klatek a zaraz po cięciu w niskiej i kolejne cięcie - znowu w wysokiej. Mówię tu o scenach akcji. W scenach dialogowych też jest podobnie i miejscami mamy większy klatkaż i chwilę później mniejszy. Jest to zupełnie pozbawione jakiejkolwiek logiki, zupełnie tak jakby jakaś małpa losowo wciskała guzik spowalniający/przyspieszający film. Nie ma róży bez kolców i każda wersja ma swoje plusy i minusy. Wielka szkoda, bo gdyby cały film był w 48 klatkach i obraz 3D nie tracił ostrości w scenach akcji, to byłaby to wówczas uczta dla oczu. A tak w pamięci zapadają te słabsze momenty, zamiast tych świetnych, gdy wszystko działa jak należy.
Konkludując, nie jest to film pod każdym względem bardzo dobry. Nie jest on też pod żadnym względem słaby. Te najsłabsze elementy są poprawne, a najlepsze - fantastyczne.
Każdy ma prawo do własnej oceny. Dla mnie majstersztyk. Chociaż jestem stary byk to jaram się trójką już teraz... Z tą szybkością klatek faktycznie coś było czasami odczuwalne ale to drobnostki dla mnie.
"Jest też poważna luka w scenariuszu, czyli co się stało z klanem Metkayina."
Nie ma luki. Jake kazał im zawrócić bo to jego osobiste porachunki itp. I tak by nie ruszyli bo nie mają doświadczenia w walce z ludźmi w takim chaosie. Zapewne odstraszył ich ogień i dym. Dodatkowo jak statek zatonął mogli podejrzewać, że wszyscy zginęli i zwyczajnie oddalić się. Dla mnie było to tak oczywiste, że jestem zaskoczony tak częstym wytykaniem tego jako niby błąd.
Czasami to co już było w nowej wersji jest dużo lepsze, w przypadku Avatara 2 to się nie sprawdza.