Na film oczekiwałem już od dłuższego czasu...w końcu nadszedł sądny dzień- 25 grudnia Cinema City w B-B (Digital 3D). Czytając komentarze po 1 dniu wyświetlania filmu spodziewałem się "cudu", "arcydzieła XXI wieku", "filmu, który wgniecie mnie w fotel" itp. Dosyć mocno się rozczarowałem...
Efekty: Tu oczekiwałem najwięcej i tu też rozczarowanie było największe- liczyłem, że skoro film SF, będący głównie filmem akcji, to człowiek będzie co chwilę "uchylał głowę" przed przedmiotami lecącymi w jego kierunku z ekranu (zdarzylo się to tylko raz, kiedy "o mało nie trafiła mnie puszka z gazem :)" )Pierwszy raz na projekcji filmu 3D byłem ponad 10 lat temu w USA (był to jakiś 30 min sequel do filmu "kochanie zmniejszyłem dzieciaki")- i zrobiło to na mnie wrażenie o stokroć większe, niż wizyta w kinie na Avatarze(może tamten film miał tylko pokazać możliwości 3D, a może już jestem za stary). Ze wszystkich scen 3d najbardziej podobały mi się te przy drzewie życia i w kokpitach helikopterów (przy HUD-ach), natomiast film zaczynał stawać się "płaski" przy scenach akcji.
Jak dla mnie nie jest to film, który ma być rewolucyjny pod względem efektów specjalnych i wprowadzić nową jakość kina, natomiast jest filmem bardzo mocno przereklamowanym.

Fabuła: Tu nie spodziewałem się cudów- liczyłem na bajeczkę dla starszych dzieci i w sumie się nie przeliczyłem.

Generalna ocena filmu 7/10. Prawda jest taka, że gdyby film był zrobiony tylko w 2D, byłby strasznym gniotem 4,5/10, efekty go uratowały, ale film nie jest żadnym arcydziełem, ani rewolucją w kinie. Niemniej jednak polecam, bo to mimo wszystko coś innego niż kolejne filmy katastroficzne (vide równie przereklamowany 2012), czy kolejny film akcji bez fabuły.

P.S.
Pytanie do "filmwebowców" napiszcie przy których scenach musieliście "uchylić głowę"