PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=693758}

Avengers: Wojna bez granic

Avengers: Infinity War
8,1 201 868
ocen
8,1 10 1 201868
7,4 44
oceny krytyków
Avengers: Wojna bez granic
powrót do forum filmu Avengers: Wojna bez granic

Spojlery do postaci Buckiego!
Niestety.. muszę powiedzieć, że zawiodłam się na tym jak bracia Russo pokazali Buckiego w Infinity War. I tak, jestem ogromną fanką tej postaci, ale postaram się być tu tak obiektywna jak się tylko da (nie argumenty typu: lubię go a miał za mało scen). Chodzi mi o coś zupełnie innego. Nawet nie o ilość czasu ekranowego czy dialogów. Wiadomo, że tu akcja pędzi jak szalona, więc nie ma czasu na „rozwój psychologiczny” postaci. Jednak Bucky / Winter Soilder / White Wolf czy jak by go nie nazywać powinien być tu pokazany w zupełnie inny sposób!! Już tłumaczę dlaczego bracia Russo w tym aspekcie nie spełnili oczekiwań co do postaci.
1. Motyw z nową ręką z Vibranium. Scena może 20-sekundowa gdzie Panther przynosi mu nową rękę i każe się przygotować do bitwy. OK. Nie ma czasu na wiele więcej, rozumiemy. Ale przydałoby się poświęcić chociaż te 15/20 sekund na scenę gdzie widzimy jak Bucky reaguje już PO OTRZYMANIU tej ręki. Na sobie. W Civil War strata ręki była dość ważnym wydarzeniem. Fajnie byłoby zobaczyć moment gdzie Bucky „wypróbowuje ją” w jakiś sposób.. przegląda się z nią w lustrze.. robi cokolwiek… W końcu to Vibranium a nie byle co. Dostał rękę z jednego z najpotężniejszych metali na świecie. Mierzy się z tą siłą, którą właśnie posiadł.. Można było pokazać te 20 sekund więcej, a rozwinięcie postaci byłoby znacznie lepsze. Sebastian nie musiałby nawet nic mówić. W Winter Soilderze widzieliśmy że on nie musi mieć dialogów, może grać tylko oczami i twarzą, a wiemy wszystko co w danej chwili czuje i przeżywa Bucky. Pół minuty.. czy 20 sekund. Tyle zabrakło do szczęścia. Nie trzeba byłoby więcej.
2. Sceny walki. O ile tu w ogóle można mówić o jakichkolwiek scenach walki (!?) Bucky nie miał ŻADNEJ sensownej sceny walki w całym filmie. Przypomnijmy sobie teraz styl walki Steve’a Rogersa. Cap napieprza w tych kosmitów praktycznie gołymi pięściami (!) – co swoją drogą całkiem nieźle mu idzie. A co robi Bucky?? Strzela. Tak jest! Bucky strzela w kosmitów z karabinu. I strzela.. i strzela.. i jeszcze więcej strzela… Wyliczmy po kolei: Najpierw jest scena gdzie strzela do nich w miejscu (gdy on stoi), potem strzela do nich i biegnie.. a potem jeszcze więcej strzela… a gdy tylko jakiś paskudny kosmita wytrąca mu broń, Bucky natychmiast pada na ziemię i musi się bronić malutkim kieszonkowym nożem. A! Zapomniałabym! Potem Bucky jeszcze więcej strzela – tyle, że z Rocketem..
Serio Russo Brothers??!! Serio?! Widzimy jak Capitan napieprza kosmitów gołymi rękami, a Bucky do nich.. strzela?? No to super, na prawdę..
A chciałabym zadać takie pytanie.. Dlaczego Rogers jest tak dobry w walce?? A no dlatego, że ma w sobie serum super żołnierza. Ale chciałabym przypomnieć że nie on jedyny!! Bucky też jest super żołnierzem, co sprawia że powinien być RÓWNIE SILNY co Steve (widzieliśmy to w Winter Soilderze i Civil War – oni są sobie równi w walce). Ale nie. To nie koniec absurdów. Jakieś pół godziny temu widzieliśmy, że Bucky dostaje nową rękę. Z cholernego Vibranium! Najsilniejszego metalu na świecie. Więc teraz w walce powinien być nie do zatrzymania!
Logicznie myśląc --> serum super żołnierza + ręka z Vibranium = super żółnierz SILNIEJSZY i BARDZIEJ EFEKTYWNY W WALCE od Steve’a Rogersa! Bucky na tyle różnych sposobów mógłby wykorzystać swoją nową rękę w walce. A on co robi?? Strzela z karabinu… a w momencie gdy go traci jest prawie bezsilny (?)
Załamałam się. Nie chodzi mi o to że Bucky miał mało scen (walki czy innych), tylko jak okropnie został w nich przedstawiony…
Przed filmem myślałam w stylu: „Proszę, żeby tylko pokazali trochę więcej Buckiego, a nie tylko posłużyli się nim żeby pokazać parę fajnych scen walki z jego nową ręką”. A po filmie widzę że nie dostaliśmy nawet tego! Strasznie szkoda. Na pocieszenie dostajemy tylko jedną fajną scenę z Rocketem (tak.. tam też Bucky tylko strzela..)
3. Bucky ni z tego ni z owego zostaje wyleczony. Nie ma już wypranego mózgu. W poprzednim filmie musiał się zamrozić, bo był tak groźny że mógł wszystkich dookoła pozabijać i nie mógł ufać własnym myślom. A teraz nagle wszystko OK.
Ja na prawdę rozumiem. Nie mamy czasu, akcja pędzi.. no ale.. Co Bucky robił przez te 2 lata?? W jaki sposób go wyleczono?? Jakie nawiązał relacje z mieszkańcami Wakandy?? Czy teraz już na pewno nie zagraża otoczeniu?? Tyle pytań. Zero odpowiedzi. Nie wiemy o nim nic. Totalnie nic. I znowu można powiedzieć, że po prostu nie było czasu. Jasne. Ale jednak mamy ogromny przeskok i różnicę pomiędzy Buckym z Civil War,a tutaj. I nie wiemy o nim zupełnie NIC.
4. Relacja ze Stevem. I tutaj faktycznie nie będę się czepiać bo tu nie mieli czasu pokazać nam czegoś więcej w tej kwestii. To co mi się ostatecznie podobało to moment gdy Bucky został uśmiercony. On rozsypał się jako pierwszy. Wszyscy łącznie ze Stevem mieliśmy miny w stylu „WTF? Co się właściwie stało?” I dopiero po chwili dotarło do nas, że właśnie połowa wszechświata znika. – To zdezorientowanie Steve’a gdy podchodzi i dotyka prochów, które zostały po Bucky’m. Ten moment wypada nawet nieźle.
No ale ostatecznie to i fajna scena z Rocketem nie zrekompensują nam tego jak bardzo skopana i zmarnowana została ta postać. I nie mówię, że tylko Bucky został niewykorzystany. Wytknęłam błędy popełnione u niego bo patrzyłam na to z perspektywy „Boże czemu oni to zrobili mojej ulubionej postaci”..
I może za bardzo się czepiam, ale naprawdę chyba nie wymagałam aż tak wiele – rozwinięcie wątku z ręką, lepsze sceny walk, i jakiekolwiek back story co się z nim działo od Civil War.
Biorąc pod uwagę, że Bucky jest postacią właśnie braci Russo, i tego jak cudownie go wykreowali i rozwinęli w 2 poprzednich filmach, tu też liczyłam na przynajmniej dobre zrozumienie postaci i wyciągnięcie maximum z kilku scen. Niestety, nie udało im się.

Trochę ponarzekałam, więc dla odmiany powiem którzy bohaterowie najbardziej mi się podobali i zostali najlepiej pokazani: Doktor Strange, Thor, Iron Man, Spider Man (scena końcowa), Star Lord, Gamora, Baner, Rocket. Właśnie w takiej kolejności. Benedict Cumberbatch jak dla mnie ukradł trochę ten film (bardzo go polubiłam od jego solowego filmu, chociaż sam film nie wzbudził większego zachwytu. Miło było zobaczyć tak dobrze zrobionego Strange’a (i innych).
Tylko dla Buckiego miejsca zabrakło... :(

ocenił(a) film na 9
bloody_slayer

Zgadzam się z Twoimi uwagami, chociaż sama jestem z Team Cap (ale dopuszczam możliwość przejęcia tarczy przez Bucky’ego). Żal, żal, żal.
Nie pozostaje nam już nic innego, tylko czytać „fanfiki” o przygodach Bucky’ego w Wakandzie. ;-)

ocenił(a) film na 9
descolada

Jeśli znasz jakieś fajne opowiadania pl to może zapodasz linkami do stron :) ? Trochę ficków znalazłam ,ale o Buckym w Wakandzie ani jednego...

ocenił(a) film na 9
Walentine_Wiggin

Bardzo mi przykro, ja czytam tylko angielskie.

bloody_slayer

Nie tylko Bucky jest zmarnowany, według mnie Rogers również mógł mieć lepiej rozpisaną rolę w tym filmie.

ocenił(a) film na 9
Connor7

Rogers i Panther. Myślę, że fani tych postaci też mogą być zawiedzeni ich rolą tutaj.
Nie wspominając o Hawkeye'u (którego też fanką jestem). Ogromny zawód..
A teraz tak sobie myślę, że chyba nawet Falcon dostał lepsze sceny niż Bucky - zdecydowanie miał lepsze momenty akcji. Trochę nie fair w stosunku do Buckiego i jego możliwości..

bloody_slayer

Bracia Russo budowali historię Buckiego od Zimowego Żołnierza, to praktycznie ich postać i myślałem, że w Infinity War dadzą mu chociaż coś ważnego do roboty. Przynajmnie Rogers będzie kluczowy w Avengers 4 jak i reszta oryginalnego składu.

ocenił(a) film na 9
bloody_slayer

Bucky miał przynajmniej świetną scenę z Rocketem, której ja się nie spodziewałem, gdzie Zimowy Żołnierz pełnił rolę Groota lub Hulka - świetna scena, szkoda tylko, że tak krótka i że Thor, "Królik" i "krzaczor" przybyli na pole bitwy już na sam koniec i właściwie nie odegrali żadnej roli w walce z Thanosem.

lelen_lis

Thor nie odegrał żadnej roli? Przecież on poważnie ranił Thanosa, jakby tylko nie czekał, mógłby go dobić, żeby nie zdążył pstryknąć palcami i uciec. :v

ocenił(a) film na 9
juchacz17

Chodzi mi o to, że gdy ta trójka pojawiła się na polu bitwy, to bitwa właściwie się skończyła.

lelen_lis

A no, może i tak.

ocenił(a) film na 9
bloody_slayer

Bucky to także moja ulubiona postać i również byłam rozczarowana tym jak potraktowano go w IW. Z pierwszym i drugim punktem z Twojej listy skarg i zażaleń zgadzam się całkowicie. Kilka sekund na pokazanie jak reaguje na nową rękę i siłę jaką ona mu da oraz lepsze sceny walki, a byłoby idealnie jak na tak zbudowany film. Choć te marne sceny walki można jeszcze usprawiedliwić tym, że Barnes przez dwa lata żył bez ręki i być może się odzwyczaił. To jednak nie zmienia faktu, że oglądanie takiego Bucky'ego było mało satysfakcjonujące.
Co do trzeciego, to trochę inaczej odebrałam powód, dla którego Bucky w Civil War chciał zostać ponownie zamrożony. Bucky jako Bucky stwarza zagrożenie w podobnym stopniu co Steve, więc to nie jest problemem. Problemem był kod do jego umysłu, słowa, których uczył się Zemo z tamtej książeczki. To ten kod sprawiały, że Bucky tracił kontrolę, a przejmował ją Zimowy Żołnierz. Dał się zamrozić, bo bał się tego co może zrobić, gdy znowu ktoś wymówi przy nim te słowa. W Wakandzie nikt tych słów nie znał, jednak Barnes był świeżo po odzyskaniu świadomości i był przerażony tym co zrobił w ciągu nawet nie całej godziny. Wydaje mi się, że rozmrożono go i przeniesiono do jakiejś wioski mniej więcej w tym czasie, w którym Killmonger przejął władzę w Wakandzie. Przez jakiś czas musiał żyć tam sobie w zgodzie z naturą, nie wadząc nikomu, może mu się to spodobało, może bardziej sobie zaufał, może zaprzyjaźnił z mieszkańcami (w końcu ze sceny po napisach w Black Panther wiemy, że nikt nie miał oporu zostawić w jego pobliżu dziecka), może nawet w jakimś stopniu wyleczył się w ten sposób z PTSD i pogodził ze światem. Jednak nadal jest to tylko moja interpretacja.
Przedstawienie relacji jaka łączy Kapitana i Bucky'ego w ogóle nie było potrzebne. My wiemy, że są bliskimi przyjaciółmi, więc ta krótka wymiana zdań, gdy się spotkali, to, że tuż przed śmiercią Barnes zawołał jeszcze Steva i to jak Steve zareagował na to, co przed sekundą się stało zupełnie wystarczyło. Szczerze mówiąc, to bardziej kupuję bff między nimi niż między Tony'm a Rhodesem.
Co do sceny z Rocketem, to dopóki jej nie zobaczyłam, to nie wiedziałam, że była moim marzeniem ;D

bloody_slayer

2 godziny i 30 minut to za mało, żeby pomieścić tyle wątków ile już było w filmie, a ty chcesz jeszcze sceny z Zimowym XD. Oczywiste było, że pewne postaci będą brały udział w wojnie, ale nie będzie to pokazane, bo mają mniejsze znaczenie jak np. walka z Thanosem na Tytanie, czy podróż Thora w poszukiwaniu nowej broni zdolnej pokonać Thanosa albo i sama bitwa w której brało udział też bardzo dużo postaci.

Zakładam, że czwarta część będzie taka jak Avengers, czyli mniej bohaterów = mniej wątków = mniejszy natłok przez co wyjdzie to jeszcze lepiej, niż w trzeciej części.

ocenił(a) film na 8
juchacz17

"2 godziny i 30 minut to za mało, żeby pomieścić tyle wątków ile już było w filmie, a ty chcesz jeszcze sceny z Zimowym XD" - My nie chcemy tyle kolejnych scen, co chcemy LEPSZE sceny.
Naprawdę boli mnie Bucky z MCU, bo tutaj zrobiono z niego... cóż, zwykłą pierdołę. Komiksowy Winter Soldier (a był tam zwykłym człowiekiem!) według Natashy, która znała kosmitów, bogów, mutantów i wielkie monstra, jest jednym z najgroźniejszych ludzi, jakich ta znała. Potrafił pokonywać silniejszych przeciwników, bo nie tylko był świetnie wyszkolony, ale i inteligentny - walczył z Loganem niemal nago, ale za to wysmarował się smarem, który w ciemnej maszynowni utrudniał Wolviemu wykrycie jego zapachu. W CA:WS dostaliśmy Winter Soldiera, który nawet był temu bliski - był śmiertelnie niebezpieczny, miał niesamowicie zagrane sceny walki (głównie dzięki Jamesowi Youngowi) i jednocześnie widać było, że to jest właśnie ten Bucky, który walczy, który ciągle próbuje przejąć kierownicę. Był niesamowitym badassem i miał głębię.
W CA:CW było już gorzej, ale można było to zrzucić na karb tego, że facet żył sobie już jako-tako stabilnie w Rumunii, a tu wpadają mu do mieszkania antyterroryści, zostaje oskarżony o zamach, znów wyprano mu mózg i kilkukrotnie próbowano go zabić, ale za to on nie chciał nikogo zabijać, bo - poza Panterą - jego przeciwnicy byli przyjaciółmi Steve'a. Okej, niech będzie.
Ale w IW... Aż żal na niego patrzeć. To jest jeden z najgroźniejszych zabójców, doskonale wyszkolony w walce wręcz, super-silny i super-szybki (w CW Capa i Panterę prześcigał), a tu... Boli mnie ta niesamowita niekonsekwencja. Tym bardziej, że z Bucky'ego robią pierdołę, która nie potrafi poradzić sobie w walce, a z Wdowy, którą ten pokonywał w kilka sekund i którą by zabił, gdyby nie ratowali jej Cap albo Pantera, robią jakiegoś wykokszonego terminatora :/
Do tego on MIAŁ lepsze sceny walki, Stan wrzucił nawet nagranie z treningu, ale je wycięto. Mieli także wiele scen o jego relacjach w wiosce, ale je wycięto.

ocenił(a) film na 9
Bianka_Lg

O Buckym komiksowym się nie wypowiem bo się na tym nie znam. Wszystko co wiem o tych postaciach to filmy MCU. Ale w Winter Soilderze zakochałam się od pierwszej sceny w Capitanie 2. (myślę, że ogromna w tym zasługa samego Sebastiana - to jak świetnie stworzył tą postać - generalnie rewelacyjny z niego aktor). I po tym jak Bracia Russo cudownie zbudowali postać Winter Soildera w swoich dwóch poprzednich filmach miałam nadzieję, że i tu wycisną z niego 100%. A tymczasem dostaliśmy najgorszą wersję z możliwych.. świetne określenie - dostaliśmy Buckiego - właśnie taką niezaradną pierdołę.. :( I nie przekonuje mnie tłumaczenie, że to jak osłabiony został Bucky, wynika z jego 2 letniej przerwy w Wakandzie i tym, że "nie umie do końca" posługiwać się nową ręką. Nędzne tłumaczenie.
Bucky ze swoją nową ręką powinien być lepszy w walce niż Steve Rogers! I nikt mi nie wmówi, że jest inaczej.
A najbardziej śmieszy mnie to jak pokazali tu Black Widow. Kibicuję silnym kobietom w filmach (sama jestem jedną), stoją na takich samych prawach jak faceci. No ale bez przesady akurat z tą bohaterką... W CA:WS Bucky z łatwością pokonał Natashe, w CA:CW tak samo - Black Widow kompletnie sobie z nim nie poradziła (rozłożył ją w parę sekund). A tu naglę mamy Natashe Romanow rodem z terminatora (świetne porównanie ;)),która kosi wszystkich dookoła i Buckiego, który jest w walce praktycznie bezradny. No coś tu nie halo... Jakby bracia Russo totalnie zapomnieli o tym co zrobili w poprzednich filmach.
Właśnie - Nie wymagamy więcej scen z Buckym, ale LEPSZYCH. Dla mnie na prawdę nie liczy się ile bohater ma czasu ekranowego, ale to jak zostanie przedstawiony.
A jeśli chodzi o ten filmik z treningu co Sebastian wrzucił na Instagrama - nie było to przypadkiem do Avengers 4?? Wydaje mi się właśnie, że to co pokazał było kręcone już do kolejnej części... choć mogę się mylić.
A sceny w wiosce w Wakandzie były kręcone do Black Panthera. Podobno mieli sporo nagranego materiału (10-15 min) - oczywiste było, że w Infinity War nie będzie na to czasu. Szkoda, że nie zobaczyliśmy tych scen. Na pewno wystarczająco jak do IW rozwinęłyby go jako postać. Wiedzielibyśmy coś o Buckym pomiędzy Civil War a Infinity War. No nic.. :( Trzeba wierzyć, że Bucky powróci i będzie pokazany w dużo lepszy sposób w przyszłych filmach.

ocenił(a) film na 8
bloody_slayer

Wiem, że mieli około siedmiominutową wersję sceny po napisach z BP, w której miały pojawić się relacje Bucky'ego z mieszkańcami wioski i geneza jego nowego pseudonimu. Mam nadzieję, że dorzucą to do jakichś wyciętych scen, bo skoro w walce został pierdołą, to może chociaż w kontakty międzyludzkie umie bardziej ;P Patrząc na jego walkę mam wrażenie, że ktoś coś usłyszał o tym, że komiksowy Bucky był pierdołowaty (a to potknął się o własne nogi, a to zaliczył efektowną glebę, a to sam sobie tarczą przywalił), ale zapomniał jednocześnie, że w walce ten gość był niesamowicie efektywny. A w MCU zalicza ciągły spadek jakości i obawiam się, że skończy jako zwykły comic relief. A to byłoby najgorsze, co mogłoby go spotkać.
Bucky w WS pokonał Black Widow w jakieś siedem sekund i zabiłby ją, gdyby nie Steve. W CW trwało to nawet krócej, ale jednocześnie ścierał się z Tony'm i Sharon, a później powstrzymał go Pantera. A tu? Steve zdyszany, obity, z siniakami i ranami. Pantera w swoim kostiumie z vibranium obity i krwawiący, wymęczony. A nasz rudowłosy terminator nawet zadrapania nie miał :P Mam wrażenie, że przez te wszystkie oskarżenia o seksim i dyskryminacje, Marvel już boi się pokazać, że kobiety nie są tylko niepowstrzymanymi heroinami, które muszą być we wszystkim lepsze od mężczyzn (sławetny hejt na reklamy X-Apokalipsy xd) i czasem wygląda to jak jakaś parodia. Zresztą niektórzy fani nie są lepsi. Pamiętają, że w serii WS od Brubakera Wdowa pokonała Bucky'ego i ten powiedział "że jest silniejsza niż sądził", ale nabierają piany w usta, jak przypomni im się, że on nie chciał jej wtedy skrzywdzić, a w CA vol. 6 pokonał ją z łatwością. Oczywiście ta Wdowa to taki przykład, ale naprawdę coraz mniej trawię tę postać, bo zaczyna zajeżdżać marysuizmem.

ocenił(a) film na 9
Bianka_Lg

W którym momencie nie radził sobie w walce? Tyle się działo w tym filmie że nie pamiętam wszystkich potyczek.

ocenił(a) film na 8
Madoq

Kiedy wytrącili mu broń, został powalony i nie potrafił odeprzeć ataku. Super-żołnierz z ręka z vibranium, która zapewne miała jeszcze bardziej podkręconą siłę, mistrz walki wręcz powinien uwolnić się jednym lewym sierpowym. A ten nie potrafił walczyć bez gnata.

ocenił(a) film na 9
Bianka_Lg

Aha. Ale za to miał świetną scenę z Rocketem!

Niestety za dużo było postaci, by wszyscy zostali usatysfakcjonowani. Pewnie można było to lepiej rozpisać, ale i tak film wyszedł fantastyczny. Bucky zresztą na pewno wróci, więc pewnie dostaniemy sporo świetnych scen z jego udziałem. Może nawet się pojawi w filmach z Panterą, skoro przyjął w MCU miano Białego Wilka (czyli przybranego białego brata T'Challi z komiksów).

ocenił(a) film na 9
bloody_slayer

Scena po napisach w "Black Panther" jasno sugerowała, że Shuri wyleczyła Bucky'ego i faktycznie nie stanowi on już zagrożenia, usunęła mu ten "Winter Soldier mode". Plus wydane zostały krótkie komiksy wprowadzające do Infinity War, w jednym z nich Shuri dokładnie tłumaczy T'Challi proces "uleczania" Bucky'ego

ocenił(a) film na 8
bloody_slayer

Kilka postaci zostało potraktowane po macoszemu, nie licząc tych które w ogóle nie wzięły udziału, to Bucky faktycznie oberwał najbardziej. Też mnie dziwił jego niski poziom siły, ale może adaptacja nowej mechanicznej ręki wymaga więcej czasu?:P Kilka postaci wyboostowali, jak Spidermana, Iron-mana (nowe zabawki, genialna finałowa walka) i Kapitana Amerykę (scena w której zaskakuje Thanosa swoją siłą, skojarzyła mi się ze sceną podnoszenia młota Thora). Na pocieszenie dodam, że istnieje szansa na to, aby Bucky w Avengers IV został nowym kapitanem Ameryką (idąc za fabułą komiksów).

ocenił(a) film na 10
bloody_slayer

Co do 3 to można trochę wywnioskować ze sceny po napisach w Thor ragnarok

ocenił(a) film na 8
anubian

Z tej sceny, w której Thor i Loki spotykają Thanosa, czy jednak z tej, w której Grandmaster rozmawia sobie z wściekłym tłumem ;P?

ocenił(a) film na 10
Bianka_Lg

Sorki mój błąd. Chodziło mi o Czarno Panterę i ostatnią scenę po napisach.

ocenił(a) film na 10
bloody_slayer

A widzisz jak to mówią - każdy kij ma dwa końce, dla mnie postać Bucky`ego była w tym filmie po prostu idealnie pokazana :) ba, nawet jak w tej scenie zamiast podarowania mu nowej ręki wysłaliby go do pilnowania dzieci i starców to byłoby jeszcze piękniej :) ale dla mnie to jedna z najbardziej beznadziejnych postaci w całym uniwersum :)

ocenił(a) film na 9
bloody_slayer

Cieszę się, że jeden wątek na forum jest poświęcony Zimowemu Żołnierzowi. Nie mam nic przeciwko, by Bucky posługiwał się bronią, jednak bardzo zabolało mnie, iż jego postać została najbardziej okrojona. Mając ramię z vibranium byłby o wiele silniejszy niż Cap, a mimo to nie ukazano w pełni jego potencjału (jak w filmie WS). Okrojono jego występ do minimum, a szkoda, bo raz: to świetna i ciekawa postać, dwa: Sebastian Stan jest utalentowanym aktorem. Film jak dla mnie ideał, bez cukierkowatego zakończenia, jednak w czasie seansu myślałam: "dlaczego ten i ten ma tyle czasu na ekranie, a Bucky został zdegradowany?" Nie przepadam za Strażnikami galaktyki i w mojej subiektywnej ocenie Russo mogli nieco okroić ich czas ekranowy właśnie na korzyść relacji Bucky-reszta zespołu. Mogę jedynie wierzyć, że Stan powróci w roli Kapitana Ameryki w kolejnej części zastępując Chrisa/Rogersa.

ocenił(a) film na 9
Ewelina

W 100% zgadzam się z każdym twoim zdaniem tutaj! :) Myślimy w dokładnie taki sam sposób.
A jeśli już mówimy o Buckym, to przypomniała mi się ciekawa rzecz z jednego seansu IW. W momencie gdy Bucky rozsypał się (przypomnijmy, jako pierwszy), jedna dziewczyna, która siedziała 2 rzędy niżej dokładnie przede mną powiedziała: "No kur*a nie! Zajeb*li mi Buckiego!" - nie powiedziała tego bardzo głośno, ale akurat w tej totalnej ciszy na sali dało się to spokojnie wyraźnie usłyszeć. Fani Buckiego łączmy się :)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones