Naprawde spodziewalem sie czegos genialnego a dostalem kolejny oklepany film w tej tematyce ktory tak naprawde nie wnosi zupelnie nic nowego... Film o wszystkim i o niczym! Podobala mi sie muzyka w tym filmie i uwazam ze kompozytor ALAN SILVESTRI odwalil kawal dobrej roboty... Podobal mi sie tez motyw gdy STRAZNICY GALAKTYKI natrafiaja na THORA i pojawia sie masa zabawnych sytuacyjnych zarcikow. To bylo genialne... Niestety film ma moim zdaniem wiecej wad niz zalet dlatego dostal ode mnie tak niska note. Nigdy wiecej nie pojde na AVENGERS do kina... Skonczylem z tym...
Pytanie co mogl ten film wneisc nowego? Lepszy czarny charakter, wiecej superbohaterow w 1 miejscu i juz :)
Po części zgadzam się. Jedynka Avengers to było coś czego wcześniej nie było. Dwójka podobna ale jeszcze trzymająca poziom, wprowadzająca trzy nowe postacie, szkarłatna, quicksilver i Vision. Ta część z jednej strony ma silny czarny charakter i sporo zgonów superbohaterów. Czyli w sumie to czego brakowało Avengers 1,2. Z drugiej strony ta część to taka bajaderka składająca się z różnych filmów Marvela, trochę strażników tylko że tym razem z Thorem, trochę Kapitana tylko że tym razem w Wakandzie i trochę Iron Mana tylko że tym razem ze Spider-manem i Doktorem Strange. Wiadomo że film jest i tak już przeładowany tymi superbohaterami ale może trzeba było jednak wstawić tą Captain Marvel albo kogoś innego. Po prostu pokazać coś naprawdę nowego a nie taką bajaderkę ze znanych już składników.