Zacznijmy od obrazu, kolorów, postacie niesamowicie zrobione black orderu - nie spodziewałem, że będzie to tak super wyglądać.
Akcja praktycznie od samego początku filmu, bez przerwy coś się stało, aż musiałem się podnieść na fotelu z ekscytacji.
Widać, że w tej części humoru o wiele mniej niż w poprzednich ale na szczęście i takie momenty nas nie opuszczały - można było się pośmiać.
Co do bardziej tej dramatycznej sceny jak śmierć dwóch postaci, według mnie nie były one aż tak podkreślone aby widz jakoś mógł się tym przejąć. Dla mnie było po prostu "wow , no bardzo szkoda" - nie było podkreślenia muzyką, dramaturgi może to i dobrze, może nie było czasu na to.
Może lekko przesadzam ale według mnie wiele postaci, znając je z komiksów czy bajek nie wykorzystało swojego największego potencjału.
Zaczynając od Hulka, praktycznie go nie było widać (smutek) a na samym początku już dostaje bencki gdzie jak wiemy czym bardziej wściekły tym silniejszy a tu takie coś.
Spider - Man bardzo silna postać, wyczytałem gdzieś, że spajdi jest gdzieś lekko po Hulku i Thorze jeżeli chodzi o siłę. Ma bardzo ogromną zręczność - według mnie gdzieś ten jego wielki potencjał jest ukryty i można z niego wyciągnąć więcej chociaż może byłaby to przesada albo po prostu jest jeszcze dzieckiem.
Scarlett Witch - dalej się zastanawiam co ona tak na prawdę potrafi w tej serii bo wiem, że w komiksach potrafiła ona wpłynąć nawet na rzeczywistość zabierajac wszystkim moce ekhem.
No i ta końcówka, prawdziwe wow - chyba nie tylko ja byłem zdziwiony tą sceną co się stało. Chociaż sądząc po słowach Doctora Strange kiedy to patrzył w przyszłość "pora zakończyć pierwszy akt" czy jakoś tak... na pewno oddanie klejnotu miało jakiś cel i będzie po prostu dobrze.
Scena po napisach - hmmm Captain Marvel ? (Mógłby mi ktoś powiedzieć, co on/ona tak na prawdę potrafi mało znam postać)
Podsumowując część mega, bawiłem się świetnie, pewnie pójdę jeszcze raz na to i czekamy na kolejną cześć pewnie z rok :(