Jeżeli chodzi o Naszych bohaterów, moim zdaniem najlepiej wypadła Wanda i Thor. Kompletnie pozamiatali w tej części. A Waszym zdaniem?
Strange przez chwilę walczył 1v1 z Thanosem i szło mu całkiem dobrze, ale scena wejścia Thora była bezcenna.
Thor, świetna ta nowa broń. Niech mi ktoś wyjaśni kiedy Scarlet Witch stała się taka potężna?? bo oglądając miałam wrażenie że chyba coś mi uciekło.
Annash w filmie była mowa że minęło 2 lata (jak dobrze pamiętam) od wojny bohaterów, wiec miała czas na naukę .:)
Ja w sumie nie rozumiem, dlaczego po IW to Thora okrzyknięto "najpotężniejszym Avengerem".
Fizycznie? To na pewno, bo w drużynie nie ma w tym momencie nikogo, kto mógłby mu dorównać. Hulk w MCU zdaje się być jakąś parodią swojego komiksowego odpowiednika, a Thor nawet bez Stormbreakera nim pozamiatał. Dał też radę zranić Thanosa, ale... Och, come on, Wanda powstrzymywała Thanosa mającego pięć Kamieni Nieskończoności JEDNĄ RĘKĄ, jednocześnie JEDNĄ RĘKĄ niszcząc Kamień Umysłu, a była przy tym w całkowitej emocjonalnej rozsypce. Gdyby jej rozpacz była zastąpiona wściekłością na to, że to np. Thanos niszczy Visiona, to może Wanda dałaby popis godny komiksowej Scarlet Witch.
Dla mnie, najlepiej wypadł "gladiator-anioł", czyli Thor i jego nowy przyjaciel, "zacny królik" + Doctor Strange i Iron Man.
-Thor na reszcie jest prawdziwym bogiem Asgardu ale pozbawiono go kiczowatego wizerunku z dwóch poprzednich filmów.
- Rocket ma tylko sześć minut na ekranie, a mimo to, wypada świetnie w scenach z Thorem
- Strange wypada lepiej, niż w solowym filmie i pokazuje swoją moc.
- Stark bardzo rozwinął swoją technologię od czasu CW i jest w stanie stawić opór Thanosowi.