Avengers: Wojna bez granic

Avengers: Infinity War
2018
8,1 211 tys. ocen
8,1 10 1 210868
7,6 68 krytyków
Avengers: Wojna bez granic
powrót do forum filmu Avengers: Wojna bez granic

Zacznę od tego, że czekałem na ten film miesiącami i...absolutnie się nie rozczarowałem, wręcz przeciwnie...zastanawiam się czy nie wyskoczyć do kina raz jeszcze, ale do rzeczy...

Otóż po wyjściu z kina początkowo byłem wstrząśnięty - nie bardzo wiedziałem co się kilka chwil wcześniej wydarzyło, ale po chwili zacząłem łączyć ze sobą fakty...Zacząłem analizować postaci, które totalnie się "rozsypały" i te który zostały na polu bitwy i doszedłem do wniosku, że pozostała sama stara gwardia...w popiół obrócił się przecież Spider-Man (który ma zaplanowany drugi film), większość Strażników (którzy również mają kontynuację), Doktor Strange, Czarna Pantera, Wadna i inni. To dopiero niedawno wprowadzone postacie. Przy życiu pozostali Avengersi z pierwszego filmu. Może się mylę, ale przecież Chris Evans oficjalnie mówił, że kończy z przygodą bycia Kapitanem Ameryką (zresztą kontrakt chyba z tym filmem mu wygasa), Vision umarł i moim zdaniem raczej nie zobaczymy jego wskrzeszenia.

Obstawiam, że po prostu wszyscy Ci którzy się "posypali" znajdą się w innej, alternatywnej rzeczywistości w Avengers 4. Być może właśnie w A4 całość będzie rozgrywała się na dwóch płaszczyznach po czym finalnie przy życiu zostanie ekipa, która obecnie się "posypała".

Zresztą sam Doktor Strange wspominał że tylko raz z milionów razy udało im się wygrać więc doskonale wiedział co robi oddając Kamień Czasu Thanosowi - dobrze wiedział, że to jedyny sposób na to aby wygrać.

Nie rozumiem jedynie co takiego zrobił Thanos, że wszyscy "zginęli" w scenie kiedy Thor wbił młot w jego ciało? I co "mała" Gamora miała na myśli rozmawiając z nim w zaświatach?

Mało tego...co tyczy się samego Thanosa - w filmie wcale nie pokazał się ze strony bezwzględnego tyrana...jak widzieliśmy miał uczucia (chyba, że to była tylko przykrywka), a ostatnia scena kiedy siada wygodnie w jakiejś chatce i patrzy na otaczającą go naturę pokazuje, że być może wcale nie miał na celu zniszczenia wszystkiego. Obstawiam, że owa sceneria to zmiana rzeczywistości - ale tak czy inaczej - sama scena tryskała sielanką i pokojem ducha. Dodatkowo - Avengersi mogli zgładziś szalonego tytana kilku krotnie...więc mimo posiadania kamieni wcale nie był tak potężny jak go sobie wyobrażałem zanim udałem się do kina.

Co Wy o tym sądzicie? Jakie są Wasze interpretacje?

skalik_filmweb

Rekomenduje wybranie się na film jeszcze raz bo widzę, że parę wątków Ci uciekło :)

Po pierwsze - cały film była mowa o tym, że Thanos może za pomocą pstryknięcia palców (oczywiście po zdobyciu wszystkich kamieni) sprawić, że zniknie połowa populacja wszechświata. I właśnie to zrobił. Kiedy Thor wbił w niego swój topór zdążył tylko powiedzieć - "następnym razem celuj w głowę" i 'pstryk' :)

Po drugie - oczywiście, że nie miał na celu zniszczenia wszystkiego. To wręcz było podawane na tacy przez cały film. Chciał jedynie zmniejszyć populację wszechświata o połowę. Losowe osoby i biedni i bogaci, tak aby nie było przeludnienia i kryzysów z tym związanych - co spotkało jego rodzimą planetę TYTAN.

Pzdr

ocenił(a) film na 9
skalik_filmweb

Kontrakt Chrisa Evansa kończy się wraz z Avengers 4, ale to nie znaczy, że go nie przedłuży :). Pożyjemy, zobaczymy.

skalik_filmweb

Ostatnia scena Thanosa to hołd oddany komiksowi Infinity Gauntlet, gdy finalnie Thanos udaje się na opuszczoną i nieznaną planetę i zostaje rolnikiem.