Całkiem sprawnie zebrano tu do kupy większość superbohaterów Marvela. Uzupełniają się w walce z wielkim złym i nie przeszkadza to im w żarcikach słownych. Najlepiej wypada pod tym względem zespół Strażników z "królikiem" na czele. Sam Thanos jako badboy jest wiarygodny. To filozof. Ma swój misterny plan i realizuje go krok po kroku. To najjaśnejszy punkt tego widowiska, a Brolin w cgi błyszczy. Filmowi walorów rozrywkowych odmówić nie można. Jak ktoś lubi dużo bum to jest tu go pod dostatkiem. Końcowa bitwa epicka i z patosem jak należy. Pokaz efektów specjalnych jest na wysokim poziomie, ale bez zaskoczenia jakimś nowatorstwem. Akcja goni akcję, amerykański humor robi co może i jest kolorowo. W całym tym banale scenariusza, jest kilka emocjonalnych scen, co stanowi rzadkość w tego typu produkcjach. Blockbuster totalny. Fanów zachwyci z pewnością, a pozostałych nie powinien nudzić jeśli zaapceptują konwencję.
O hejka Obleh co jak co ale ciebie się tu nie spodziewałem :) no skoro tobie się podoba to muszę koniecznie obejrzeć :)
obleh wiem że dla ciebie to tylko kino rozrywkowe, ale żeby oceniać te filmy tak samo ?? np efekty specjalne, gra aktorska, scenariusz i przeciwnicy uważasz że są na takim samym poziomie. ?
Mnie się tam efekty specjalne bardziej podobają w Lidze. Zdjecia też były ładniej skadrowane. Scenariusz i aktorstwo Avengers ma jednak nieco lepsze i dlatego blisko 7.
"Mnie się tam efekty specjalne bardziej podobają w Lidze. Zdjecia też były ładniej skadrowane"
Znasz kawał o błocie?
Jebłocie.
Bez urazy. Pozdrawiam.
Przecież ocena nie jest zła a obleh nie jest hejterem. Jednak mimo wszystko podobało mu się
Obleha :) czy ja wiem Wort :) Obleh nigdy jakoś nie skarży się iż jakiś film ma za wysoką notę. Są gorsi tego typu :) Obleha znam od forum Hobbita jego gust i wiedzę o kina znam i nie powiedziałbym że go coś boli :) Jak dla mnie normalna opinia i ocena. Czy film ma za wysoką ocenę? w tym ma rację ale pod względem rozrywki napisał że mu się podoba :)
Wnioski obleha rozumiem, ale szczerze mówiąc nie do końca ich popieram.
Stosuje kardynalny błąd zrównując niżej 10 dla inifnity war z najwyższymi ocenami dla obrazów pokroju blade runnera 2049.
Film pokroju infinity nie dostaje przecież wysokich ocen za czynniki, które ustanowiły tak dobrym filmem nowego blade runnera i w druga strone to samo. Trzeba sobie rozdzielić te dwie sprawy, bo nikt przecież nie ocenia filmow Marvela w tej kategorii co tamten film.
Głosy oburzenia, ze film ma takie wysrubowane oceny sa dziwne. Nikt tego przecie nie ocenia w kategorii bardzo ambitnego kina, a tego czy film spelnia swoje wlasne zalozenia- czyli bycia ogromnym podsumowanie 10 lat kinowej incjatywy, czy dziala jako event komiksowy na ekranach kin.
Nie da sie zaprzeczyc, że Inifnity War w kategorii kina komiksowego to kamień milowy i coś czego nie bylo wczesniej.
Uwaga dla wielu bedzie kontrowersyjnie- a na pewno dla obleha.
Moim zdaniem takie filmy to prawdzwie perły komiskowego kina, a nie np quasi realistyczne filmy Nolana.
Tamte filmy są bardzo dobre, ale jest z nimi jeden wielki problem w tej kategorii. Są cholernie mało komiksowe, ba jakby miały kompleksy na tle tych wszystkich cudacznych i kiczowatych zabiegów super-hero, a Marvel bawi sie na całego i tego sie nie wstydzi.
Za to mają wielki plus.
Nie jest kontrowersyjnie;). Napisałem na samym początku, że wiem, iż każdy fan komiksów będzie zachwycony. Ja po prostu komiksów nie czytam. Nie patrzę przy ocenie, czy film jest bardziej czy mniej komiksowy. Po prostu lubię jak jest dobry jako sam w sobie, bez konieczności znania literatury. Ten jest ok, ale się nie zachwycam.
Rzecz właśnie w tym, że Marvel stworzył swoje filmy do podstaw, zera, tak, że zwykły kowalski zrozumie z nich wszystko bez znajomości źródła inspiracji. No a modyfikacji względem źródeł to tam od cholery zaczynając na Mandarynie , Zemo, czy właśnie Thanosie, albo kompletnie innego przetworzenia konkretnych wydarzeń- np w komiksowym Civil War ginie Rogers.
Większość widzów MCU, to jednak nie są koneserzy komiksów- w USA to może być jeszcze dość spora grupa, ale tez bez dominowania populacji potencjalnych widzów, a co dopiero w Polsce gdzie rynek jest mikro przy tym zachodnim.
Film po prostu bardziej podoba się widzom. Na IMDB średnia jest niebotyczna i wynosi 9.0/10
A jak u krytyków?: Na Rotten Tomatoes 6.9/10, na niemieckim moviepilot 7.1/10.
Jest wielki zły, zbiera kamienie, a jak znajdzie ostatni to będzie najlepszy z najlepszych. Grupa mniej lub większych bohaterów chce go pokonać. Ale w sumie fajnie się oglądało mimo to.
Nadal nie widzę w tym nic banalnego. Taka konwencja.
Pomijam już fakt, że jest to ekstraklasa w swojej kategorii.
Z sukcesem finansowym nie, bo rozumiem, że takie widowisko może jakieś rekordy wyśrubować. Po to zostało zrobione. Dziwi mnie jednak sposób oceniania tego filmu. Tak wysokie noty wyrzucane z rękawa, trochę są nie fair w stosunku do naprawdę wybitnych tytułów. Wiele osób wystawia 10 tylko dlatego, że dobrze się bawili. Ja liczby 9-10 rezerwuję dla czegoś więcej niż dobrej zabawy.
obleh no właśnie ty tak oceniasz filmy ok spoko, ale czemu mają tak robić inni? dla ciebie to tylko rozrywka, która może być mniej ważna niż ambitne kino. Ja oglądam filmy które dają mi dużo zabawy i emocji (tak wiem nie czułeś ich ponieważ los tych postaci cie nie obchodził). obleh złe podchodzisz to tego dla ciebie tylko ambitne kino może liczyć na wysokie oceny, ja umiem docenić zarówno kino ambitne( np zielona mila) i co dają mi dużo zabawy.
Sporo filmów nieambitnych ma u mnie 9 i 10. Taki Drive jest prosty jak budowa cepa, ale jak wybornie nakręcony.
Przecież nikt nie sugeruje żebyś dawał maksymalną notę A:IW.
Poza tym skoro Krwawy sport jest ekstraklasą w swojej kategorii to dlaczego nie ocenić go wysoko? Nie bardzo rozumiem co starasz się przemycić w tej dyskusji :)
Krwawy sport pod względem filmowym to kino klasy B, ale podoba mi się z jakiegoś tam sentymentu, więc dałem 6. Przy wystawianiu ocen zwracam dużą uwagę na warsztat filmowy i dla mnie film musi być kompletny. "Fajność" musi być w komplecie z wykonaniem. Na przykład za takie ostatnio uważam Blade runner 2049, Trzy billboardy, czy Nić widmo.
Oczywiście, że jest to film, który powinien od razu trafić na rynek VHS, niemniej jeżeli (podkreślam) w swoje kategorii jest on wzorem to dlaczego nie wyróżnić go za to spośród reszty filmów kopanych? Tak samo sprawy się mają z A:IW przecież to film kompletny w kinie superhero.
Zestawienie ze sobą BR, Trzech bilbordów czy Nici widmo razem z Krwawym sportem czy A:IW jest po porostu bez sensu.
Dokładnie.
Br to arcydzieło sci-fi, Infinity War to z kolei arcydzieło konwencji komiksowej.
MCU to w swojej konwencji kino totalne, które sprzedaje widzowi cała swoje konwencje a ten to kupuje.
Nie Nolanizmy jak niektórzy by chcieli i myślę, że odbiorcy świadomemu konwencji super-hero nawet nie trzeba tłumaczyć w czym rzecz.
MCU zyskuje podwójnie jak się przypomni dawną reputajacje Marvela w świecie filmu- Daredevil z Affleckiem, Ghost Rider z Cagem- chociaż X-meni jakoś sie z tego wyrywali, to z większoscia postaci Marvela obchodzon się koszmarnie na ekranach kin.
O ile bardzo lubię filmy z JCVD nie mogę się zgodzić, a raczej w zupełności zgodzić. Jak najbardziej uważam, że "Krwawy sport" zasługuje na wyróżnienie w swojej kategorii. Pytanie jak duże miało by ono być. 10/10 to zdecydowana przesada, ale dodatkowe oczko w porównaniu do innych tego typu filmów jak najbardziej (to też zależy od prywatnych odczuć).
Uważam że zestawienie ze sobą "Blade Runner 2049", "Trzech bilbordów...", "Nici widmo" i "Krwawego sportu" ma sens. Wystarczy porównać elementy czysto filmowe (reżyseria, scenariusz, zdjęcia itd.). Tak patrząc z bólem serca muszę powiedzieć, że "Krwawy sport" zostanie zmasakrowany np. przez "Trzy bilbordy...", ale taki "Mad Max: Na drodze gniewu" będący filmem akcji tak jak klasyk z JCVD już nie. "Mad max" pod niektórymi względami przebije obraz McDonagha.