Długo czekałem na powrót Avengersów i niestety dostałem TO... Filmy Marvela zawsze należały do grupy "lekkich naparzanek", ale zawsze też można było w nich znaleźć fajny humor, dobrą historię, ciekawych bohaterów... W najnowszych Avengersach mamy tak naprawdę historię którą można opowiedzieć w 5 minut rozciągniętą do 2,5h naparzanką i efektami. Wątki które się pojawiają są traktowane po macoszemu, "po łebkach", przez co cała historia jest miałka i bezbarwna... Bohaterów jest strasznie dużo i każdy z nich chciałby dorzucić swoje "błyskotliwe" trzy grosze, przez co żadnemu to się tak naprawdę nie udaje i wychodzi z tego wszystkiego jakiś teledysk albo przy długi trailer...
Nie wiem czy to efekt "Black Panther", czy znak czasów, ale producenci chyba uznali, że film aby być dobrym i się sprzedawać nie potrzebuje żadnego wnętrza. Wystarczy "obrzygać" widza grafiką komputerową okraszoną kilkoma kiepskimi żartami (żeby nie było ze dwa-trzy razy się uśmiechnąłem :D) i tyle... Jak widać po ocenach tego filmu (i boxoffice), producenci się nie pomylili ;)
Pozdro