Avengers: Wojna bez granic

Avengers: Infinity War
2018
8,1 211 tys. ocen
8,1 10 1 210858
7,6 68 krytyków
Avengers: Wojna bez granic
powrót do forum filmu Avengers: Wojna bez granic

Wow, "Wojna bez granic" to niemal czyste arcydzieło kina rozrywkowego. Większość rzeczy w tym filmie zostało wygranych w punkt, ale jedna sprawa nie daje mi spokoju. Plan Strażników jest co najmniej idiotyczny. Chodzi mi o to, kiedy bohaterowie się rozdzielają i Thor, króliczek i drzewo lecą po Stormbreakera, a Gamora, Peter, Drax i Mantis - do Knowhere. Po co ta druga grupa tam leciała, skoro wiedzieli, że Thor zanim stanie do walki z Thanosa chce się zaopatrzyć w broń zdolną do pokonania tytana? Wiedzieli, że lecą do miejsca, gdzie Thanosa już był/jest/będzie, i że nie mają żadnych szans jeśli dojdzie do walki. Do tego Gamora wymusza na Peterze obietnice, że ją zabije, jeśli Thanosa ją dorwie, a mimo to, leci wprost w jego sidla. Nie lepiej byłoby, gdyby wszyscy polecieli z Thorem? Co oni chcieli w ogóle osiągnąć lecąc po Aether?

samwise_6965

Liczyli, że Thanosa tam jeszcze nie będzie i uda im się zabrać Kamień oraz go ukryć. Kamień był w tym momencie najważniejszy, więc nie chcieli tracić czasu.

ocenił(a) film na 9
bartoszcyc8

Nadal to jest dość mało logiczne. Ok, liczyli, że Thanosa tam jeszcze nie będzie, ale zarówno dla strażników, jak i dla tytana, kamień rzeczywistości był najważniejszy, więc wiosek jest jeden: jeśli Thanosa nie ma jeszcze na Knowhere, to lada moment może się tam pojawić, a szanse na zdobycie kamienia przed nim, były bardzo niewielkie. Największą dziurą w tym "planie" jest Gamora, która wie, że nie może dostać się w łapy ojca, ale z własnej woli leci tam, gdzie z dużym prawdopodobieństwem go spotka, a na dodatek, gdy już go tam spotyka... atakuje go. Chyba nie liczyła na to, że akurat jej uda się go pokonać (wiedziała ile ma kamieni, a nawet bez nich nie miała z nim szans). O wiele lepiej by to wyglądało, gdyby Gamora dołączyła do Thora. Byłaby względnie bezpieczna, z dala od Thanosa, a tak dostaliśmy coś na zasadzie "jeśli Thanos mnie dorwie, zabij mnie, a teraz lećmy razem tam, gdzie najprawdopodobniej go spotkamy".