Irytuje mnie ze tak łatwo w poprzednim thorze czy w obecnym filmie "bogowie' przegrywają, powinna byc jakas postac nadrzędna, stwożyciel ktory nie ograniczona siłę a tak mamy niesmiertelnych bogów, po czym odyn umiera ( ze starosci?wtf?) loki umiera, thor ledwo jest w stanie się bic ze zwykłymi stowarmi, thanos nie byl Bogiem a jednak okazł sie bardzo silny. to irytuje ale nie jestem znawca serii a niedzielnym oglądaczem, ogolnie film mega fajny, milo sie ogladało, strażnicy galaktyki najsmieszniejsi. 9/10
oni nie są żadnymi bogami. tylko uchodzą za bogów (m.in dla ludzi) bo dla nich wydają się tak potężni. Jak najbardziej można ich zabić, potrzeba tylko określonej siły.