Jestem ciekawy dokąd prowadzi polemizacja z faktami... Stwarzam więc pole do popisu:
... Troll, bardzo często widzę twoje posty na temat tego filmu.
Wiem, że Avengers to masówka, ale taki ten film ma właśnie być. I na pewno nie jest to taniocha.
Jakie często? Raptem dwa moje tematy widnieją. "Troll"... pheh... Ile ty masz lat, co? Zaprzeczasz sam sobie: zgadzasz się że film jest masówką po czym stwierdzasz że nie jest taniochą. Patrz na wzór matematyczny w temacie postu. Próbujesz walczyć z logiką... Powodzenia.
Chciałbym z tobą dyskutować, ale czytając inne twoje posty obawiam się, że przyniosło by to pożądanego efektu, więc troluj sobie dalej i niech inni się z tobą męczą.
A tak na marginesie, masówka to nie to samo co taniocha (chociaż różnie można to interpretować)
Tak czy siak powodzenia w twojej krucjacie przeciwko Avengers, dostarczasz mi tym samym powodu do śmiechu :)
Świetnie powiedziane. Też myślałem, że można z nim merytorycznie porozmawiać. Jednak się zawiodłem. Wyciągnąłem wnioski i nauczyłem się nowego równania. Polemika + troll = strata czasu.
Aleś ty płytki... a mówiłeś że jesteś filozofem. Bezrobocie ci poczucie dystansu odjęło. Aha, i w którym momencie się zawiodłeś przepraszam bardzo?
No to zaczynamy.
Napisałem: "Zaskoczę Cię ale dla mnie film był przewidywalny od samego początku. ;) Co nie zmienia faktu, że jak to określiłeś ma on niesamowity klimat. I podobnie jak w Dziecku Rosemary nie należy doszukiwać się w nim głębszego sensu. Dlatego dziwi mnie dlaczego wymagasz od tego filmu czegoś czego nie wymagałeś od tamtego. Sam klimat nie musi Ci się podobać, równie dobrze mógłbyś powiedzieć, że film jest słaby bo nie jest straszny, mroczny. Ale analogiczny zarzut można mieć do Dziecka Rosemary, że nie jest optymistyczny, zabawny.
Co zaś do dobra i zła to może Cię po raz kolejny zaskoczę ale są to najważniejsze kwestie etyczne, nad którymi debatowali najmądrzejsi filozofowie. To, że są przedstawione w uproszczeniu ma zarówno wadę jak i zaletę. Wadą jest owo uproszczenie, natomiast zaletą to, że propaguje się kwestie etyczne wśród młodzieży. Bo jakie jest przesłanie tego filmu w największym skrócie? Bądź "bohaterem", pomagaj innym.
Bardzo fajna analogia do posiłku, muszę Ci to przyznać. Tylko widzisz, jako absolwent filozofii mam na co dzień bardzo dużo dań głównych w postaci ciężkich lektur. Dlatego raz na jakiś czas lubię odpocząć przy delikatnym deserku. A jako taki Avengersi sprawdzają się idealnie".
Na co Twoją odpowiedzią było: "Jedynie filmy o dużym budżecie bazujące na fefektach zawsze będą miały możność wypłynąć na powierzchnię, nie podoba mi się to jednak. Masówka jest rzeczą słabą i z tym nie można się kłócić, masówka to taniocha a jak można się fascynowac taniochą? POjęcie masówki i taniochy o Avengersach nie jest pojazdem tylko prawdą z którą polemizowanie będzie przysłowiowym zawracaniem rzeki kijem".
I tak oto powstał pomysł na ten temat. To znaczy, fani Avengersów produkujcie się, próbujcie przyaczać logiczne argumenty, a ja będę to wszystko negował. Bo przecież, Ty wiesz lepiej mimo, że filmu nie obejrzałeś.
Kolejnym powodem jest to, że nie mogę traktować poważnie debaty z kimś, kto określa mnie jako "troszkę" nienormalnego. Nie zniżę się do Twojego poziomu, by odpowiedzieć na taki argument.
Dodatkowo, gdy widzę wypowiedzi typu: "szkoda większa, że wpuszczają tępe bydło. Pomyliłeś repertuary, następnym razem wybierz się na Smurfy 3d to może zrozumiesz coś, a nie potem płaczesz na forum że nie nadążasz za komiksami. Nie kompromituj się już, bo jak dałeś ciała to przynajmniej się nie pogrążaj, tylko stul uszy po sobie błyskotko. Pozdro ;)" to źle mi się robi i mam nadzieję, że ktoś to w końcu ukróci.
Podsumowując: oczekujesz polemiki, nie mając argumentacji. Oceniasz film, chociaż go nie obejrzałeś i nie wiesz, że było tam wiele ciekawszych kwestii niż efekty specjalne. Ergo: jakakolwiek polemika z Tobą to strata czasu, jednak zmusiłem się do ostatniego posta, żeby Ci powiedzieć iż wolę być płytkim, troszkę nienormalnym, infantylnym człowiekiem, niż trollem.
Ostatnia uwaga: Nie mogłeś wysiedzieć 2h na filmie, bo nie wart Twojej królewskiej uwagi, a jednak poświęcasz mu godziny na forum, pisząc głupie posty. Obejrzyj go, podaj merytoryczne argumenty, a może ludzie zaczną traktować Cię poważnie. Bo na trolla naprawdę szkoda czasu. Pozdro!
Dlatego mówiłem o braku dystansu. Widzę że wszystko zrozumiałeś na opak. Mam nadzieję że cię to nie obrazi, ale filozoficzne zwoje ci się przegrzewają. Od dziecka Rosemary wymagałem, trudno że3by nie mieć wymagań od tak specyficznego fllmu. Może nie tyle chodzi o wymagania co oczekiwania, nazywając rzecz dokładniej. To już pierwsze twoje dopisane sobie rozumowanie moich wypowiedzi. Idźmy dalej. Nie rozumiem po co tłumaczysz po raz kolejnę etykę dobra i zła? Tak samo to rozumuje jak i ty, a poruszyłem ten wątek z tego powodu że w ambitnym kinie do wyrażenia istoty dobra i zła można użyć nieco ambitniejszych środków niż tylko prostota i podział: my jesteśmy dobrzy, ratujemy świat, a wy jesteście źli, chcecie panować nad światem. Mam wrażenie że ty koniecznie chcesz być inny niż wszyscy, nawet jak ktoś się zgadza z tobą. Wracając do istoty rzeczy, podział na dobro i zło jest jedynym sensem tego filmu, jedynym (!). Zwykła dydaktyka dla młodszych lub chcących obejrzeć coś lekkiego. Tylko na Boga nie nazywajcie tego lekkiego kina arcydziełem. Prazykładowo "dobrzy i źli" czyli ewidentni bohaterzy i czarne charaktery występują także w filmie "Milczenie owiec" (powtarzam: przykładowo), ale film ten zawiera coś więcej jeszcze [tylko żeby nie było że porównuję dwa różne filmy, żeby znowu jakiś idiota nie wyjechał ze swoim wstrząsającym wnioskiem]. Inny przykład. Inny przykład kinowego arcydzieła: "Taksówkarz" - są tam postacie "złe", "mniej złe", lub "złe" ale mające w sobie rezerwy "dobra" - to jest kino ambitne właśnie, gdzie można rozwinąć rozważania na temat dobra i zła. Uważanie że coś jest tyylko dobre a coś tylko złe nie ma żadnej innej wartości jak tylko dydaktyczne i błagam nie rozwijaj już tego wątku bo to będzie drążenie na siłę. Druga twoja dopisana To już drugie twoje nieporozumienie.
W dodatku wystawiasz oceny od niechcenia a potem sie dziwisz że ciężko za tobą nadążyć. Ambitne kino oceniasz na 6, a kino rozrywkowe, lekkie na 10... Rzecz jasna każdy ocenia jak chce, ale ja tylko przypomnę że Filmweb podpisując ocenę 10 "Arcydziełem" raczej oczekuje że ktoś faktrycznie uważą że to i tamto jest arcydziełem. Naprawdę uważasz że Szklana pułapka 2 albo Blade II to arcydzieło?
Ale punkt jest i dla ciebie :D - faktycznie pomysł na założenie tego tematu powstał z przytoczonego cytatu mojej wypowiedzi.
Ale mylisz się że ja zamierzam wszystko negować, zresztą w poście napisane jest jasno "Macie pole do popisu". Byłem ciekawy jak będą wyglądać treści słupka postów pod spodem. 3 twój dopisek więc. $ jest taki że po raz klejny uskuteczniasz że nie byłem na spektaklu. 5 twoje niedorozumienie - taka nowomowa na szybkości :D - jest że mimo mojej sugestii nie skumałeś sensu wypowiedzi o "troszkę nienormalnych" gwoli ścisłości: "no może troszkę nienormalnych". Słowo "może" zawsze oznacza wątpliwość, nie tezę to raz, dwa że odpowiedziałem tobie że to taki żart, kwestia mówiona z mrugnięciem oka, ironia dotycząca nas wszystkich, ludzi dorosłych. Aha i nie chodziło o nienormalność tylko infantylność, infantylność za którą w machinowani w wir powagi dorośli po prostu tęsknią, a nie mają na nią miejsca w swoim życiu. No ale ty wolałeś te słowa przyjąć bez dystansu i to od razu na klatkę i się obrazić. Co do wypowiedzi o tępym bydle, to ordynarnie wyjąłeś to z kontekstu i teraz we mnie rzucasz. Fakt, była to złośliwość, takie trollowanie dla jaj nie związane z filmem, ale primo - nie ja wyjechałem z bydłem tylko odpowiedziałem w ten sam deseń, secundo - chłopaczyn naprawdę sam się wystawił na śmiech i ma ewidentne problemy z błyskotliwością. Nie rozumiem czemu taki bez dystansu jesteś? Wszystkim próbujesz się napinać. To była twoja 6 nadinterpretacja. Aha i kłamiesz do tego. Argumentów podałem masę a ty mówisz że ich nie mam...
"jednak zmusiłem się do ostatniego posta, żeby Ci powiedzieć iż wolę być płytkim, troszkę nienormalnym, infantylnym człowiekiem, niż trollem." - tak pożal się, zrób z siebie ofiarę jaki to ty biedny jesteś. Egozim od ciebie bije, ale to wszystko jak już powiedziałem z braku dystansu do wszystkiego, wszystko jest dla ciebie takie bezpośrednie, a na koniec patrzysz tylko na swój czubek nosa.
"Nie mogłeś wysiedzieć 2h na filmie, bo nie wart Twojej królewskiej" - pojęcie ":mojej królewskiej uwagi" mnie rozbawiło. To co mówiłem, widzisz własny czubek nosa, jaki to ty biedny jesteś na forum a próbujesz zrobić ze mnie zadufanego człowieka. Typowe, ale mamy ciebie, myślałeś że nie zostanie to rozszyfrowane :D
No i mówisz potem że jestem troll, że ciężko ze mną gadać itd. Nie domysliłeś się jeszcze dlaczego? Może dlatego że sam jesteś ciężką torpedą balastującą wsyzstkie dyskusje? A może zabrakło ci w naszej dyskusji bluzgów? Zmień forum w takim razie. Aha i jak rozmawiasz ze mną to mów o tychże kwestiach, a nie płaczesz że innemu powiedziałem to i tamto. Jesteś tak delikatny drogi filozofie że w sumie strach z tobą rozmawiać. pzdr
bla bla bla, nie chciało mi się czytać Twojego posta, huo. za długi nudny i bez klimatu. 1/10
rowniez zgadzam sie z toba,dysputa z tym zakompleksionym trollem do niczego nie prowadzi.
huo to ten sam niski poziom co kileeer szkoda czasu
pozdrawiam
To ja poproszę o wyprowadzenie wzoru i jednostkę. Bo za taki wzór to dostaje pan niestety 2 na egzaminie i proszę przyjść na drugi termin.
Taniocha jeśli chodzi o budżet na pewno nie, jeśli o efekt końcowy - hm, może trochę.
Polemizacja? To jakiś nowy slang trolli?
PS Widzisz, napisałem! Swoją drogą - jeżeli ja jestem uzależnionym napinaczem, no to jak nazwiesz siebie, człowieka, który ma w sobie tyle nienawiści do tego filmu, że chce mu się paradoksalnie zakładać masy nowych prowokacyjnych tematów?
Najzabawniejsze, że wyzywacie go od trolli, a tak naprawdę jest jedyną osobą, która napisała sensowny post
To już taki typ. Wejdzie na każde forum i będzie robić syf. Oni mają po kilkadziesiąt tematów o Avengersach w kolekcji co mówi samo za siebie i pokazuje kto jest trollem i prowadzi patrol nad wszystkimi wypowiedziami. Mają paranoję i chorobę wściekłych krów, gimbusy.
:D A co do samego filmu - po części się zgodzę, jest to zdecydowanie tania rozrywka bez większych ambicji, ale nic więcej się nie spodziewałem, w swojej klasie to film naprawdę bardzo dobry, więc oceniam jednak pozytywnie
faktem jest, kolego, ze The Avengers ma jedna czesc. masowka to cos, co istnieje w wielu sztukach i jest produkowane w krotkim okresie, jak np. LOTR, trzy filmy w jednym czasie. tylko problem w tym, ze LOTR to w zadnym wypadku nie jest taniocha, naprawde. nie trzymasz sie faktow, kolego.
Domyślam się że LOTR to Lord of the Rings? Faktycznie jest to film masowy. Subtelna różnica jest taka że ten film nie jest robiony dla mas, a trafiający do mas. I jest jeszcze jeden szkopuł, film jest oparty na fascynującej trylogii fantastycznej Tolkiena. No i nie przypominam sobie drugiego filmu zapowiadanego z tak wielką pompą (o Avengersach dowiedziałem się z rankingu nowości FW) - mówimy cały czas o Drużynie pierściania, filmie ciekawym i fajnie się oglądającym. Co do "Wież" i "Powrotu" to jedynym pozytywem były efekty specjalne które jak na tamten okres znamionowały nową generację efektów komputerowych. Reasumując: o ile I cz. trylogii jest trafiającą w gusta wszystkich, o tyle II i III cz. to masówka z premedytacją :D, dla szkolnego wieku i przede wszystkim taniocha jak cholera. Jak wygląda II i III cz. LOTR? O tak: idą idą idą idą. Non stop to samo, można się zanudzić (przy "Powrocie" zamuł jest totalny) i poczuć jak przed programem Discovery podczas jakiejś wędrówki przyrodniczej. No i jeszcze ten wzbudzający politowanie frito bagnis. Elia Wood to żaden aktor i to samo pokazał Bloom. Poza zawsze solidnym Beanem aktorstwo w tym filmie leży. Chcesz znac moje oceny trylogii LOTR? Proszę: Drużyna - 7, Wieże - 6, Powrót - 5.
Taniocha na którą wydali 220 mln usd. Dwa razy więcej niż na "avatara" no ale rozumiem, że budżety takich pokrojów to są tylko w filmach dla plebsu. Szlachta ogląda tylko drogie filmy.