Ratujcie! Boże widzisz nie grzmisz.
Wychodzę sobie z kina i czekam na kumpla, który zgubił się gdzieś po drodze (chyba tłum go zniósł i stratował). Czekając przed salą słyszę takie rozmowy i gatki:
1. "- No w sumie mi się podobał.
- No, spoko był"
2. "- czegoś mi w tym brakowało"
3. "wszystko okey, tak jak najbardziej, ale widać, że robiony na wielkie widowisko i dla kasy"
4. Prawdziwy amant - do dziewczyny po wyjściu z sali "ale nadążałaś kto jest kim i z jakiej bajki?"
I najlepsza, gówniara z gimnazjum, góra pierwsza liceum: 5. "nie wiem czym się tak ludzie podniecają...?"
Ja pitole, idziecie na film akcji a nie którzy analizy robią jakby obejrzeli dramat społeczny... ręce i nogi opadają.
Chyba tylko dzieci (ten najmłodsze) czerpały prawdziwą radość z tego rozpierduchy na ekranie.
Dobrze, że chociaż kumpel/chłopak dziewczyny z numeru 5 odpowiedział, i tu dialog:
"- nie wiem czym się tak ludzie podniecają...?
- może zajebistą nawalankę, i całą akcją? - z ironią
- ale film to nie tylko akcja. - ona dalej zgrywa mądrą
- Taa... zwłaszcza w filmie akcji" - zgasił ją chłopak
Takich tekstów można wiele usłyszeć. Prawdziwa komedia i załamka zarazem. Idą ludzie na film AKCJI i SCI-FI i zamiast powiedzieć "AWSOME! niezła rozpierducha" to pytlują o realizmie, aktorach i innych głupotach.
A gdzie ta pierwsza reakcja "ale odjazd!"? Czy wszyscy spoważnieli czy zgłupieli? Rany, ale niektórzy są tępi. Ludzie... ogarnijcie się
Ale żeś błysnął Wookie_LG
I najlepsza, gówniara z gimnazjum, góra pierwsza liceum: 5. "nie wiem czym się tak ludzie podniecają...?"
...
Dobrze, że chociaż kumpel/chłopak dziewczyny z numeru 5 odpowiedział, i tu dialog:
ciekawe, z której gimnazjum Ty jesteś :D
co słaba składnia czy gramatyka?
Piszę w internecie, więc nawet gdybym był doktorem (a szkoda, że nie ;)) polonistyki, to i tak napisałby to na odwal... i tak każdy łapie o co "kaman" (tego słowa nie lubię).
A jeśli nie chodzi to to jak piszę, to o co?
Wookie_LG w pełni podzielam Twoją refleksję w pierwszym poście. Chętnie wybiorę się na ten film dla samej rozrywki i efektów specjalnych. Pozdrawiam :)
tylko nie myślcie sobie, że się czepiam nadmiernie paru tekstów po jednym filmie. Od jakiegoś czasu już, coraz bardziej i bardziej uderzają mi tego typu wypowiedzi (przeważnie na forach). Rozumiem, że czasami film może komuś nie przypasować do gustu, ale niektórzy lubią przesadzać. Po za tym coraz częściej ludzie hamują emocje i udają wyrafinowanych (czy jak ci hipsterzy). Ja tego zupełnie nie trawię. Nie po to się ogląda filmy akcji czy sci-fi żeby potem narzekać na "bez sens" czy "brak realizmu" albo na to, ze "to zwykła napierdzielanka".
Po prostu po tym filmie czara się przelała i musiałem o tym napisać...
Dokładnie, dla mnie kino, czy film, to tylko forma rozrywki. Nieważne czy dostarcza ją poprzez fabułę czy akcje :)
O gustach się nie dyskutuje, ale o tępocie można... Tym bardziej gdy ktoś idzie na film akcji dla fabuły.
3D tez bylo naprawde dobre (w IMAX)
Ja się wkurzyłem już po najeździe gimnazjalnych hipsterów na Igrzyska śmierci. Najlepsze było to, że zdecydowana większość z nich nie była w stanie wymienić żadnego konkretnego powodu dla którego film im się nie podobał - co najwyżej to :,,nuda", ,,komercja", ,,nic się nie dzieje" oraz że ,,plagiat Battle Royale" (którego pewnie 90% z nich nie widziało, bo był mało znany w Polsce). Najbardziej rozsmieszył mnie koleś, który napisał, że poszedł do kina, mimo, że przed seansem wiedział, że będzie kolcek.I tak samo jest na forach innych filmów, w zasadzie każdego nowego filmu rozrywkowego. Uznane klasyki, zwłaszcza kina akcji i sience-fiction również doczekały się hord haterów, przez co np. Matrix, dwie pierwsze części Obcego, Terminator 2 wyleciały z Top100, ocena innych takich jak Predator , Terminator 1 albo Rambo: Pierwsza krew spadła na łeb na szyję.
I nie mówię,że każdemu musi się wszystko podobać, sam zazwyczaj podchodzę z rezerwą do filmów superbohaterskich, początkowo nie planowałem wyprawy na Avengers, ale po wielu pozytywnych opiniach raczej się skuszę. Ale nie zamierzam też wymądrzać się na forum każdego filmu rozrywkowego , że ,,puste efekty", ,, nawalanka" itp.- nie można wiecznie oglądać samych dramatów, czasem przyda sie obejrzeć dobrą rozwałkę.
Pozdrawiam
Zgadzam się z tobą w pełni... Zresztą sam nie raz poruszałem ten temat.
"Ja pitole, idziecie na film akcji a nie którzy analizy robią jakby obejrzeli dramat społeczny" - NIC DODAĆ NIC UJĄĆ.
Zobaczylem ocene na filmwebie, pomyslalem ze bedzie fajny i cooo....slaby film, zreszta filmy Marvela ostatnio slabo wychodza.
O proszę, już pierwszy co otworzyłem i mamy przykład. Ktoś wyraża swoje opinie, a ten od razu musi skomentować ich komentarz. Może zrób wywiad na temat wywiadu. Boli cię, że ktoś uważa inaczej. Miałem rację, widzę, że będę miał dziś niezlą bekę.
Teraz już rozumiem, co miałeś na myśli mówiąc, brzuch boli od śmiechu.
Tak, tępi ludzie, a ty mądry. Tylko obrażanie...
Według nie film jest rewelacyjny, a jeśli ktoś sie nie zna na Sci-Fi to niech nie mówi o jakichś nawalankach, bo to nie one się liczą w takim filmie, lecz technika komputerowa i prawdziwa akacja, a nie żeby sie pobili i poszli do domu, bo ktoś kto czena na coś takiego ze strony tego filmu niech sobie boks pooglada, a nie krytykuje.
normalnie: masa ludzi (ludzie na schodach siedzieli - aż przerwali seans dopóki wszyscy nie usiądą na miejscach, ale i tak kilka osób siedziało potem na schodach), niektórzy stali i czekali na znajomych stratowanych przez tłum... sam stałem i czekałem na kumpla, który nie wiedzieć gdzie się zgubił...
Ostatnio najbardziej modne jest bycie anty-komercyjnym(to tzw. paradoks hipstera), przez co zaczynają myśleć osoby zupełnie nie nadające się do tego czego wynikami są takie kłótnie...
Ja oglądając film nie widziałem żeby głównym celem była rozpierducha to tylko dodatek jak w większości filmów AKCJI i filmów o superbohaterach.
Scena w Niemczech, Loki który daje pojmać żeby rozbić drużynę od środka ,rozmowa Lokiego z Czarną Wdową,fajnie pokazane relacje między bohaterami.To tak na Szybko wymieniane sceny,wątki które najbardziej mi się podobały. No i trzeba pochwalić grę aktorską Toma Hiddlestona, Ruffalo i oczywiście Robert Downey Jr.
Zachowanie łączności z poprzednimi filmami i dobre poprowadzenie wątku Hulka no i kilka smaczków z nim w końcowej walce. Ogólnie fabuła odstaje od Iron man i iron man 2,ale i tak jestem bardzo zadowolony a rozpierducha na końcu musiała być bo z byle powodu nie ściągali by tych superbohaterów.
zgadzam się w 100%. Ja poszedłem na ten film bo chciałem zobaczyć epicki rozpiździel. I dostałem epicki rozpiździel. Moment wjazdu Hulka po komendzie od Kapitana Ameryki 'Smash it' no bajka, najlepsze kilkanaście sekund czystej akcji jakie widziałem. Ostateczna bitwa w Avatarze przy tej rozróbie to jak wymiana policzków między dziewczynkami w przedszkolu przy walkach Tysona za młodu
Zgadzam się. mi podobały się efekty itp. chociaż nie jestem specem w tej dziedzinie. Na film poszłam z ciekawości i powiem że byłam mile zaskoczona. A nie rozumiem tych ludzi bo poza świetnymi efektami specjalnymi, gra aktorska była tam całkiem niezła. Akcja była wartka, nie nudziła, naprawd całkiem niezły film
film ne najgorszy jako widowiskowy spektakl, ale z fabuly po paru tygodnaich nic nie pamietam. zlewa mi sie razem z poprzednimi ekranizacjami komiksow i filmami typu transformers... od caly problem tego filmu.
Ian wiesz co bez obrazy ale jesteś głupi czy co? Avengers podobnie do serii Transformers jest filmem akcji nastawionym na akcję, efekty specjalne, wybuchy. Dlaczego w takim filmie starasz się doszukać głębszej fabuły. Rozumiem, że są gusta i guściki ale jak można film totalnie nastawiony na akcję, efekty krytykować za fabułę. To nie jest film nastawiony na głęboką, wielowątkową fabułę z drugim dnem. Pozdrawiam.
Też coraz częściej czytam na forum filmowym, że ludzie ogólnie krytykują filmy czysto bazujące na akcji i efektach specjalnych i właśnie wkurza mnie narzekanie na fabułę w takich produkcjach. Swoją drogą bardzo bardzo byłem zadowolony po seansie Avengers. Efekty, akcja na najwyższym poziomie:)
Ian nie skrytykował fabuły, tylko stwierdził, że nic nie pamięta z niej
a co do narzekania na fabułę to racja
Wyrażnie żle zrozumiałem słowa Iana. A więc Ian przepraszam za krytykę. A wracając do tematu, zawsze coraz częściej spotykam się po seansach filmów typu np. Captain America, Avengers, Transformers, John Carter narzekania osób, którzy po seansie zamiast zachwycać się efektami, akcją mówią, że fabuła do bani i film ogólnie nijaki według nich. Jak chcę coś obejrzeć z fabułą to włączam sobie Ojca Chrzestnego albo Szósty zmysł a nie chodzę na filmy akcji, sci-fi czy adaptacje komiksów po to by zrobić z siebie pseud znawcę filmowego mówiącego, że fabularnie oraz gra aktorska słaba.