A dla mnie bomba :) Oczywiście, Stanley Kubrick to to nie jest, ale bardzo dobrze, bo o to
chodzi - nie można oglądać samych ambitnych filmów. Miło czasem obejrzeć jakiś
niewymagający film akcji, a ten na spędzenie miłych dwóch godzin przed ekranem ze
znajomymi jest świetny - mnóstwo akcji, dużo zabawnych tekstów, no i wcale nie takie
głupie relacje między bohaterami.
Jedyne co to to niepotrzebne 3D - no ale co poradzić ;P
Nie rozumiem czemu przeciwstawiasz Kubricka temu filmowi. Nie wystarczy wziąć po prostu jakiś lepszy film akcji? Filmy nie dzielą się na głupie i mądre. Jest też coś pomiędzy. A już używając słowa "ambitny" w stosunku do jakichś filmów przesadziłeś.
No wiadomo. Ale dla mnie ambitne i mało ambitne to nie to samo co mądre i głupie. To było z myślą o ludziach, których znam, i którzy na wszystko, co nie jest "ambitne", w sensie z głębokim przesłaniem, przesycone symboliką i nowatorskimi technikami kręcą nosem. A Avengers to bardzo fajny film, po prostu chodziło mi o to, że filmy mają służyć też (a może przede wszystkim) rozrywce. Czasem fajnie sięgnąć po coś, co nie chce nam nic przekazać, tylko nam zwyczajnie umili czas.