Obejrzałbym coś widowiskowego w kinie, ale na totalną głupawkę nie mam ochoty. Tym całym avengersom bliżej do ciulostwa w stylu 2012 czy jest tu trochę finezji jak Sherlocku, Incepcji czy pierwszych Piratach?
Generalnie z komiksów to tylko Tytusa lubię, ale można by obejrzeć coś "dużego".
Ja się tak zapytam. Czy Ty upadłeś na głowę? Jak można porównywać The Avengers to Sherlocka czy Incepcji? To dwa różnie gatunki. Głównym założeniem Avengers jest widowisko, efektowne sceny walki i wszystko z tym związane. Jest to film spod znaku superbohaterów więc na zawiłą historię nie licz. Aczkolwiek mimo tego, że odkrywcza nie jest to nie męczy widza. Powiem szczerze, że te 2.5h zleciało mi niemiłosiernie szybko.
No chyba, że tak na to patrzysz. Ja fanem tego gatunku nie jestem. Zraziłem się chociażby po Spider-Manie który był przewidywalny do bólu, a do tego nudny. Na seans zaciągnęła mnie znajoma ale o dziwo dość przyjemnie czas mi zleciał.
Jeśli miałbym porównać do jakiegoś blockbustera to do pierwszych Piratów. Historia nie jest odkrywcza, ale świetne postacie, humor i emocje to rekompensują.
idz smiało, nie zawiedziesz sie. 2012 byl fabularnie gniotowaty aż do bólu i męczył swoją głupotą, bo z jaką górą mogą się zderzyć amerykanie? W koncu w himalajach szczytów w tysiącach. Oczywiście amerykanie musza napotkac Mt. Everest. Tak, 2012 to był naprawdę żenujący film. Na avengersach się uśmiałem, nie poirytowali mnie ani razu: był filmem lekkim, pełnym wspaniałej grafiki, wybuchów, a przy tym ani chwili nie pozwalal mi poczuc ze marnuje czas i pieniadze, ba - chętnie bym obejrzał raz jeszcze. Pozdrawiam i polecam :)