Avengers

The Avengers
2012
7,5 348 tys. ocen
7,5 10 1 347859
6,8 61 krytyków
Avengers
powrót do forum filmu Avengers

Wczoraj byłem w kinie na seansie 3D(o zgrozo), bo nie puszczają w 2D.

Parę naprawdę zabawnych scen, przy których cała sala się śmiała, bardzo dobrze
przygotowane walki, dialogi raczej dla młodszej widowni, nie ma ani mięsnych żartów, ani
trudnych do zrozumienia kwestii, niemniej przyjemnie się oglądało.

<spojler>A scena kiedy Loki mówi do Hulka coś w stylu "jestem królem, powinieneś
przede mną uklęknąć", a Hulk chwilę później nim rzuca jak szmatą... Masakra :) </spojler>

b1tzz

Ta przy scenie z hulkiem to bym się zaśmiał... gdybym miał 8 lat...
Co do żartów to suchary z komixxów już czasem mnie bardziej rozbawią.Kiedy wreszcie wydadzą coś co nie jedzie na schemacie dobro>zło czy te ostatnie wygrywać musi tylko w horrorach i grach?Poza tym czemu do cholery się ograniczać do prostego schematu dobro/zło przynajmniej mogli zamotać żeby się widzowie zastanawiali kto jest dobry ,a kto zly.Zresztą czego oczekiwać większość filmów jedzie na podobnym chociaż jest mniej kiczowacie przedstawiony niż tutaj.No ale przynajmniej jest lepszy niż avatar i transformers wiec tak źle nie było (tak tak wiem film jest dosłownie nastawiony na efekty i młóckę).Mam nadzieje że nie wpadną tutaj fani avatara wyzywając mnie od trollów bo śmiałem obrazić ich obiekt kultu ponownie!

ocenił(a) film na 8
Legion212

*Wpada fan Avatara*
Nie trolluj!

A tak serio|:
Oj tam oj tam. Prawda jest taka, że żaden z tych filmów (Avatar, Tranformersy wszystkie oraz filmy z superbohaterami) nie mają na celu skłonić widza do zastanowienia się nad sensem życia. Według mnie na te filmy się chodzi, żeby się odprężyć przy dobrej rozwałce. Niemniej fakt jest faktem, mnóstwo oklepanych scen ten film zawierał (czy tylko ja nie czułem napięcia, kiedy Stark spadał w portal i - a to heca! - zdążył?), a i końcówka jakże amerykańsko nadmuchana. Także nie ma co narzekać, bo są wybuchy, jest Scarlett, i jest akcja.

ocenił(a) film na 7
Piciambeer

Tak poważnie mówiąc - i tak jest ok. W komiksach przecież niejednokrotnie główni bohaterowie po tysiąc razy umierali, wstawali z martwych, potem znowu umierali i odradzali się bardziej potężni. Także wypadnięcie Roberta z portalu to tam akurat betka ;).
Inna sprawa, że jak dla mnie, mimo wszystko idziemy na adaptację komiksu - to znaczy, że pewne cechy typowe dla komiksu zachowane być muszą. Właśnie epickie rozwałkowe walki, epickość bohaterów i w ogóle jako-taka epickość. Dlatego ja nie spodziewałam się niczego innego, niż właśnie dużej dawki humoru i kina, jakby nie patrzeć - specyficznego. Dlatego nie byłam w ogóle zawiedziona. ;)

ocenił(a) film na 7
Legion212

Dobra, widzę już któryś z rzędu Twój komentarz i muszę się wypowiedzieć. Ogólnie rzecz biorąc uważam, że masz rację. Brakuje mi filmów, w których główny bohater został by zabity, mimo tego, że jest Wybrańcem, brakuje mi filmu, w którym zło zwycięża, albo jest naprawdę straszliwie inteligentne, albo cokolwiek. Na szczęście w niektórych serialach uzyskuję namiastkę tego Zła, które jest naprawdę fajne i póki co nie jestem wściekła na kinematografię jako taką.
Jednak nie możesz narzekać na Avengersów, nie pod względem założeń fabularnych. Przede wszystkim dlatego, że należy pamiętać, że jest to film na podstawie komiksu, a komiksy mają to do siebie, że mimo wszystko są schematyczne. Co więcej, można powiedzieć, że w Amerykańskiej kulturze poniekąd to komiksy właśnie zaczęły promować te cukierkowo słodkie zakończenia dobra wygrywającego nad złem wszelakim i peleryny majtającej się na wietrze.
Trzeba to mieć na uwadze. Uważam, że jak na ekranizację komiksu, film im wyszedł genialnie. Przede wszystkim właśnie delikatne odejście od patosu - w komiksach to normalne, że zanim się chociażby uderzą, patrzą na siebie złowrogo przez jakieś 20 minut. Tutaj, chociażby w postaci Hulka, właśnie od tego odeszli, chociaż trochę. Mi się film bardzo, bardzo podobał. Cudowna rozrywka z młócką w tle ;)

Sheisha

Ooo to podaj jakieś takie seriale to chętnie obejrzę coś co nie jest oparte na takim schemacie ,mam tylko nadzieje że to nie serial z 89 bo wtedy stracę wiarę w kinematografie.:) I mam nadzieje że nie jest to chodząca trupiarka z Rickiem (DOBRO!!!) i Shanem (ZUO!!!).Komiksy promowały zwycięstwo light side dlatego by mogły powstać następne komiksy.:) Aż przypomina się stara trylogia SW gdzie to tryskało kiczem ale w młodości i tak było super ,a teraz jestem w stanie przetrwać oglądając jedynie ze względu na młodość:).Przynajmniej gry z SW jak Force Unleashed nie promują już w takim stopniu DOBRA/ZŁA jednocześnie sprawiając że co by się nie zrobiło evil wygrywa tyle że mamy wpływ na to czy wygra z uśmiechem na ustach czy może narobimy mu kłopotów.Dragon age to kolejny przykład mimo że w niektórych wyborach wyraźnie cuchnie aż dobrem i złem to w reszcie mamy szarość z różnymi odcieniami.Czekam teraz na mrocznego rycerza bo Bat dostanie ostry łomot ,mimo że pewnie ostatecznie i tak zwycięży to pewnie zakończenie będzie gorzkie.

ocenił(a) film na 7
Legion212

Widzisz, ja tak jakby nauczyłam się już przymykać oko na ten wyraźny, amerykański podział. Jakoś nie mogłam znaleźć nic, co by od tego schematu diametralnie odchodziło, więc zaczęłam wyznawać zasadę "ciesz się porządnym złym póki możesz - tak szybko team good ich pokonuje". I w sumie z tą zasadą całkiem dobrze mi się żyje. Jeśli chodzi o seriale, to z lubością oglądam Supernaturala (pomijając mnóstwo głupot i mnóstwo rzeczy, które mi się stanowczo nie podobają...) tam mimo wszystko mamy pewne odcienie szarości właśnie. Crowley, który balansuje gdzieś pomiędzy byciem Totalnie Złym, a jednoczesnym okazjonalnym pomaganiu głównym bohaterom; Meg, która też się ostatnio kiwa gdzieś pomiędzy; przede wszystkim dwójka głównych bohaterów, która mimo, że niby dobra i zarąbista, to jednak swoje za paznokciami ma. Kiedy zwracam uwagę na takie szczegóły, jakoś jest mi łatwiej znieść inne rzeczy.
No i jestem aktualnie zakochana we Fringe'u - tam podział jest dość wyraźny jednak, ale tak czy siak, David Robert Jones jako główny zły jest po prostu... Po prostu, no! Co prawda to jest mocno sci-fi, ale i tak polecam serial każdemu, kto potrafi docenić fakt, że serial idący teoretycznie po dawno utartych schematach fabularnych potrafi niekiedy naprawdę zaskakiwać.

Legion212

"Ta przy scenie z hulkiem to bym się zaśmiał... gdybym miał 8 lat..."
Fajnie.

@Legion212 --> Filmy na licencjach nie mają na celu wywołać w Tobie wewnętrznych refleksji nt. życia czy głodu w Afryce itd, a dostarczyć rozrywki. Jeśli któryś z kolei wysokobudżetowy film(dodatkowo na licencji) nie pasuje Ci, to może zrezygnuj z kina komercyjnego? - zainteresuj się czymś niszowym, bo ciągły "hejt" komercji na forach jest bezcelowy.
Wcale nie mówię, że nie masz racji, ale idąc na "Evendżersów" nie liczyłem na nic, dosłownie na nic, poza dużą dawką akcji i rozpierduchy. Nie byłem zawiedziony.

b1tzz

Tutaj nie chodzi żeby film był nie wiem głęboki nie oczekuje Stalkera oczekuję ruszenia choćby minimalnej ilości szarych komórek to nie jest tak wiele bo kiedyś sporo było takich filmów dzisiaj już niekoniecznie.Na tym filmie wystarczy rozdziawić japę wyłączyć mózg (wtedy nie widzi się nieścisłości) i oglądać ,niestety choćbym nie wiem jak się starał to mi się to nie udaje.Taki film Rampage film to praktycznie czysta młócka ale wymaga ruszenia łbem by zrozumieć motyw głównego bohatera.Tutaj motyw złego jest banalny "muahuahua przejmę władzę nad światem bo jestem zły ,ale pogadam sobie o wyzwoleniu ludzkości poprzez jej zniewolenie hauahuah!!!