zgadzam się całkowicie, ale pewnie zaraz znajdzie się jakiś nie znający się całkowicie na komiksach ludzik i zacznie krytykować film, choć ja uważam go za najlepszy marvela.
Co ma komiks do filmu poza tym ze jest na nim oparty oceniamy chyba film a nie komiks pozatym średnia na Filmwebie tego filmu to jakieś wielkie nieporozumienie ale juz zauważyłem ze 10 dają ci ludzie którzy praktycznie każdemu filmowi Amerykańskiemu dają 10.
mniej niz 8 daja ludzie, ktorzy lubia TDK, co wydaje sie byc najwieksza wada Avengers
Największą wadą Avengers jest słaba fabuła i niewykorzystany potencjał ,Avengers zamiast w dobra ale rozsadną robioną z głową rozrywkę poszli po linii najmniejszego oporu czyli w efekty zupełnie jak Transformers 3 z którego pare scen akcji skopiowano możliwe ze niezamierzenie. Zreszta dlaczego mam oceniać film przecietny jako bardzo dobry.
Wasze argumenty są kompletnie z dupy, bo:
a) Uwielbiam TDK i również daję mu 10/10
b) Bardzo rzadko daję 10/10 hollywoodzkim produkcjom
c) Ten film właśnie dlatego jest taki dobry, bo ma świetną fabułę i genialnie napisany scenariusz i to właśnie świadczy o jego sile, a nie efekty.
czemu mówisz że mniej niż 8 dają ludzie lubiący mrocznego rycerza? : ) ja Avengers obejrzałe dałem 8,świetny film i kino rozrywkowe,komiksów nie czytałem,na filmie się świetnie bawiłem,mrocznego rycerza też bardzo lubię : )
w ironiczny sposob chcialem dac do zrozumienia koledze wilku004, ze sie troche ze swoim postem wyglupil :) tylko tyle
nie rozumie co to znaczy "amerykański film", przecież one nie są wcale gorsze od innych. może, niektóre są durne, ale inne zadowalające. wilku004 nie musisz lubić tego co ja, ale nie obrażaj od razu całego amerykańskiego kina, bo inne też nie są lepsze...
Czy ja obrażam amerykańskie kino w jakim miejscu? Bardzo je lubie i cenie sobie kino masowe jeżeli jest zrecznie robione są wśród takich filmów arcydzieła nie powiem ale to że film Ci sie podoba nie znaczy że jest arcydziełem dodaj go do ulubionych czy cos a nie podbijaj srednia filmu jak robi to większosc osób na Filmwebie.
Załoze sie że nawet rezyser tego filmu czy aktorzy w nim grający by sie z toba nie zgodzili ,tak jak i recenzenci filmowi.
poza tym, ze Tom Hiddleston powiedzial cos zupelnie innego... a i recenzji entuzjastycznych jest troche :)
Ok to napisz mi która recenzja mówi że te3n film jest arcydziełem :P ja powtarzam że nie mówie ze jest to zły film ,czytałem już te zachwyty nad filmem w mini recenzjach z z różnych gazet ale tam najczęściej promuje sie filmy czekam na recenzje w czasopismie film b wychodzi grubo po premierze filmu.
Czasopismo film kupuję na bieżąco, ale recenzje są w nim warte tyle co papier toaletowy (promowali "Bitwę Warszawską" i dali 5/6 gwiazdek) takich kwiatków jest na pęczki. "Avengers" dostanie 4,5/6 i to proste do przewidzenia bo są zachowawczy w notach. Artykuły są ciekawe, ale recenzje to naprawdę słabizna. Tylko ślepy nie zauważy że praktycznie każdy film dostaje 4/6. Średnia na Rotten Tomatoes dobitnie wskazuje (8.1/10) że krytycy uznają film za wybitny w swoim gatunku.
Mnie nie chodzi o samą ocenę w Filmie ponieważ rzeczywiscie wybieraja czasami recenzje zazwyczaj najwyzej ocenioną jeżeli promuja film ale końcową stronę z podsumowaniem ocen recenzentów z innych gazet. Co do Rotten Tomatoes to jest dla mnie bardzo mało obiektywny portal wystarczy spojrzeć na średnia Insygniów smierci cz 2 8,4/10 to chyba jakis żart czy Siedem Dusz 4,6/10 tam sie promuje kino budżetowe ze znanymi nazwiskami.
"Siedem dusz" to ckliwy knot i ocena jest miarodajna, ale na FW jest przekonanie o wielkości filmów które wzruszają ("Zielona Mila" w top 10"). "Insygnia Śmierci" to jak najbardziej porządne zakończenie sagi. Podsumowanie jest numer po recenzji to sobie poczekasz. Rotten Tomatoes to prawdopodobnie jedyny w miarę miarodajny portal. Zbiera wiele opinii z prestiżowych portalów i czasopism. Wolę opcję "Top Critics" bo tam są noty tylko tych najbardziej znanych. Opinia z góry nie może być obiektywna, ale jak się zbierze ich więcej to robi się to w miarę miarodajne.
Jest też angielskojęzyczna strona Metacritic, która też jakoś zlicza opinie z różnych recenzji. Jak się kliknie w numerek przy słupkach zielonym, żółtym lub czerwonym, to odnosi do strony z gazetami które tak oceniły film. Pozytywy dla "Avengers" wyrazili:
http://www.metacritic.com/movie/the-avengers-2012/critic-reviews?dist=positive
No cóz ja mam zdecydowanie inne zdanie na temat tych filmów zreszta w Europie są inaczej przyjmowane w recenzjach niz w Stanach. Rotten nie jest dla mnie miarodajny no cóz ale to juz moja rzecz :)
Co nie zmienia faktu że "Siedem Dusz" jest bardzo pretensjonalnym filmem. Wątpię żeby jakiś krytyk w europie dał powyżej 6,7/10 bo to akurat typowo hamburgerowy wyciskacz łez, a europejskie dramaty są zazwyczaj bardzo subtelne. Zresztą przewertowałem te recenzje i wielu krytyków twierdzi że są ogromne dziury logiczne. Nie wiem bo nie dotrwałem do końca filmu. Poprzedni film tego reżysera trochę lepszy, ale też razi emocjonalną pornografią czego nie lubię, ale na FW widać jest to lubiane ("Szkoła Uczuć" ma średnią 7.6. WTF?, "Armageddon" podobnie.)
Wiesz ja w Siedem Dusz widziałem coś wiecej niż tylko Hamburgerowy wyciskacz łez ale no cóż w sumie tak samo można napisać o Avengers hamburgerowe kino rozrywkowe no mamy rózne punkty widzenia na te filmy. Ja tylko sie zastanawiam co w Avengers jest takiego dobrego ze ludzie nazywaja to filmem wybitnym czy arcydziełem.
"Avengers" jest filmem rozrywkowym, a nie próbuje być niczym więcej. Widać kunszt reżysera/scenarzysty w rozpisywaniu dialogów, czasu ekranowego dla wielu głównych bohaterów. Film jest świetnie wyreżyserowany (w odróżnieniu od "Transformers" chociażby) i dobrze zagrany. Zachowuje ducha komiksu i nic nie udaje. "Siedem dusz" próbowało być czymś więcej niż kolejnym wyciskaczem łez dopisując jakąś treść, ale nim nie jest. Zresztą film atakujący widza z góry emocjonalną tandetą nie może być po prostu dobry, a zostaje dalej kiczem. Film jest słabo wyreżyserowany i słabo zagrany. Historyjka trąci strasznym banałem i tanim sentymentalizmem, a dramat w odróżnieniu od melodramatu takich cech mieć nie powinien. Podobnie jest z "Zieloną Milą", ale tam technicznie i reżysersko jest dobrze. Aktorsko także. Na FW niestety takie filmy uchodzą za wybitne (podobnie jest z "Efektem Motyla", "Chłopcem w pasiastej piżamie", "Wróg u bram" i "Służącymi")
Dla mnie filmy indywidualne z tymi superbohaterami były duzo lepsze ciekawsze niby cały czas sie tutaj coś dzieje ale nie przykuwa mnie do ekranu tak jak Iron Man (swoja drogą jeżeli chodzi o czysta rozrywkę to dla mnie najlepszy film pod tym wzgledem Szybcy i Wsciekli 5) jeżeli mam być szczery to bardziej przykuwa mnie do ekranu Transformers 3 film w którym wiele rzeczy denerwuje irytuje (przede wszystkim scenariusz i kobieca rola główna) ale jest spranie zmontowany i efekty komputerowe których nadmiar powoduje pewną kiczowatośc i tak robia na mnie wieksze wrażenia zwłaszcza scena ze szklanym wieżowcem. "Siedem Dusz "jakoś nie razilo mnie słabą gra ja wiem że Will Smith bardziej sie kojarzy z filmem akcji czy komedią ale dla mnie dobra rola. Dla mnie jeżeli dramat potrafi wpływać emocjonalnie na widza przykuć jego uwage tak jak "Zielona Mila" czy "Chłopiec w pasiastej piżamie" to dobrze spełnia swoja rolę ale tak wydaje mi sie ze po prostu nie lubisz dramatów ,moge sie mylić ja lubie każdy rodzaj kina i staram sie ich nie porównywać poza gatunkiem.
Ja lubię dramaty, ale nie myl dramatów z kiczowatymi, patetycznymi historyjkami. Zresztą mam ranking ulubionych na blogu i jest tam trochę dramatów.
Mogłem sie mylić no ale ja tam akurat większośc filmów które wymieniłeś stosujac odpowiednie proporcje bardzo lubie np. Szkoła Uczuc to po prostu dla mnie zwykła młodziezowa wersja Love Story.
No i dlatego oceniam ją pod takim katem ,no ale zeszliśmy z tematu to mozna chyba zakończyć dzięki za konkretną dyskusję rzadko tu sie to zdarza jeden miłosnik Avengers już próbował mi na tym forum wmówić ze Star Wars nie ma fabuły.
Tu się zgadzam. To jest najlepszy amerykański blockbuster w historii, więc czemu miałbym krępować się przed daniem mu 10?
Jak film który ma słaba napisaną pobieżnie fabułe bez większego sensu moze być arcydziełem? Efekty specjalne i parę niezłych dialogów to chyba za mało.
Nie rozumiem po co mam cCi opisywać fabułę której streszczenie masz podane na głównej stronie filmu.
mowisz, ze jest napisana pobieznie. ja uwazam, ze jest skomplikowana i jest duzo pisania, wiec jestem ciekaw jak Ty to widzisz.
No teraz rozumiem no to pisze co prawda bardzo duże uproszczenie ale ja to widze tak Loki planuje przejać rzady nad ziemia przy użyciu obcej cywilizacji w tym celu pojawia sie na naszej planecie postanawia otworzyć "portal" przy użyciu (tutaj nie pamietam nazwy tego czegoś wygladało to jak kostka swoja drogą bardzo podobny motyw pojawił sie w Transformers 2 zreszta cały film z transformersami ma duzo wspólnego ) aby mu przeszkodzić Nick fury montuje drużynę superbohaterów. Sorry za uproszczenia i brak stylistycznego jezyka ale po prostu mi sie nie chce :) Moje najwieksze zastrzeżenie dotyczy nie tyle oklepanej fabuły bo niech i tak bedzie ale scenariusza ,mając takie mozliwosci bohaterów tak odmiennych charakterologicznie reżyser decyduje sie na rzucanie nie powiem niezłymi gagami i przede wszystkim akcje a mozna było to zrobić rozsadniej dlaczego np. nie pociagnał dalej bardzo fajnego wątku róznicy zdań miedzy Starkiem a kapitanem Ameryką według mnie film powinien sie skoncentrować na relacjach w druzynie a nie schematycznych scenach akcji. Podkreślam jeszcze raz to nie jest film zły ale do arcydzieła mu daleko ,a jak ktoś stwierdzi ze to film tylko dla rozrywki to ja powiem tak taki film powinien tyłek urwać a nie urywa :) ogladałem filmy w których sama akcja potrafiły przykuć mnie do ekranu ten taki nie jest zresztą były takie dwa momenty gdzie rozciagnięte sceny akcji były juz nuzace (np scena na statku)
nir pociagnol, bo to Avengers a nie IM3 czy CA2. film o grupie. Tobie sie ten film nie podoba na tej samej zasadzie, co mi LOTR-nie moje kino. co do tylka, to ja swojego do tej pory nie znalazlem.
fabula jest kompletnie inna: Thanos chce dostac Cosmic Cube, wiec wynajmuje Lokiego i obiecuje mu Ziemie w zamian. to pierwsze 5 minut. przybywa na ziemie, przejmuje CC i zaczyna prace nad portalem, koniec watku. w tym czasie ... itd. ta fabula jest calkiem skomplikowana
Transformersi zzynaja z komiksow, tak Marvela jak i DC
wtrącę się do Twojej wypowiedzi Hetzer- jak możesz mieć pretensje do DreamWorks za to, że przeznaczył pieniądze na e k r a n i z a c j ę komiksów o Autobotach i Decepticonach? Transformersi nie powstali w głowie Baya, tak samo jak Avengersi nie są wymysłem Whedona. Stąd tez myślę, że tak jak ja byłam fanką komiksów o Transformersach i ucieszyłam się z faktu, że fabuła zmienia się nieznacznie od pierwowzoru, tak i fani Marvelowskich Avengersów powinni być zadowoleni że ekranizacja jest wierna oryginałowi i nie zawodzi, albo ewentualnie wprowadzone zmiany działają na korzyść:-)
Sama nie oglądałam komiksów Avengers więc się nie wypowiadam, z tego co kojarzę- czy nie było tam również chociażby fantastycznej czwórki czy Volverina? brak Spidermana uzasadniony jest tym, iż prawo do tej postaci zostały sprzedane Sony (choć też dziwi mnie fakt, że nie chcieli się mimo wszystko dogadać).
Ale od początku- ja film oceniam na dobry. Solidnie zrobiony, efekty robią wrażenie, kostiumy, maszyneria, stwory, fantastyka- masterpiece grafików i pokłon dla nich. Czy film jest spójny? tak . Zdawałoby się, że można nazwać to sztuką w końcu mamy tutaj pięciu bohaterów, pięć różnych historii wrzuconych do jednego worka. Ale niestety, tak mogłoby się zdawać, ponieważ de facto mamy tutaj do czynienia z dwoma bohaterami - Iron Manem i Hulkiem- to by było na tyle. Faktycznie są barwne, wielowymiarowe postaci, ktoś bez pojęcia oglądając film poznaje ich historie, może nawet się z nimi identyfikować. Dużą rolę, odgrywa tutaj humor, który bez wątpienia leży u podstaw tych właśnie postaci.
Bez Starka i Bannera film byłby mdły, bez wyrazu i pozbawiony pazura- czy jest to minusem filmu? Owszem, ale za to jak najbardziej działa na plus dla aktorów- fakt faktem, że "tylko" wcielili oni w życie scenariusz, ale myślę, że wkład ich pracy jest tutaj nieoceniony.
Historia banalna, do streszczenia w jednym zdaniu- zły, szukający zemsty na bracie chce podbić świat w połączeniu z mroczną częścią wszechświata, zostaje jednak powstrzymany przez grupę superbohaterów. Zero intryg, zero zwrotów akcji, zero zaskoczenia, zero napięcia. Niestety taka jest prawda. (wielu powie, że specyfika gatunku, ale ja mimo wszystko czekam z niecierpliwością aż jakiś twórca w końcu pokusi się o wyjście poza schemat)
Przerywnikami dla nabierającej tempa akcji stają sie wstawki humorystyczne- dialogi są żwawe, błyskotliwe, nie ma się tutaj za bardzo do czego przyczepić.
Poza zamierzonym humorem, sami możemy doszukać sie jednak elementów komicznych- Scarlett Johansson dla mnie totalne rozczarowanie, podobnie Hawk Eye , Kapitan Ameryka i Thor. Typowe, schematyczne, nudne, kreatywność na poziomie Mody na Sukces. Ich mimika w niektórych scenach, ruchy, przekonanie o swej wyjątkowości i to wczuwanie się w rolę zbawicieli świata... no myślę że odbieraliście to podobnie- po prostu aktorstwo tutaj zawiodło- sprzedali nam przerobioną papkę ze wszystkich możliwych filmów akcji S-F a nie tego oczekujemy przecież od gwiazdach światowego kina.
Bardzo łatwo w filmach tego typu nagiąć garnice smaku i wkroczyć do strefy kiczu i tandety, ja osobiście mam duże "Ale" co do gry aktorskiej wymienionych członków ( wróć: mamy jeszcze woskową Cobie Smulders, która też miała mocne momenty), muzyki która nie wywarła na mnie większego wrażenia, nie budowała nastroju, nie była integralną częścia filmu, czepiam się też pewnych szczegółów w scenariuszu- ja odnoszę wrażenie mocnego poszatkowania obrazu, brak tutaj jakiejś koncepcji, ktoś wpsominał już wcześniej że może faktycznie trzeba było się bardziej skupić na grupie superbohaterów i pójść w pokazanie relacji między nimi.
Można oczywiście czepiać sie zbyt prostej fabuły, jestem jednak w stanie tłumaczyc to też niedoświadczonym w tego typu filmach Whedonem który kreuje sie na perfekcjoniste, lepiej więc że solidnie zrobił pakiet podstawowy, niżeli miałby porywać sie na zawikłaną fabułę i zepsuć ostatecznie efekty swojej pracy.
Tak więc dla mnie film jest dobry, nie pozostaje jednak jednym z tych filmów które trwają w pamięci na dłużej niż miesiąc po seansie.
zawiodla moja precyzja wypowiedzi: Tranformers-Comics byl wydawany w latach 80 przez Marvela, stad niektore watki sa podobne (w komiksch Cosmic Cube z T i TA to te same CC- co najwyzej inna szt.)
ja jestem aktorstwem zachwycony- bardzo sprawnie zagrane, lekko, ale sa momenty z duza iloscia powagi, wlasciwie mialem wrazenie przez moment, ze moze byc nawet za dobrze, ale inteligentna autoironia lagodzila wszelkie przejawy patosu. Cap- rewelacja, blyskotliwie pokazana droga od zagubionego "dziadka" do charyzmatycznego lidera, ale i tak zostal przycmiony przez IM i H :). plus fabula- majstersztyk. zbudowana z klisz, to fakt. ale spojna, logiczna, konsekwentna i blyskotliwa. i jako posypka swietna rezyseria. co wazne, wszelkie sceny akcji w dalszy sposob eksploruja bogactwo postaw i charakterow naszej grupy i nie dalo by sie ich wyciac. i wszystko w zaledwie 2,33h
czyli wlasciwie nie wiem o jakim filmie piszesz ;)
Doskonale wiesz o jakim filmie jest ta wypowiedź:) i ani słowem nie nawiązałam do tematu pokrywania się wątków w Transformersach a Avengersach- jedyne o czym wspomniałam to brak nowatorstwa i świeżego spojrzenia na temat, który wałkowany jest od lat na ekranach. Aktorstwo wg mnie zawodzi- od Samuela, przez Smulders po Hemswortha, ale o tym juz pisałam więc nie będę się powtarzać.
Głównym problemem jest właśnie nie to, że patos sąsiaduje z komizmem czy tez graniczy z nim, tylko niestety w wielu patetycznych scenach w ów komizm się przeradza.
Podkreślałam również, że solidna robota reżysera widoczna jest na każdym kroku z tym, że czuć iż trzymał się opcji bezpiecznych nie postarano się by film znacząco wpłynął na dalsze losy gatunku- ot po prostu dobra, przemyślana robota z błędami na granicy marginesu akceptacji.
czyli właściwie nie wiem na jaki komentarz odpowiadasz:)
myślę jednak, że jeżeli ktoś zdobywa się na krytykę tego filmu (który jest dobry ale nic więcej) to powinien przynajmniej swoje zdanie uzasadnić, bo wybaczcie ale pisanie że coś jest beznadziejne "bo - dlatego, że ponieważ" jest co najmniej nie na miejscu bo jestem przekonana, że nikt z wypowiadających się tutaj lepiej by tego nie zrobił.
Mam jedno pytanie (ponieważ mam podstawy twierdzić, że interesujesz się tematem) - czy przewiduje się w jakikolwiek sposób kontynuacje losów Avengersów czy jest to pierwsze i ostatnie spotkanie z bohaterami na wielkim ekranie?
ani nie pierwsze (KAZDY poza Ciocia i Thanosem wraz Chitauri juz sie nam "przedstawil" mniej lub wiecej w solowych filmach), ani nie ostatnie (TA2 jest juz zapowiedziane na rok 2014, a sa jeszcze w planach IM3, CA2, Thor2, Nick Fury, IH2 plus seriale)
oczywiscie wiem o jaki chodzi Ci film, dlatego dalem emotke. chcialem, w taki wlasnie sposob, zaznaczyc moje votum separatum co do Twojej opinii.
uwagi o Transformersach byly skierowane wlasciwie do kolegi Wilku, ktory ma pretensje do podobienstw pomiedzy motywami z filmow. i do tego sa one czysto techniczne. ubogosc "universum transformers" wymusza podbieranie pomyslow. ale fajnie, ze piersza czesc powstala, bo jest swietna :)
"myślę jednak, że jeżeli ktoś zdobywa się na krytykę tego filmu (który jest dobry ale nic więcej) to powinien przynajmniej swoje zdanie uzasadnić, bo wybaczcie ale pisanie że coś jest beznadziejne "bo - dlatego, że ponieważ" jest co najmniej nie na miejscu bo jestem przekonana, że nikt z wypowiadających się tutaj lepiej by tego nie zrobił."- to nie do mnie, prawda?
i jeszcze jedno: w mojej pamieci zajmuje nalezne miejsce w ciagu filmow:
Casablanca-Star Wars- Indiana Jones- Marvel The Avengers. to juz pisze na powaznie
i zdradz mi, jakie to masz podstawy? umierrram z ciekawosci! ;)
płynnie wypowiadasz się w temacie, nie zgrywając filozofa i przedstawiając racjonalne argumenty, z resztą fascynacja filmem bije z Twoich wypowiedzi- nie potępiam tego, bo sama mam swoich faworytów i właśnie chociażby pierwszą część Transformersów broniłabym do upadłego :-)
a uwaga odnośnie krytyki jak najbardziej nie do Ciebie, to raczej manifest piętnujący wszelkich krytyków i znawców którzy tak na prawdę nie mają prawa się wypowiadać- a bynajmniej w taki sposób:)
dzięki za informacje,
pozdrawiam
dziekuje :)
co do pierwszych Transformersow to rozumiem, znam nawet ludzi ktorzy uwazaja ten film za kultowy. natomiast, szczerze mowiac, pozostale dwie czesci pozbawilbym fabuly i przerobil na dluuuugie teledyski. mysle, ze tak by wyszlo lepiej. ale to tylko moje zdanie, nie ma co sie przejmowac ;)
moja fascynacja tyczy sie nie tylko filmu, ale takze tego, ze powstaje pierwsze prawdziwe filmowe universum. to jest dopiero poczatek, komiksy pokazuja jaka droga to pojdzie i wyglada to bardzo optymistycznie
nie ma za co i tez pozdrawiam!
"Historia banalna, do streszczenia w jednym zdaniu- zły, szukający zemsty na bracie chce podbić świat w połączeniu z mroczną częścią wszechświata, zostaje jednak powstrzymany przez grupę superbohaterów. Zero intryg, zero zwrotów akcji, zero zaskoczenia, zero napięcia. Niestety taka jest prawda. (wielu powie, że specyfika gatunku, ale ja mimo wszystko czekam z niecierpliwością aż jakiś twórca w końcu pokusi się o wyjście poza schemat)"
Polecam "Watchmen - Strażnicy". Film brutalny, kontrowersyjny, w którym herosi najlepsze lata mają za sobą, a wśród nich jest i socjopata i gwałciciel, a sam czarny charakter nie kończy jak w innych filmach. Jednak film lepiej obejrzeć przynajmniej po zakończeniu gimnazjum - ma sporo wtrętów politycznych i kilka rzadziej spotykanych wątków psychologicznych.
"Avengers" jak większość produkcji komiksowych to film dla dzieciaków (także tych w nas samych). W podstawówce oglądałem serial o "Spider-manie" i Batmany Burtona, także uważam że takie produkcje mają swoją rację bytu. "Watchmen" w tym wieku jest zbyt radykalny.
Innym przypadkiem jest "V jak Vendetta", gdzie główny bohater jest de facto terrorystą podjudzającym do pospolitego ruszenia przeciw rządowi. Jest nieco schematyczniej, nie ma tej brutalności, ale jest dyskusyjny bohater którego działania ciężko uznać za jednoznacznie pozytywne lub negatywne.
No i oba lepiej oglądać z wyrobionymi poglądami społeczno-politycznymi, by nie przyjmować filmowych poglądów bezkrytycznie.
Patrząc po sobie, to wizyta u lekarza mogłaby być wskazana. ;)
Mnie też się oba filmy podobały i pewnie będę do nich wracać. Raczej nie chciałem negować "Avengers", ale ostrzec przed podchodzeniem do "Watchmen" i "V ..." bez przygotowania. Przy niektórych filmach wysoka kategoria wiekowa jest związana nie tylko z krwią i przekleństwami.
Mimo że jakimś cudem dostałem się na seans z dubbingiem, że musiałem założyć te piruńskie okulary 3D, mimo tych wszystkich bajchrów na sali i paru innych drobnostek które psuły seans, daję 10 bo jak już sobie usiądę przed monitorem i odpalę nielegalną kopię z netu to wiem że będzie git.
Btw. Tylko ja tak mam że jak założę te przeklęte gogle 3d to nic nie widzę bo obraz jest tak przyciemniony ? Miałem ochotę tam kogoś zwyzywać żeby tylko dał trochę jaśniej... cały ten 3D syf wszystko psuje. Przy okazji dodam że Avengers było w ogóle jakoś pod tym kątem słabo skalibrowane i sporo efektów przywodziło mi na myśl różnego rodzaju złudzenia optyczne oraz inne, rozmaite halucynacje, niczym po spożyciu alkoholu... W d*pie, po namyśle jednak 9 ! ;D