(SPOILER)Na wejściu powiem, że film był po prostu niesamowity. Jestem szczerze zachwycony. Walki były najlepszej jakości. Żarty jak już się pojawiały to zbijały z krzeseł. Jedna tylko rzecz mnie zaintrygowała...
Myśle, że gdyby Iron Man zginął przy ratowaniu miasta przed pociskiem film wgniótłby wszystkich w krzesła. Musze przyznać, że Tony Stark to moja ulubiona postać, za nic nie chciałbym żeby zginął, ale...ale aż się prosiło, żeby wreszcie amerykanie porzucili te full happy end-y i nareszcie ścisnęli nas za serca. Przede wszystkim te sceny kiedy Iron Man zamykał oczy, ta muzyka, podniosły i smutny nastrój. Kiedy spadał w próżni, a w jego oczach odbijał się blask wybuchu... Poczułem, że gdyby wtedy on zginął, na zawsze pamiętałbym tą scenę, a Iron Man byłby dla mnie najlepszym z nich wszystkich. Bo to była by idealna śmierć dla Tonego. Śmierć w ogromnym stylu.
w sumie full happy enda nie było zginął przecież Phil który też coś wnosił do tego filmu i nie tylko do tego ;)
No nie wiemy na stówę, że gryzie trawę od spodu. :)
Co do Iron Mana to był bardzo fajny motyw, ale moim zdaniem dawka dramaturgii, smutku i nostalgi była akurat. Film był dosyć lajtowy i śmierć Starka całkowicie zmiażdżyłaby nastrój - tym bardziej, że to chyba najbardziej uwielbiana postać z Avengersów. Poza tym wiemy, że Tony wraca wkrótce w Iron Man 3, a tak musieliby tam tracić czas na wyjaśnienie jego zmartwychwstania (nadmienić też trzeba, że Downey zaliczy już jedno "zmartwychwstanie" w 3 części Sherlocka jak nakręcą).
Nie chodzi mi o śmierć Tonego ;] Chodzi mi o to, że ta scena byłaby wtedy niesamowita, choć trzeba przyznać, że ogromnym kosztem
A poza tym właśnie tego zapragnąłem. Utraty najlepszego. Bo tego najbardziej nie chciałem. Bałem się, że on zginie. I to wywarłoby na mnie najwieksze poczucie straty.
Swoją drogą, chce wam powiedzieć, że bardzo się ciesze, że iron man żyje i wcale nie mam zapędu do wymyślania jego śmierci ;D
Zginął chyba jeden z najlepszych charakterów w tej serii filmów, to wystarczy. A Iron Man musi zarabiać.
Dokładnie, zgadzam się. Chociaż w kinie nie mogłam uwierzyć że zabili Coulsona. Byłam pewna że po napisach pokażą scenę, że niby nic mu nie jest. Chociaż cały czas mam nadzieje że Fury wszystkich wykiwał i mój ulubiony agent tarczy się jeszcze pojawi
Prawdę mówiąc, to sam przez chwilę zastanawiałem się nad losem Iron Mana, ale przypomniałem sobie, że przecież kręcą IM3, więc nie może zginąć :P. A co do Coulsona, to w sumie do końca nie wiadomo, być może zrobiono tak jak z jego kartami - celem było zmobilizowanie Avengersów do walki, więc mogli nie powiedzieć im prawdy.
Nie mogą zabić Iron Mana.Nie opłaca im się,a poza tym powstaje Iron Man 3 więc tym bardziej to mało prawdopodobne ;) Zawsze jest bardziej efektownie kiedy ktoś ważny umiera.